Kim Bodnia o kulisach kręcenia 2. sezonu "Wiedźmina": "Żyliśmy przez wiele miesięcy we własnej bańce"
Marta Wawrzyn
22 grudnia 2021, 10:33
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Jeśli oglądając sceny z Kaer Morhen w 2. sezonie "Wiedźmina", macie wrażenie, że ekipa była odcięta od świata, macie rację. Kim Bodnia opowiedział nam o życiu w wiedźmińskiej bańce.
Jeśli oglądając sceny z Kaer Morhen w 2. sezonie "Wiedźmina", macie wrażenie, że ekipa była odcięta od świata, macie rację. Kim Bodnia opowiedział nam o życiu w wiedźmińskiej bańce.
"Wiedźmin" to ogromna produkcja, która w czasach pandemii COVID-19 musiała dostosować się do panujących obostrzeń i ograniczeń. Showrunnerka serialu Lauren S. Hissrich zdradziła nam mnóstwo szczegółów na temat kulisów powstawania 2. sezonu — od zmian harmonogramu, rezygnację z zagranicznych miejscówek i większości scen zbiorowych, aż po kombinowanie, jak wbudować maseczki w kostiumy aktorów i statystów. A jak to wyglądało od strony aktorów?
Wiedźmin sezon 2 — Kim Bodnia o kręceniu w czasie pandemii
O to mieliśmy okazję zapytać Kima Bodnię, serialowego Vesemira, który w tym sezonie dołączył do obsady "Wiedźmina". Czy dobrze myślimy, patrząc na sceny dziejące się w Kaer Morhen i wyobrażając sobie, że ekipa serialu żyła trochę jak wiedźmini w czasie zimy — zamknięta na małym terenie we własnej bańce?
— Tak, masz całkowitą rację. Tak właśnie było. Myślę, że szacunek i wyrazy uznania, że możemy żyć razem w tej bańce, tworzyły bardzo intensywną energię i sprawiły, że byliśmy jak ogromna rodzina razem z ludźmi z okolicy. Było nas tam tysiąc osób i wszyscy żyliśmy w tej samej bańce, znacznie bardziej niż przed pandemią. To było ogromne szczęście, widzieć jak wszyscy traktują wszystkich z szacunkiem i nie wychodzą poza tę bańkę, bo gdybyśmy zamknęli plan, wiele osób nie miałoby z czego opłacić czynszu czy utrzymać rodziny. To też wielkie szczęście, że Netflix chciał w to zainwestować. To było świetne uczucie.
Kim Bodnia, który na stałe mieszka w Danii — oprócz "Wiedźmina" i "Obsesji Eve" możecie go kojarzyć m.in. z "Mostu nad Sundem" — przyznał, że najgorsza w tym wszystkim była długa rozłąka z rodziną.
— Ja osobiście nigdy wcześniej nie byłem tak długo z dala od swojej rodziny. Mam żonę i czwórkę dzieci i byliśmy rozdzieleni przez dwa miesiące, czyli bardzo długo. Ale natura jest silna. Trzeba szanować naturę i jeśli na przykład okazuje się, że nie możesz jechać do domu z tego powodu, musisz to uszanować. Ta myśl trzymała mnie i moją rodzinę przy życiu, bo wierzymy, że troszczenie się o ludzi, z którymi akurat byliśmy, było w tym momencie ważniejsze. A miłość, z jaką to robimy, sprawia, że ja i moja rodzina mamy więcej miłości. Tak więc koniec końców, po ośmiu miesiącach [zdjęć] wyszliśmy z tego silniejsi i rzeczywiście docenialiśmy fakt, że wszyscy coś poświęcili dla innych. To było bardzo silne. Ale też było nam trudno.
Aktor dodał, że w 2. sezonie "Wiedźmina" bardzo wyraźnie chodzi o historie rodzinne, a to, przez co ekipa przeszła w czasie pandemii sprawiło, że łatwiej było mu zrozumieć Vesemira, który "traci członków rodziny" i dlatego też zaczyna poszukiwania mutagenu. Jak powiedział, podczas przesłuchania do roli mniej liczyły się umiejętności walki, a bardziej "różne emocjonalne rzeczy".
— Poproszono mnie, żebym przyszedł i stał się członkiem rodziny — ojcem, którym Vesemir jest — i opiekował się wszystkimi, i nie ukrywał swoich emocji, tylko je uzewnętrzniał i wydobywał z innych. I ja to uwielbiam.
Kim Bodnia o Wiedźminie: W moim domu były gry
Kim Bodnia przyznał także, że w przyjęciu propozycji, aby zagrać przybranego ojca Geralta z Rivii (Henry Cavill) pomógł fakt, że jego dzieci uwielbiają gry.
— Wiesz, moje dzieci uwielbiają gry, więc kiedy usłyszały o Vesemirze, nie mogłem już powiedzieć "nie". Gry były obecne w moim domu. Kiedy wyszły, moi synowie koniecznie to chcieli. Zobaczyłem je i okazało się, że są bardzo dobre, profesjonalnie zrobione, naprawdę wysokiej jakości. Uwielbiam te małe filmy wewnątrz gier, tło poszczególnych postaci. W jakiś sposób stajesz się zaangażowany emocjonalnie w te gry i to mi się rzeczywiście podobało. A kiedy zobaczyłem serial na Netfliksie, stwierdziłem: wow!
Oprócz Kima Bodni i Lauren S. Hissrich rozmawialiśmy także z Joeyem Bateyem, który zdradził, że brał aktywny udział w tworzeniu nowego wizerunku serialowego Jaskra i że w ramach przygotowań do 2. sezonu przeczytał sporo książek o artystach działających w podziemiu w czasach wojennych.