Joey Batey opowiada nam o 2. sezonie "Wiedźmina": "Jaskier był jak David Bowie, teraz poszedł drogą Queen"
Marta Wawrzyn
19 grudnia 2021, 16:08
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Przed 2. sezonem "Wiedźmina" mieliśmy okazję pogadać z serialowym Jaskrem. Joey Batey opowiada o dojrzalszej stronie swojego bohatera i o kulisach powstawania nowych odcinków.
Przed 2. sezonem "Wiedźmina" mieliśmy okazję pogadać z serialowym Jaskrem. Joey Batey opowiada o dojrzalszej stronie swojego bohatera i o kulisach powstawania nowych odcinków.
"Wiedźmin" wrócił w piątek z 2. sezonem. Osiem nowych odcinków to wariacja na temat "Krwi elfów" Andrzeja Sapkowskiego. Akcja dzieje się po bitwie o Wzgórze Sodden — Geralt z Rivii (Henry Cavill), przekonany, że Yennefer (Anya Chalotra) zginęła, zabiera księżniczkę Cirillę (Freya Allan) w najbezpieczniejsze miejsce, jakie zna – do domu swojego dzieciństwa w Kaer Morhen. Podczas gdy dziewczyna uczy się walki i panowania nad swoimi mocami w wiedźmińskim siedliszczu, świat poza jego murami robi się coraz bardziej skomplikowany, a napięcia rosną.
Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Jaskra (Joey Batey)? Na jego pojawienie się musimy czekać aż do 4. odcinka, a jego wątek podąża w dużo poważniejszym kierunku, niż przyzwyczaił nas do tego 1. sezon. Bard zostaje bezpośrednio uwikłany w polityczne problemy Kontynentu i wiele ryzykuje, pomagając elfom.
Z Joeyem Bateyem miałam okazję zamienić kilka słów pod koniec listopada, na trzy tygodnie przed premierą 2. sezonu na Netfliksie. To właśnie od niego dowiedziałam się, że praca nad "Wiedźminem" wygląda trochę inaczej niż w przypadku większości seriali. Aktorzy nie są zaskakiwani zwrotami akcji w scenariuszach, ponieważ showrunnerka Lauren S. Hissrich pozostaje z nimi w stałym kontakcie, kiedy są pisane nowe odcinki, i otrzymuje od nich informacje zwrotne, z których korzysta.
Podobnie jest z piosenkami Jaskra. Joey Batey bierze aktywny udział w procesie twórczym, a rockowe "Burn Butcher Burn", jak i ogólna zmiana klimatu muzycznego w tym sezonie to też jego zasługa. O czym nie wszyscy wiedzą, bo zazwyczaj aktorzy nie mają takich możliwości współtworzenia swoich postaci w serialach.
Mnie udało się zaliczyć w związku z tym wpadkę podczas rozmowy, a wy możecie już przekonać się na własne oczy — soundtrack 2. sezonu znajdziecie tutaj — że serialowy Jaskier współtworzył wszystkie swoje piosenki w 2. sezonie, współpracując z nowym kompozytorem "Wiedźmina" Josephem Trapanese i prowadząc swoją postać w konkretnym kierunku. Przeczytajcie naszą krótką rozmowę:
Wiedźmin sezon 2 — Joey Batey o ewolucji Jaskra
Masz niezłe wejście w tym sezonie. Jak w filmie Baza Luhrmanna…
(śmiech)
…o jakimś nieco zmęczonym życiem rockmanie. Byłeś tym zaskoczony, kiedy czytałeś po raz pierwszy scenariusz?
Nie wydaje mi się, żebym był zaskoczony. Czekałem na jego wielkie pojawienie się. Ale to był bardzo naturalny proces — odbyłem mnóstwo rozmów z Lauren [S. Hissrich] o tym, jak chcemy zaprezentować Jaskra w 2. sezonie i później. Mam wrażenie, że o ile w 1. sezonie Jaskier był trochę bardziej jak David Bowie, to w tym poszliśmy zdecydowanie bardziej drogą Queen. Pozwolono mu zostać trochę bardziej gwiazdą rocka, cieszyć się sławą, cieszyć się spektaklem i cieszyć się tym, że jest uwielbiany. Bo on ciężko pracował przez całe życie, żeby to otrzymać.
A jednak możemy zobaczyć, że po tym jak on polował na tę sławę przez tak długi czas, w końcu dotarł do takiego momentu w życiu, kiedy zdał sobie sprawę, że to tak naprawdę nie ma znaczenia. Nic z tego nie ma tak naprawdę znaczenia, to, co ma znaczenie, to przyjaźnie i ta rodzina, którą on też współtworzy. Tak więc możemy zobaczyć pełnię jego sukcesu i to, jak on szuka jakiegoś nowego znaczenia i nowego kierunku w życiu.
W tym sezonie jest dużo poważnych rzeczy związanych z Jaskrem. On jest dość mocno zaangażowany w politykę i wydaje się to rzeczywiście szczere. On faktycznie martwi się, że świat zmierza w mroczniejszym kierunku. Czy możesz opowiedzieć trochę więcej o tej nowej, dość zaskakującej warstwie serialowego Jaskra?
Zdecydowanie! Kiedy po raz pierwszy czytałem te sceny, od razu chciałem udać się na rekonesans i zrobić mnóstwo researchu na temat historii osób zajmujących się rozrywką w czasach chaosu, w czasach walki i wojny. Znalazłem wiele różnych wspaniałych opracowań o artystach, na przykład o Josephine Baker czy wczesnych latach Marcela Marceau. O wszelkiego typu artystach — klaunach, piosenkarzach, osobach opowiadających różnego rodzaju historie, które używały swojej pracy jako przykrywki, aby tak naprawdę robić jakąś wywrotową, ale moralnie dobrą robotę dla świata.
Tak właśnie podszedłem do odkrywania tej drogi, jaką przechodzi Jaskier w 2. sezonie. On musi podjąć pewne decyzje, które zdefiniują jego, jak również życie innych, ale też znaleźć w sobie w końcu odrobinę odwagi — a niektórzy mogliby powiedzieć, że w 1. sezonie zdarzało mu się być trochę tchórzliwą postacią. To było naprawdę satysfakcjonujące i byłem naprawdę wdzięczny za to, jak Lauren to napisała, za kierunek, w jakim to poszło, oraz za to, że mogłem zobaczyć tę stronę swojej postaci.
Muszę powiedzieć, że on wydaje mi się bardzo polski zwłaszcza w tym sezonie. Jest romantykiem, bywa dość porywczy, dużo pije, śpiewa, a teraz jeszcze walczy o lepsze jutro. To naprawdę polska postać.
Nie wpadłbym na to, bo cóż, nie jestem Polakiem. Nie wiem. (śmiech) To twoje słowa. Ale wiesz, myślę, że walka o lepsze jutro to ta paleta, na której pewnie chcemy się skupić, bardziej może niż na piciu. Ale sam już nie wiem. (śmiech)
A jak ci się spodobała twoja nowa piosenka, "Burn Butcher Burn"? Zakochałeś się w niej od razu?
Nie powiedziałbym, że się w niej zakochałem, bo pomagałem ją pisać, więc… Joe Trapanese jest niesamowitym kompozytorem, a ja mu pomagałem pisać. Podczas przerwy, kiedy musieliśmy przestać kręcić w czasie pandemii, spędziliśmy bardzo dużo czasu, pisząc tę piosenkę, starając się zrobić to dobrze i próbując pokazać Jaskra od tej głębszej, dojrzalszej, bardziej rozbitej strony. A to oznaczało, że mogliśmy zobaczyć bohatera, który już nie śpiewa już tych popowych, chwytliwych melodii. To jego sposób na odkrywanie własnej muzykalności. To była dla mnie prawdziwa radość, pracować z Joem i tworzyć coś, co koniec końców może nie być tak chwytliwe [jak "Grosza daj wiedźminowi"], ale myślę, że rozwija postać i pokazuje jego dojrzałość znacznie bardziej.
W pierwszych sześciu odcinkach, które widziałam, nie ma scen z Jaskrem i Geraltem, za to nie brakuje Jaskra z Yennefer. Jest dużo fioletowych strojów, przerzucania się żarcikami i gdzieś w tym wszystkim rodzi się prawdziwa przyjaźń. Mam wrażenie, że to może być nowy ulubiony duet nas wszystkich.
(śmiech) O, tak! Przesuń się, Henry, oto nowa power couple. Praca z Anyą [Chalotrą] zawsze jest czystą radością. Pracowaliśmy sporo razem w 1. sezonie, dogadywaliśmy się naprawdę dobrze. Uwielbiamy analizować razem sceny w podobny sposób, ona jest przyzwyczajona do różnych moich bzdurek, do tego, że zmieniam różne rzeczy. Ona na to przystaje, a ja wiele się od niej uczę, ze względu na to, w jaki sposób ona pracuje.
I naprawdę miło było zobaczyć Jaskra, jego nowe życie i to, jak rozwija nową przyjaźń z kimś, kto do tej pory być może nie był jego ulubioną osobą. Rzeczywiście fajnie było to zagrać. Zawsze jest fajnie, kiedy ja i Anya kłócimy się jako Jaskier i Yennefer, a potem słyszymy "cięcie!" i idziemy zrobić sobie herbatę. Siadamy, popijamy herbatkę i rozmawiamy za kadrem, a potem błyskawicznie znów do tego wracamy. Naprawdę fajnie jest przeskakiwać między tymi dwoma rzeczami, więc rzeczywiście cieszyłem się, widząc Jaskra w tych nowych sytuacjach w tym sezonie.