Showrunnerka "Wiedźmina" o 2. sezonie: "Świat nie zmienił się od czasów, kiedy Sapkowski pisał te książki"
Marta Wawrzyn
12 grudnia 2021, 13:02
"Wiedźmin' (Fot. Netflix)
W 2. sezonie "Wiedźmina" mocno obecna jest polityka. Jak mówi Lauren S. Hissrich, ekipa nie musiała starać się dopasowywać tych wątków do współczesnego świata — zrobił to Andrzej Sapkowski.
W 2. sezonie "Wiedźmina" mocno obecna jest polityka. Jak mówi Lauren S. Hissrich, ekipa nie musiała starać się dopasowywać tych wątków do współczesnego świata — zrobił to Andrzej Sapkowski.
"Wiedźmin" powraca z nowymi odcinkami. W piątek 17 grudnia na platformie Netflix pojawi się cały 2. sezon, oparty na powieści "Krew elfów". Spodziewajcie się, że będzie więcej polityki i więcej różnego rodzaju lekcji tolerancji dla widzów.
Wiedźmin sezon 2 — Lauren S. Hissrich o polityce
O tym, jak bardzo w tym sezonie polityka wkracza do świata "Wiedźmina", mieliśmy okazję porozmawiać z Lauren S. Hissrich, showrunnerką serialu. Oglądając kolejne odcinki, można odnieść wrażenie, że scenarzyści starali się uwypuklić kwestie takie jak rasizm, ksenofobia, nienawiść do wszystkiego, co obce, bardziej nawet niż Andrzej Sapkowski w oryginale. Serial bardzo mocno skupia się na historii elfów, kilka razy zostaje też podkreślone, że krew elfów płynie w żyłach Yennefer.
Czy pisząc nowe odcinki, ekipa "Wiedźmina" rzeczywiście starała się robić to tak, abyśmy mieli wrażenie, że mówią one coś o naszym świecie i współczesnych problemach, jak niechęć do imigrantów?
— Wiesz, to naprawdę ciekawe pytanie. Bo na przykład spójrzmy na wątek elfów w 2. sezonie, który jest trochę bardziej rozszerzony niż w książkach. Wiedząc, że Scoia'tael stanie się tak ważną częścią historii w 3. sezonie, chciałam mieć lepsze podstawy, jeśli chodzi o walkę elfów, drogę, jaką przebyli, o to, co robili i gdzie byli. Bo spotkaliśmy Filavandrela w 1. sezonie, ale od tego czasu tak naprawdę za wiele nie rozmawialiśmy o elfach. Dlatego chciałam dopasować twarz do walki elfów. A kiedy dotrzemy do późniejszych sezonów, zobaczymy, że to ma też swoją mroczniejszą stronę — powiedziała Lauren S. Hissrich.
Showrunnerka zapewniła jednak, że to nie jest tak, że ekipa scenarzystów zastanawia się, jak sprawić, żeby "Wiedźmin" był jeszcze bardziej aktualny. Bo "Wiedźmin" po prostu jest aktualny — w takiej wersji, w jakiej napisał go Sapkowski.
— Nie wiem natomiast, czy w pokoju scenarzystów rzeczywiście spędzamy wiele czasu, myśląc o takich rzeczach, jak: w jaki sposób mamy sprawić, żeby to odnosiło się do dzisiejszego świata? Bo myślę, że to już zostało zrobione dla nas w tych historiach, w książkach Sapkowskiego. Rasizm, ksenofobia — to są ważne sprawy w naszym świecie i nawet nie sądzę, żebyśmy musieli je pisać jako parabole albo moralitety. Możemy po prostu pisać historię, która już została dla nas wytyczona.
Myślę, że ludzie w dużym stopniu będą w stanie się do tego odnieść, ponieważ niestety świat nie zmienił się tak bardzo od czasów, kiedy Sapkowski napisał te książki. Wiesz, myślę, że pewnie w tamtych czasach tego rodzaju parabole wydawały się naprawdę wielkie i znaczące. Jak gdyby wydawało się, że w ten oto sposób zmienimy świat, więc zamienialiśmy to w fikcję, chcąc, by ludzie zobaczyli, że inni ludzie mają inną perspektywę i to nie znaczy, że są dobrzy albo źli. Ale niestety myślę, że świat wciąż jest podobny.
Lauren S. Hissrich uwielbia lżejsze części Wiedźmina
Lauren S. Hissrich dodała, że w książkach Sapkowskiego dostrzega też nutkę optymizmu i że to te lżejsze momenty sagi są jej ulubionymi.
— Jest w tym optymizm, który uwielbiam. To moja ulubiona rzecz w "Wiedźminie". Myślę, że humor jest tym, co odróżnia serial — na pewno książki, ale serial też — od innych rzeczy w gatunku fantasy. Fantastyka generalnie jest widziana jako pryzmat, przez który możemy spojrzeć na nasz współczesny świat. Jest brana bardzo na poważnie, ma bardzo poważną robotę do wykonania. A moje ulubione części "Wiedźmina" to te, kiedy jest lżejszy, kiedy nie bierze siebie tak bardzo na poważnie.
W 3. sezonie, opartym na książce "Czas pogardy", "Wiedźmin" jeszcze bardziej pójdzie w kierunku "Gry o tron". Jak przyznała showrunnerka serialu Netfliksa, 3. sezon — który w tym momencie jest pisany — będzie już cały o polityce. Jej zdaniem, po ośmiu odcinkach 2. sezonu widzowie "będą mieć już dobre pojęcie o tym, jak rozstawione są szachy na szachownicy Kontynentu i jak będą grać przeciwko sobie".
W 2. sezonie "Wiedźmina" zobaczymy, jak Geralt z Rivii (Henry Cavill), przekonany, że Yennefer (Anya Chalotra) zginęła w bitwie o Wzgórze Sodden, zabiera księżniczkę Cirillę (Freya Allan) w najbezpieczniejsze miejsce, jakie zna – do domu swojego dzieciństwa w Kaer Morhen. Podczas gdy za jego murami królowie, elfy, ludzie i demony walczą o panowanie na Kontynencie, Geralt musi chronić dziewczynę przed czymś o wiele groźniejszym: tajemniczą mocą, jaką skrywa w sobie księżniczka.