W "Planecie Singli" kobiety są super, a faceci to debile — mówi Radosław Drabik, producent serialu Canal+
Małgorzata Major
21 listopada 2021, 12:02
"Planeta Singli. Osiem historii" (Fot. Canal+/Paweł Drabik)
W piątek na Canal+ zadebiutowała romantyczna antologia "Planeta Singli. Osiem historii". Producent serialu Radosław Drabik mówi, skąd pomysł na serial i czy będzie więcej.
W piątek na Canal+ zadebiutowała romantyczna antologia "Planeta Singli. Osiem historii". Producent serialu Radosław Drabik mówi, skąd pomysł na serial i czy będzie więcej.
"Planeta Singli. Osiem historii" to serial Canal+, w każdym z ośmiu odcinków opowiadający inną historię ze świata filmowej "Planety Singli". Za nami odcinek "Zjazd absolwentów" z Izabelą Kuną, przed nami m.in. "Test" z Mateuszem Damięckim i Marianną Linde (naszą rozmowę z tym duetem znajdziecie tutaj).
O całym projekcie rozmawialiśmy z producentem serialu Radosławem Drabikiem — skąd pomysł, żeby "Planetę Singli" zamienić w serial, czy będzie więcej sezonów i czy projekt wyjdzie poza ramy komedii romantycznej.
Planeta Singli — Radosław Drabik opowiada o serialu
Małgorzata Major: Skąd pomysł, żeby "Planeta Singli" stała się serią odcinków?
Radosławem Drabik: Dzięki trzem odcinkom kinowym została stworzona marka i przy tak dużej marce zawsze warto pomyśleć, co fajnego może jeszcze przynieść, oprócz pieniędzy. Tak więc pomysł na serial i wersję telewizyjną "Planety Singli", który pod względem fabuły nie ma nic wspólnego z filmami kinowymi (jedyną częścią wspólną jest to, że spotykamy dwójkę ludzi w różnym wieku, którzy poznają się dzięki aplikacji), powstał w mocnym stopniu z pobudek egoistycznych. Realizacja różnych historii i opowieści o miłości daje nam dużo zabawy. Wiemy, że jesteśmy w stanie zagwarantować widzom dużo świeżego poczucia humoru, nowych wzruszeń okraszonych czarnym humorem. Współpraca z Canal+ daje nam gwarancję, że możemy robić to dosyć ambitnie.
Jak w tym projekcie znalazł się Michał Oleszczyk? Na pierwszy rzut oka wydaje się to dosyć zaskakujące.
Znamy się wiele lat. Podobnie jak kiedyś ja i Michał Chaciński, kiedy powstawał Gigant Films nie byliśmy kojarzeni z czystą rozrywką, teraz obecność Michała Oleszczyka (genialnego filmoznawcy i dziennikarza) też nie jest kojarzona z komercyjną komedią. Z wielką radością przyjęliśmy propozycję z Canal+, aby kierownikiem literackim przy naszym projekcie został Michał. Pracowało nam się genialnie.
Zależało Wam na tym, aby pokazać zarówno jasne, jak i ciemne strony aplikacji randkowych?
Chcemy robić rozrywkę, która sprawi, że ktoś na godzinę podczas emisji odcinka zapomni o całym świecie dookoła. I to jest nasze pierwsze zadanie. Żyjemy w świecie technologii i tak samo jak łatwo jest zamówić jedzenie do domu, taksówkę albo kupić bilet online, tak samo możemy umówić się na randkę. Chcemy opowiadać historie pokazujące, jak użyteczna może być technologia, a jeśli pokazujemy, jak ktoś przy użyciu aplikacji randkowych wpada w kłopoty, to nie chcemy przy tym zbytnio straszyć. Chcemy pokazywać jasną stronę życia.
Jakkolwiek historia jest uczciwa i cały odcinek spełnia nasze warunki dostarczenia dobrej rozrywki, niekoniecznie musi kończyć się happy endem. Zawsze chcemy opowiedzieć historię tak, żeby widz wyniósł z niej coś dla siebie. Znamy z życia podobne historie i jak wiadomo, nie wszystkim od razu udaje się znaleźć idealnego partnera. Poruszamy się pomiędzy gatunkami komedii romantycznej, obyczajowej, ale i czarnej komedii. "Planeta Singli. Osiem historii" jest produkcją feel good. Chcemy, żeby widz spędził przy niej dobrze czas.
Jak zmieniała się według Pana komedia romantyczna na przestrzeni lat?
Myślę, że odchodzi się od słodkich i głupkowatych obrazów, co nie znaczy, że takie już nie istnieją, ciągle jest ich większość. Według mnie "Palm Springs" to dobry przykład tego, jak gatunek komedii romantycznej może ewoluować i ciekawie pokazywać losy dwójki ludzi.
Czy ma Pan swój ulubiony odcinek z serii "Planeta Singli. Osiem historii"?
Uwielbiam wszystkie odcinki. Osiem odcinków daje możliwość znalezienia dla siebie dwóch, trzech ulubionych. Mam nadzieję, że większość się spodoba, ale jeśli ktoś wybierze jeden, dwa, który szczególnie przypadnie mu do gustu, to będziemy szczęśliwi.
Chciałam też zapytać o ewolucję w pokazywaniu bohaterek komedii romantycznych, które nie są już po prostu naiwnymi blondynkami czekającymi na wielką miłość.
Myślę, że już Agnieszka Więdłocha w pierwszej "Planecie Singli" nie była naiwną blondynką. Pracując zarówno nad filmami, jak i serią odcinków, i pisząc scenariusze, kibicujemy kobietom. Kierunkowo według nas kobiety są super, a faceci to debile (śmiech). Mówię w imieniu swoim i Michała Chacińskiego, z którym tworzymy koncept.
Czy "Planeta Singli. Osiem historii" zamyka koncepcję serii filmów i serii telewizyjnej?
Powiem tylko, że miłość to niewyczerpywalny temat.
Czy miałby Pan ochotę na zrealizowanie innego gatunku niż komedia romantyczna?
Nasz superpower to jest opowiadanie mądrych historii obyczajowych, ale przygotowujemy kilka innych projektów, w tym horror i thriller. Każdy gatunek to ciężka praca, ale jak wiele osób już się przekonało, komedia romantyczna lub komedia generalnie to gatunek najbardziej wymagający.