Kryptowaluta "Squid Game" okazała się wielkim oszustwem. Jej twórca zgarnął ponad 3 mln dolarów
Karolina Noga
3 listopada 2021, 11:56
"Squid Game" (Fot. Netflix)
"Squid Game" zdominowało nie tylko tegoroczne Halloween, ale także świat wirtualnych pieniędzy. Jak się okazuje, kryptowaluta nawiązująca do koreańskiego hitu okazała się wielkim przekrętem!
"Squid Game" zdominowało nie tylko tegoroczne Halloween, ale także świat wirtualnych pieniędzy. Jak się okazuje, kryptowaluta nawiązująca do koreańskiego hitu okazała się wielkim przekrętem!
"Squid Game" przyniosło Netfliksowi prawie 900 mln dolarów zysku. Nic dziwnego, że gdy w sieci pojawiła się nowa kryptowaluta o nazwie SQUID, inwestorzy szybko się nią zainteresowali. Niczego nie podejrzewający kupujący padli jednak ofiarą oszustwa — i to łącznie na naprawdę wysoką kwotę.
Squid Game — kryptowaluta okazała się oszustwem
27 października w sieci pojawiła się kryptowaluta o nazwie SQUID. Należała ona do gatunku play to earn — miała stanowić środek płatniczy w grze, w której zyski można potem wymienić na inne kryptowaluty lub na nominały innych państw. Wierzono, że SQUID będzie można wykorzystać w grze, którą Netflix miał wypuścić jeszcze w tym miesiącu. Waluta szybko zyskała na popularności, zarabiając 3 mln dolarów w ciągu zaledwie tygodnia.
Już w ubiegły piątek serwis Gizmodo ostrzegał przed prawdopodobnym oszustwem. Powód? W walutę można było zainwestować, jednak w żaden sposób nie dało się jej odsprzedać. Dodatkowo, anglojęzyczna strona sprzedająca walutę była pełna błędów gramatycznych. Obecnie już nie istnieje, zamknięto także wszelkie social media promujące kryptowalutę.
Promotor spieniężył wpływy i według raportu Gizmodo zarobił ponad 3 mln dolarów. Ekonomista z Uniwersytetu Cordell, Eswar Prasad skomentował sprawę w rozmowie z BBC:
— Jest to jeden z wielu schematów, za pomocą których naiwni inwestorzy detaliczni są wciągani i wykorzystywani przez szkodliwych promotorów kryptowalut.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz gdy doszło do tego rodzaju przekrętu. Identyczna sytuacja miała miejsce w związku z hitem Disney+ "The Mandalorian". W sieci pojawiła się wówczas kryptowaluta o nazwie Mando.