Świat się zmienia, a Royowie wciąż okropni. Twórca "Sukcesji" wyjaśnia, czemu bohaterowie nie będą lepsi
Marta Wawrzyn
6 września 2021, 11:03
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Jeśli liczyliście na to, że wraz z kolejnymi sezonami bohaterowie "Sukcesji" będą trochę lepszymi ludźmi, to nie liczcie. Twórca serialu HBO wyjaśnia, czemu Royowie nigdy się nie zmienią.
Jeśli liczyliście na to, że wraz z kolejnymi sezonami bohaterowie "Sukcesji" będą trochę lepszymi ludźmi, to nie liczcie. Twórca serialu HBO wyjaśnia, czemu Royowie nigdy się nie zmienią.
"Sukcesja" powróci w październiku z 3. sezonem, w którym spotkamy koszmarną rodzinę Royów po dwuletniej przerwie, spowodowanej pandemią koronawirusa. Ale choć nasz świat przeszedł w tym czasie duże zmiany, w serialu nie zmieni się nic. Pandemii COVID-19 w "Sukcesji" nie będzie, będą za to kolejne luksusowe wakacje. A Royowie pozostaną sobą.
Sukcesja sezon 3: Royowie nie zmienią się na lepsze
Jesse Armstrong, twórca serialu, zapowiedział w rozmowie z Vulture, że żadnych zmian na lepsze w ich przypadku mamy się nie spodziewać. To nie są ludzie, którzy się uczą, rozwijają, starają się być lepsi dla świata — jest dokładnie na odwrót.
— Zawsze jestem trochę podejrzliwy, jeśli chodzi o rozwój. Idea, że wszyscy rozwijamy się w ciągu naszego życia, mamy więcej perspektywy i mądrości, a zatem może bardziej dbamy o ludzi wokół nas — nie sądzę, żeby to była prawda — powiedział.
Według niego takie historie lepiej działają w filmach niż w prawdziwym życiu. W serialu można opowiedzieć historię o ludziach, którzy nie zmieniają się ani trochę na lepsze.
— Coś się zmienia, ktoś się rozwija, czegoś się uczy i to koniec filmu. Nie sądzę, żeby to było niemożliwe, ale jestem podejrzliwy, jeśli chodzi o taki kształt ludzkich żyć. Ciężko się zmienić w fundamentalny sposób — stwierdził Amstrong.
Podobnie jak inne seriale, opowiadające o tym, jak bardzo ludzie są niezdolni do zmian — choćby "Rodzina Soprano" — "Sukcesja" często daje widzom nadzieję, że jednak Royowie będą lepsi, po czym brutalnie ją odbiera. Przyznał to Chris Morris, scenarzysta i reżyser "Sukcesji".
— Każda z postaci z "Sukcesji" daje nam nadzieję, że mogą wyrwać się z pułapki własnego istnienia. Jesse jest idealnym sadystą, ponieważ jest okropny dla każdego z nich po kolei, a jednocześnie oferuje publiczności wystarczająco, żeby mieli nadzieję, że bohaterowie tym razem nie zhańbią się w taki sposób, w jaki tak jakby wiemy, że to zrobią — powiedział w rozmowie z The New Yorker.
W 3. sezonie "Sukcesji" zobaczymy, jak Logan (Brian Cox), po ataku ze strony Kendalla (Jeremy Strong), walczy, by zabezpieczyć sojusze rodzinne, polityczne i finansowe, podczas gdy zaciekła wojna korporacyjna grozi przekształceniem się w rodzinną wojnę domową. Do obsady serialu dołączyło kilka nowych osób, w tym Alexander Skarsgård, Adrien Brody i Sanaa Lathan. Tu zobaczycie pierwszy teaser.