Septa Unella z "Gry o tron" trafiła prosto na terapię. "To był najgorszy dzień mojego życia" — mówi aktorka
Marta Wawrzyn
28 sierpnia 2021, 13:12
"Ted Lasso"/"Gra o tron" (Fot. Apple TV+/HBO)
Scena z "Gry o tron" z podtapianiem Septy Unelli przez Cersei za pomocą wina wiele kosztowała obie aktorki. Hannah Waddingham przyznaje, że zaczęła bać się wody i musiała szukać pomocy.
Scena z "Gry o tron" z podtapianiem Septy Unelli przez Cersei za pomocą wina wiele kosztowała obie aktorki. Hannah Waddingham przyznaje, że zaczęła bać się wody i musiała szukać pomocy.
"Gra o tron" to nie tylko jeden z największych hitów w historii telewizji, to też serial, który dziś by już w takim kształcie by nie powstał. Wątpliwości budzi nie tylko epatowanie nagością i przemocą na ekranie, ale też warunki pracy aktorów — o których ci wypowiadają się coraz chętniej.
Gra o tron — jak kręcono scenę tortur Septy Unelli
Hannah Waddingham, która teraz gra Rebeccę w komedii "Ted Lasso", bez ogródek mówi, jakie wyzwania wiązały się z rolą Septy Unelli w hicie HBO. Aktorka niedawno udzieliła szczerego wywiadu z Leną Headey, serialową Cersei — obie przyznały, że scena podtapiania Septy Unelli za pomocą wina, która w serialu trwa jakąś minutę, była koszmarem do nakręcenia. To nie efekty specjalne — wszystko działo się "naprawdę", to znaczy Headey wylewała przez 10 godzin sok śliwkowy na twarz leżącej (i naprawdę skrępowanej!) koleżanki.
W rozmowie z Esquire" Waddingham przyznała, że "Gra o tron" nadwerężyła jej zdrowie psychiczne na tyle, że musiała poszukać profesjonalnej pomocy.
— Byłam przywiązana porządnymi, dużymi paskami do drewnianego stołu przez 10 godzin. Zdecydowanie, pomijając poród, to był najgorszy dzień mojego życia. Ponieważ Lena czuła się niekomfortowo, wylewając płyn na moją twarz przez tak długi czas, a ja wychodziłam z siebie — opowiadała Waddingham.
W efekcie aktorka zaczęła panicznie bać się wody.
— Nawet sobie nie zdawałam sprawy, ale to na pewno przyprawiło mnie o klaustrofobię w pobliżu wody. Zdecydowanie. Nie zdawałam sobie sprawy, dopóki nie zobaczyłam programu, gdzie kamera pokazywała twarz aktora, który był zanurzony w wodzie, ale miał twarz zwróconą do kamery. Wpadłam w straszną panikę. Poszłam, żeby z kimś pogadać na ten temat, bo to było coś większego, bycie podtapianą przez 10 godzin. A potem tylko minutę i 30 sekund wykorzystano w serialu — powiedziała.
Pomijając to traumatyczne doświadczenie, Waddingham nie wspomina źle swojej roli w "Grze o tron". Jak powiedziała w rozmowie z Elle, granie kogoś, kto tak bardzo się od niej różni, sprawiało jej sporo frajdy.