"Interwencja" pyta, kto tu kłamie – recenzja duńskiego serialu dostępnego na Canal+
Mateusz Piesowicz
13 sierpnia 2021, 13:42
"Interwencja" (Fot. DR1)
Czy za drzwiami domu szczęśliwej rodziny rozgrywa się koszmar? A może to tylko wymysł zazdrosnej nastolatki? "Interwencja" porusza trudny temat i radzi sobie z nim co najmniej nieźle.
Czy za drzwiami domu szczęśliwej rodziny rozgrywa się koszmar? A może to tylko wymysł zazdrosnej nastolatki? "Interwencja" porusza trudny temat i radzi sobie z nim co najmniej nieźle.
W życiu 14-letniej Holly (Flora Ofelia Hofmann Lindahl) na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Spoglądając przez okno jej domu, zobaczy się wszak szczęśliwą rodzinę – nastoletnią córkę, jej młodszego brata, uśmiechniętą matkę, spokojnego ojczyma. A co jeśli za tą radosną fasadą skrywa się coś niewidocznego z zewnątrz? Czy każdy niepokojący sygnał należy traktować poważnie, nie zważając na fatalne skutki, jakie może przynieść podniesienie fałszywego alarmu?
Interwencja – duński serial o przemocy domowej
Tego typu pytania zadaje "Interwencja" (w oryginale "Ulven kommer", w wersji angielskiej "Cry Wolf"), czyli serial duńskiej stacji DR1, który w Polsce można oglądać na Ale kino+ i platformie Canal+ online. Produkcja, z której dostępna jest już połowa 8-odcinkowego sezonu, koncentruje się na problemie przemocy domowej, choć może raczej powinno się pisać o "domniemanej" przemocy domowej. Cały kłopot tkwi bowiem w tym, że oskarżenie, jakie wysunęła wspomniana Holly w kierunku ojczyma, Simona (Peter Plaugborg), opiera się wyłącznie na jej słowach.
Historię autorstwa Mai Jul Larsen ("Borgen") otwierają właśnie te słowa, które Holly zawarła w szkolnym wypracowaniu, wprawiając tym samym w ruch maszynę duńskiego systemu opieki społecznej i jej przedstawiciela, oddelegowanego do sprawy Larsa (Bjarne Henriksen). Doniesienia nastolatki o tym, jakoby jej ojczym miał brutalnie znęcać się nad swoimi bliskimi, brzmią na tyle alarmująco, że doświadczony pracownik społeczny nie ma wątpliwości – Holly i jej brata Theo (Noah Storm Otto) trzeba odseparować od rodziny do czasu wyjaśnienia sprawy. Ale jakie będą tego konsekwencje?
Czy Interwencja zniszczy życie szczęśliwej rodziny?
Już z tego opisu można wywnioskować, że "Interwencja" zdecydowanie nie będzie serialem miłym i przyjemnym w odbiorze. Nie trzeba długo czekać, by się o tym przekonać, mimo że początkowo tylko niepokojąca historia na sile nabiera raczej wolno. Robi to jednak metodycznie, dlatego z odcinka na odcinek obserwujemy, jak oskarżenie Holly, któremu zaprzeczają zarówno ojczym, jak i matka dziewczyny, Dea (Christine Albeck Børge), efektem domina pociąga za sobą kolejne klocki, burząc (pozorny?) spokój duńskiej rodziny.
Czy w takiej sytuacji należy błyskawicznie i zdecydowanie działać bez względu na wszystko? Czy może raczej poddać w wątpliwość intencje nastolatki, która ewidentnie za swoim przyszywanym rodzicem nie przepada? Zajmujący się problemem Lars, z którego perspektywy śledzimy wydarzenia, kieruje się tu własną intuicją, jednak coraz więcej wychodzących na jaw okoliczności stawia go w trudnej sytuacji. Może to rzeczywiście wszystko wyraz młodzieńczego buntu?
Oglądając "Interwencję", musicie się po pierwsze przygotować na to, że każdy detal będzie tu roztrząsany z każdej strony, a po drugie, uzbroić w cierpliwość. Serialowa historia nie należy bowiem do toczonych w szybkim tempie, stawiając widza na miejscu uważnego obserwatora. Zamiast atrakcyjnych zwrotów akcji, które mogłyby łatwo zamienić tę opowieść w tandetną dramę, dostajemy tu dokładne przedstawienie pewnych procesów. Z jednej strony działania systemu duńskiej pomocy społecznej, z drugiej stopniowego rozpadu rodziny.
Interwencja – dobry serial na ważny temat
Fabułę poprowadzono w taki sposób, by najpierw w naturalny sposób ustawić widza po stronie Holly, której widoczne w oczach cierpienie złamie absolutnie każdego, ale potem wprowadzać w powstałe przekonanie kolejne pęknięcia. Dostajemy dzięki temu pełny obraz tego, jak działa przemocowa relacja, jakie są zachowania ofiar i jak wpływa to wszystko na więzi między bliskimi. Jednocześnie nie zapominamy jednak o tym, że ktoś tu może kłamać, co rodzi pytania o granice, do jakich można się posunąć, by trwale nie uszkodzić dzieci i rodziców.
Efektem jest serial, którego wprawdzie nie da się nazwać ekscytującym, ale wciągającym i poruszającym w widzu czułe struny już jak najbardziej. Również w niespodziewany sposób, bo im sprawa bardziej się komplikuje, tym bardziej złożone okazują się postaci, o których wcześniej niekoniecznie musieliśmy w taki sposób myśleć. Duża w tym zasługa również wykonawców, zwłaszcza całej czwórki wcielającej się w rodzinę Hansenów, którzy potrafią wiarygodnie oddać targające ich bohaterami, często sprzeczne emocje.
"Interwencję" trudno więc polecać widzom szukającym lekkiej rozrywki czy intrygi w skandynawskim klimacie. Produkcja to skierowana raczej do miłośników ambitnych historii obyczajowych, odważnie poruszająca trudne tematy i nieraz stawiająca odbiorcę w mało komfortowym położeniu sędziego zmuszonego do wydania wyroku bez poznania wszystkich faktów. Pytanie, czy w niektórych sprawach naprawdę należy czekać tak długo?