4. sezon "Stranger Things" oficjalnie w 2022 roku — zobaczcie teaser z nowymi scenami z serialu Netfliksa
Marta Wawrzyn
6 sierpnia 2021, 15:37
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Prace na planie 4. sezonu "Stranger Things" dobiegają końca, ale to nie znaczy, że szybko możemy spodziewać się premiery. Netflix wypuścił teaser z kilkoma nowymi scenami i datą premiery.
Prace na planie 4. sezonu "Stranger Things" dobiegają końca, ale to nie znaczy, że szybko możemy spodziewać się premiery. Netflix wypuścił teaser z kilkoma nowymi scenami i datą premiery.
Netflix wypuścił wyczekiwany nowy teaser 4. sezonu "Stranger Things", a wraz z nim przybliżoną datę premiery. Niestety, nie jest to Halloween ani Boże Narodzenie tego roku, jak obstawiało wielu fanów — nowe odcinki zobaczymy dopiero w 2022 roku.
Stranger Things sezon 4 — teaser i data premiery
30-sekundowa zapowiedź to przede wszystkim montaż kultowych scen z poprzednich serii, do których dorzucono kilka nowych scen z Jedenastką (Millie Bobby Brown) i spółką. To już trzeci teaser 4. sezonu "Stranger Things" — z poprzednich dowiedzieliśmy się, że Hopper żyje i przebywa w Rosji oraz że możemy spodziewać się powrotu koszmarnego doktora Brennera.
Stranger Things wraca w 2022. pic.twitter.com/8RgvTcLSVW
— Netflix Polska (@NetflixPL) August 6, 2021
W 4. sezonie "Stranger Things" do obsady dołączą Robert Englund (Freddy Krueger z "Koszmaru z ulicy Wiązów"), Tom Wlaschiha ("Gra o tron"), Amybeth McNulty ("Ania, nie Anna"), Myles Truitt ("Black Lightning"), Regina Ting Chen ("Królowa południa"), Grace Van Dien ("The Village"), Sherman Augustus ("Kraina bezprawia"), Mason Dye ("Bosch") i Nikola Djuricko ("Legends"). Z kolei Brett Gelman i Priah Ferguson — czyli dziennikarz od spisków Murray Bauman i Erica, młodsza siostra Lucasa — dostali awans do stałej obsady.
Zdjęcia do 4. sezonu "Stranger Things" jeszcze się nie zakończyły, a producent serialu Shawn Levy wyjaśniał ostatnio, czemu to aż tyle trwa — według niego to nie tylko efekt pandemii COVID-19 i związanych z nią ograniczeń, ale także tego, że jest więcej lokacji, więcej rozmachu i ambitniejsze pomysły niż w poprzednich seriach.