Dlaczego tak długo czekamy na 4. sezon "Stranger Things"? Producent wyjaśnia rekordowe opóźnienie
Karolina Noga
5 sierpnia 2021, 13:08
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Minęły ponad dwa lata od premiery 3. sezonu "Stranger Things". Twórcy jak i obsada obiecują, że 4. sezon będzie wart czekania — a jak się okazuje, nie tylko pandemia ma wpływ na długi czas prac.
Minęły ponad dwa lata od premiery 3. sezonu "Stranger Things". Twórcy jak i obsada obiecują, że 4. sezon będzie wart czekania — a jak się okazuje, nie tylko pandemia ma wpływ na długi czas prac.
Obsada i twórcy "Stranger Things" chętnie opowiadają o tym, co czeka nas w nadchodzącym sezonie. Caleb McLaughlin, czyli serialowy Lucas zapewnił ostatnio, że 4. sezon to jazda bez trzymanki. Praca znacznie wydłużyła pandemia, jednak jak się okazuje — nie wszystko jest winą pandemii i lockdownów.
Stranger Things sezon 4: Czemu tak długo czekamy?
Shawn Levy, producent wykonawczy serialu i nieoficjalny "trzeci z braci Dufferów", udzielił wywiadu dla portalu Collider. Twórca wyjaśnił, dlaczego prace nad nowym sezonem trwają tak długo — i że nie chodzi jedynie o reżim pandemiczny.
— Tak mocno jak widzów boli to, że minęło już tyle czasu, uwierzcie mi, mnie, Matta i Rossa [Dufferów — twórców serialu] boli to jeszcze bardziej. To coś w stylu idealnej kombinacji lockdownu związanego z COVID-em, spowolnionych prac w świetle regulacji i protokołów kręcenia w czasie pandemii, które są niezbędne, jak również faktu, że przypadkowo zdecydowaliśmy, by 4. sezon był zdecydowanie — i naprawdę zdecydowanie, zdecydowanie, zdecydowanie — najambitniejszy ze wszystkich — powiedział.
Twórca dodał, że dodatkowym utrudnieniem była konieczność kręcenia w różnych lokacjach. Jak wiadomo, w 4. sezonie akcja będzie się rozgrywać także poza granicami Hawkins.
— Jak już wiadomo, kiedy zaczynała się pandemia, byłem na Litwie, gdzie David Harbour kręcił tę część, która ujawnia, że Hopper żyje. Więc wiecie, mamy trochę akcji w Hawkins, najwyraźniej część rozgrywa się w Rosji, mamy cały wątek osadzony gdzieś indziej — co wkrótce wyjdzie na jaw. To pierwszy sezon tak rozległy geograficznie, kręcimy w wielu lokacjach i robimy to wszystko na tle świata, który sprawił, że filmowanie stało się wolniejsze i opóźnione. Dlatego to trwa tak długo — opowiadał Levy.
Levy zwrócił uwagę na jeszcze jedno: otóż "Stranger Things" tworzy niewielka grupa ludzi — i to również ma wpływ na tempo prac. Serial Netfliksa nie wygląda od kulis jak filmowy blockbuster.
— Powodem, dla którego prace nad "Stranger Things" trwają tak długo, jest fakt, że wszystko jest ręcznie wykonywane przez bardzo małą grupę ludzi. Bracia chcą wyreżyserować określoną liczbę odcinków każdego roku, ja muszę zrobić to samo ze swoimi odcinkami. Musimy być w montażowni i sami położyć na tym wszystkim ręce. Jeśli spojrzysz na serial, nie ma tam 12 producentów wykonawczych. To wciąż bardzo mała grupa, a kontrole są naprawdę rygorystyczne i dotyczą każdego odcinka oraz wszystkiego, co robimy z tą franczyzą, niezależnie od tego, czy jest to przejażdżka samochodem po Los Angeles czy tenisówka Nike, której model wyszedł latem 2019 roku, zwracamy uwagę i zatwierdzamy wszystko.
Stranger Things sezon 4: Wkrótce nowy teaser?
Shawn Levy promuje obecnie swój najnowszy film "Free Guy". Podczas konferencji prasowej nie zabrakło pytań o "Stranger Things". Producent obiecał, że już wkrótce dostaniemy małe "co nieco" — czyżby nowy teaser? — i poznamy część odpowiedzi.
— Jeszcze nie całkiem skończyliśmy filmować. Skończymy niebawem. Mogę powiedzieć tylko tyle, że do czasu kiedy to [film "Free Guy] wyjdzie, przynajmniej damy światu przybliżenie tego, co będzie się działo. I nie wolno mi powiedzieć nic więcej. Do momentu premiery "Free Guya" 13 sierpnia część odpowiedzi na pytania będzie już znana — zdradził Levy (via Radio Times).
Co do tej pory wiadomo o 4. sezonie "Stranger Things"? Hoppera czeka pobyt w rosyjskim więzieniu, prawdopodobnie dowiemy się także więcej o projekcie Indygo i przeszłości Jedenastki w Hawkins Lab. Data premiery dalej nie jest znana.