Czy TO naprawdę się wydarzyło w "Mare z Easttown"? Evan Peters komentuje mocny moment z 5. odcinka
Marta Wawrzyn
20 maja 2021, 16:03
"Mare z Easttown" (Fot. HBO)
Miniserial HBO "Mare z Easttown" zaskoczył widzów mocnym twistem w 5. odcinku. Evan Peters komentuje najnowsze wydarzenia i potwierdza nasze podejrzenia. Uwaga na spoilery!
Miniserial HBO "Mare z Easttown" zaskoczył widzów mocnym twistem w 5. odcinku. Evan Peters komentuje najnowsze wydarzenia i potwierdza nasze podejrzenia. Uwaga na spoilery!
Wolno rozkręcająca się akcja "Mare z Easttown" znacznie przyspieszyła w 5. odcinku. Nie tylko dlatego, że tytułowa bohaterka (Kate Winslet) oraz jej partner, detektyw Colin Zabel (Evan Peters), odkryli, gdzie i przez kogo przetrzymywane były Katie (Caitlin Houlahan) i jej nowa towarzyszka niedoli.
Mare z Easttown: Czy Colin naprawdę nie żyje?
Znacznie większym szokiem od samego odkrycia był sposób, w jaki serial zabił postać Colina — błyskawicznie, brutalnie i niedługo po tym, jak zaczęło się wydawać, że jest szansa dla niego i Mare także w życiu prywatnym. Jeśli mieliście jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy Colin przypadkiem nie przeżył, Peters ostatecznie je wyjaśnia w rozmowie z "The New York Times".
— Cóż, dostałem scenariusze do odcinków od pierwszego do piątego, może szóstego, i wszystkie przeczytałem. I oczywiście on umiera w odcinku 5 (śmiech). (…) Byłem w kompletnym szoku, kiedy to czytałem i miałem nadzieję, a w pewnym sensie też wiedziałem, że publika też będzie w szoku, jeśli odpowiednio przedstawimy Colina — mówi.
Jak zapewnia Peters, nie był zawiedziony tym, co się stało. Przeciwnie, takie rozwiązanie bardzo mu się spodobało.
— Ekscytowałem się pomysłem, że to się wydarzy, że stworzymy całą tę postać i cały ten wątek niemal tak, jakbyśmy to robili specjalnie dla tego momentu. To interesujący sposób na rozwój postaci, wiedzieć, że on umrze w taki sposób — opowiada aktor.
Śmierć Colina była dla Petersa szokiem, ale też wydawała mu się realistyczna.
— Mnie się to wydawało bardzo prawdziwe i tak jakby wiele mówi o niebezpieczeństwie związanym z wykonywaniem takiej pracy. Przypomniał mi się ten moment z filmu "Tajne przed poufne", kiedy Brad Pitt zostaje postrzelony w czoło w szafie — to jest zabawne, ale też jednocześnie naprawdę szokujące, i chcieliśmy mieć podobne uczucie, kiedy to się stanie — tłumaczy.
A czy coś zmieniła w jego grze świadomość, że jego postać zginie w taki sposób? Evan Peters mówi, że niekoniecznie, bo raczej o tym nie rozmyślał. Nie chciał jedynie, żeby Colin wydawał się zbyt zarozumiały czy niesympatyczny, bo wtedy widzowie niespecjalnie by się przejęli jego śmiercią.