Kręcenie 1. sezonu "Gry o tron" było czystą radością — mówi Emilia Clarke. Kiedyś sugerowała co innego
Karolina Noga
19 kwietnia 2021, 13:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Dziesięć lat po premierze "Gry o tron" Emilia Clarke, czyli serialowa Daenerys Targaryen, entuzjastycznie wypowiada się o zdjęciach do 1. sezonu jako o "niekończącej się radości".
Dziesięć lat po premierze "Gry o tron" Emilia Clarke, czyli serialowa Daenerys Targaryen, entuzjastycznie wypowiada się o zdjęciach do 1. sezonu jako o "niekończącej się radości".
"Gra o tron" to zdecydowanie jeden z najgłośniejszych i najpopularniejszych seriali ostatnich lat. Pomimo ogromnego rozczarowania, który sprawił widzom ostatni sezon, nie można zaprzeczyć, że produkcja okazała się przełomowa w wielu aspektach. Jednym z nich były sceny seksu, których zwłaszcza w 1. serii nie brakowało.
Gra o tron: Emilia Clarke o kręceniu 1. sezonu
Emilia Clarke była początkującą aktorką, gdy została wybrana do roli Daenerys Targaryen. Dziesięć lat po premierze serialu, aktorka wróciła do wspomnień z kręcenia 1. sezonu. W wywiadzie dla Entertainment Weekly serialowa Matka Smoków wyznała, że trudno jej oceniać pracę z perspektywy czasu.
— Szczerze mówiąc, wciąż na to patrzę i stwierdzam, że nie jestem w momencie, w którym nie mogę zobaczyć z perspektywy czasu, jak to było. Myślę, że będę w stanie to zrobić dopiero w wieku 90 lat. To było ogromne i pochłaniające doświadczenie, które zdefiniowało mnie w tak wczesnym momencie mojego życia. Patrzysz na to trochę tak, jak na szkołę średnią czy studia. Kiedy jesteś tak młody i naprawdę obecny w danej chwili — powiedziała aktorka.
Aktorka podkreśliła, że zdjęcia do 1. sezonu serialu stanowiły dla niej "niekończącą się radość".
— Patrzę wstecz na osobę, którą byłam i mogę powiedzieć: "Naprawdę nie masz pojęcia, co się dzieje. Nie wiesz, co zaraz uderzy". I to było piękne. Znaleźliśmy się w danym momencie, nieświadomi tego, jak to zostanie przyjęte, co pomyślą ludzie, kim staniemy się na końcu. Będę nazywać nas dziećmi, bo po prostu bawiliśmy się, doświadczaliśmy tych szalonych rzeczy. I to było radosne. Pierwszy sezon był niekończącą się radością i świetną zabawą. Patrzę na to wstecz z ogromną miłością — wyznała Clarke.
Warto dodać, że wcześniej Emilia Clarke wypowiadała się o pracy na planie 1. sezonu "Gry o tron" w nieco innym tonie. Aktorka wspominała m.in o o wymykaniu się i płakaniu w łazience w czasie kręcenia scen seksu.
Gra o tron: Emilia Clarke o House of the Dragon
W wywiadzie poruszona została także kwestia kolejnych spin-offów i prequeli "Gry o tron", zwłaszcza "House of the Dragon", za który odpowiada Miguel Sapochnik.
— Życzę wam wszystkiego najlepszego, będzie, co będzie, ale oczywiście zrobią jeszcze więcej. Nie da się stworzyć czegoś tak wielkiego i nie pozwolić ludziom pytać: "I? Co jeszcze? To jest naprawdę dobre, zróbmy więcej!" — powiedziała aktorka.
Clarke miała też parę ciepłych słów o Miguelu Sapochniku, reżyserze takich odcinków, jak "Hardhome" czy "Bitwa bękartów".
— Kocham go, nie mam wątpliwości, że to będzie ogromny sukces, ponieważ on jest po prostu geniuszem — zapewniła.
Casey Bloys, dyrektor programowy HBO potwierdził, że premiera "House of the Dragon" planowana jest na 2022 rok.