Kolejny aktor z "Gry o tron" przyznaje, że nie obejrzał 8. sezonu. Wszystkiemu winne negatywne opinie
Magdalena Miler
14 kwietnia 2021, 15:01
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Michael McElhatton, który w "Grze o tron" odegrał Roose'a Boltona wyjaśnia, dlaczego nie skusił się na obejrzenie 8. sezonu serialu. Aktor nie pozostawia złudzeń — zniechęciła go fala krytyki.
Michael McElhatton, który w "Grze o tron" odegrał Roose'a Boltona wyjaśnia, dlaczego nie skusił się na obejrzenie 8. sezonu serialu. Aktor nie pozostawia złudzeń — zniechęciła go fala krytyki.
17 kwietnia mija dekada od premiery "Gry o tron". Z okazji "żelaznej rocznicy" serial powraca na języki. Czy przywróci mu to choć trochę dawnego zainteresowania i szału? Cóż, pierwsze odradzające się po dwóch latach ciszy uczucie to jednak niesmak wywołany 8. sezonem. Wypuszczony przez HBO nowy zwiastun ostatniej serii wywołał falę krytyki ze strony widzów, a teraz swoje dokłada aktor, który grał Roose'a Boltona.
Gra o tron: Michael McElhatton nie widział 8. serii
Michael McElhatton dołączył do grona członków obsady, którzy przyznali, że nie widzieli jeszcze finałowej części serialowej ekranizacji "Pieśni Lodu i Ognia". Wcześniej mówili o tym otwarcie Sophie Turner, Thomas Brodie-Sangster i Dean-Charles Chapman.
— Nie oglądałem go. Wiecie, nie widziałem ostatniego sezonu. Zawsze oglądałem odcinki z małym opóźnieniem, byłem nimi absolutnie zachwycony, ale nie wyczekiwałem z niecierpliwością [finałowej serii]. Zapewne kiedyś ją obejrzę, ale miała tak strasznie recenzje, nie? To znaczy, naprawdę byłem rozczarowany — mówi aktor w rozmowie z brytyjską gazetą Daily Express.
Jak dodaje, raczej nie porzucił serialu na zawsze, ale na razie nie chce do niego wracać.
— Taka szkoda. Ale kiedyś to obejrzę. Na razie jednak nie widziałem, widziałem wszystko do końca 7. sezonu. Jak tworzyć coś tak wielkiego, tak oryginalnego i tak nowego przez osiem sezonów? W końcu coś musi nawalić. W pewnym sensie, może byłoby lepiej, gdyby się skończyło na siedmiu sezonach — dodaje.
Dwa ostatnie sezony serialu były oparte na rozmowach showrunnerów Dana Weissa i Davida Benioffa z George'em R.R. Martinem, zabrakło natomiast materiału źródłowego w postaci książek. Ten brak widoczny był w licznych dziurach i złych wyborach fabularnych w serialu, stąd też fala krytyki, która pojawiła się po ostatnich odcinkach.