Kaley Cuoco o kulisach zakończenia "Teorii wielkiego podrywu". Tylko Jim Parsons nie chciał 13. sezonu
Marta Wawrzyn
3 marca 2021, 13:29
"Teoria wielkiego podrywu" (Fot. CBS)
Kaley Cuoco wspomina, jak dowiedziała się, że nie będzie 13. sezonu "Teorii wielkiego podrywu". Decyzję podjął Jim Parsons, ona i Johnny Galecki chcieli kontynuacji.
Kaley Cuoco wspomina, jak dowiedziała się, że nie będzie 13. sezonu "Teorii wielkiego podrywu". Decyzję podjął Jim Parsons, ona i Johnny Galecki chcieli kontynuacji.
Kaley Cuoco w tym roku została doceniona za "Stewardesę" aż dwiema nominacjami do Złotych Globów — jako producentka i aktorka. I choć końca "Teorii wielkiego podrywu" dziś już nie żałuje, otwarcie przyznaje, że go nie chciała.
Kaley Cuoco o końcu Teorii wielkiego podrywu
W rozmowie z Variety odtwórczyni roli Penny zapewnia, że ona i Johnny Galecki (serialowy Leonard) chcieli 13. sezonu. Decyzję o zakończeniu serialu podjął tak naprawdę Jim Parsons, który nie chciał dłużej grać Sheldona. Jak wspomina Cuoco, latem 2018 roku, tuż po tym jak ruszyły zdjęcia do 12. sezonu, twórca "Teorii wielkiego podrywu", Chuck Lorre, zaprosił aktorów na spotkanie. Ona i Galecki byli przekonani, że spotkanie będzie dotyczyć 13. sezonu.
— Johnny i ja dużo rozmawialiśmy [o 13. sezonie]. Czy chcemy to robić? I naprawdę chcieliśmy. (…) Jim powiedział: "Nie sądzę, żebym mógł kontynuować". I ja byłam w takim szoku, że dosłownie pomyślałam: "Co kontynuować?". Jakbym zupełnie nie wiedziała, o czym on mówi. Spojrzałam na Chucka: "Wow, myślałam, że my… Jestem w tym momencie w szoku" — opowiada Cuoco.
I to był koniec serialu, którego twórcy nie chcieli kręcić dalej bez Sheldona. "Wszyscy za jednego jeden za wszystkich. Nie będziemy tego robić bez całej ekipy" — miał powiedzieć wtedy Chuck Lorre.
— To było jedyne, co do czego wszyscy byliśmy zgodni — weszliśmy w to razem, razem wychodzimy — wspomina Kaley Cuoco.
Jak dodaje, podczas tego spotkania był szok, pytania, a nawet łzy. A potem nadeszło ciężkie pożegnanie z serialem w maju 2019 roku, podczas którego ona i Galecki znów dosłownie płakali. Dziś aktorka przyznaje, że już nie żałuje zamknięcia tego rozdziału w życiu i że ostatecznie okazało się to "ukrytym błogosławieństwem".
Jesteście ciekawi, jak to wszystko wyglądało od strony Jima Parsonsa? Serialowy Sheldon opowiedział ze szczegółami, dlaczego podjął decyzję, która doprowadziła do końca "Teorii wielkiego podrywu", i czemu jej nie żałuje.