Pytanie na weekend: Jaki jest najlepszy serial, który można teraz oglądać?
Redakcja
27 lutego 2021, 12:42
Fot. Disney+/HBO
Czas podsumować kolejny miesiąc w serialach. W lutym naszym zdaniem wyróżniały się takie tytuły, jak "WandaVision" czy "Malowanie z Johnem". Wrażenie zrobił też na nas dokument o Allenie.
Czas podsumować kolejny miesiąc w serialach. W lutym naszym zdaniem wyróżniały się takie tytuły, jak "WandaVision" czy "Malowanie z Johnem". Wrażenie zrobił też na nas dokument o Allenie.
Dziś powraca nasze najbardziej podstawowe pytanie na weekend: jaki jest najlepszy serial, który można teraz oglądać? Ograniczenie czasowe, jakie przyjęliśmy, tworząc redakcyjne zestawienie, to: serial emitowany teraz co tydzień po odcinku albo taki, którego nowy sezon pojawił się w całości w jednym z serwisów VoD pomiędzy 31 stycznia (naszym poprzednim zestawieniem) a dniem dzisiejszym.
Mateusz Piesowicz: WandaVision
Tym razem nie mam tak oczywistej odpowiedzi, jak miesiąc temu, ale też pojawiło się więcej kandydatów. Przez chwilę rozpatrywałem choćby "Gangi Londynu", które oglądamy wprawdzie w Polsce rok po czasie i wobec których można mieć różne zastrzeżenia, ale rozwałką są tak widowiskową, że mimo wszystko warto o nich wspomnieć. Wyróżniać je jako najlepsze byłoby jednak przesadą.
Bardziej zasługują na to dwa bardzo różne od siebie tytuły, czyli "Allen kontra Farrow" i "For All Mankind", które ostatecznie tylko wspominam, głównie z uwagi na to, że zdążyły się dopiero zacząć. Choć oczywiście w każdym przypadku trzeba na to patrzeć trochę inaczej, bo podczas gdy produkcja Apple TV+ zrobiła już krok naprzód względem 1. sezonu i z przyjemnością obserwuję, jak się coraz bardziej rozkręca, o dokumencie HBO być może w ogóle nie powinno się mówić w kontekście słowa "najlepszy".
Tak czy inaczej, uznałem, że ten brak zdecydowania jest dobrą okazją, żeby wyróżnić marvelowskie "WandaVision", które zbliża się wielkimi krokami do końca, utrzymując od początku praktycznie niezmienny, naprawdę solidny poziom. Jasne, nie jest to ani żadna rewelacja, ani rewolucja, a po prostu kolejny element doskonale przemyślanego planu. Ale takie też warto docenić, zwłaszcza gdy potrafią (choć trochę) odejść od schematu, a przy okazji jeszcze zrobić z Kathryn Hahn czarownicę. Mi to do szczęścia wystarcza.
Kamila Czaja: Malowanie z Johnem
Nie jest w pełni przekonana do tegotygodniowej odpowiedzi, bo chociaż miałam ostatnio w czym wybierać (zwłaszcza weekendy to serialowa kumulacja), wszystko trochę zlewa mi się w dobrą lub nawet bardzo dobrą, ale nie wybitną całość. Doceniam niektóre odcinki "WandaVision", gry z konwencją, Olsen i Hahn (!), ale za każdym razem, kiedy ta opowieść za bardzo staje się "typowym Marvelem", trochę tracę zapał. Podoba mi się 2. sezon "Dickinson", chyba nawet bardziej niż na początku, bo było tu kilka udanych eksperymentów. Doceniam też formę i suspens w "Losing Alice", chociaż po tygodniu nadal nie bardzo wiem, czym właściwie był odcinek 7 i czy moją dezorientację uważać za plus czy za minus izraelskiego thrillera.
Pewnie niedługo – i to nie tylko ze względu na pustki w marcowej ramówce – za bezkonkurencyjny serial uznam dokument "Allen kontra Farrow", jednak trudno go zestawiać z fikcją, a poza tym 1. odcinek to chyba dopiero preludium. Nie bez wahania stawiam więc na inny serial, powiedzmy, dokumentalny. "Malowanie z Johnem" nie mieści się w prostych podziałach i właśnie dlatego się jednak na tle reszty wyróżnia. Będzie mi brakowało tych czasem krzepiących, czasem ponurych historyjek. No i świetnych obrazów na końcu odcinków. Sobotni poranek w towarzystwie Johna L. zdążył się stać rytuałem, za którym na pewno zatęsknię.
Marta Wawrzyn: Allen kontra Farrow
Zgadzam się z przedmówcami, że "Allen kontra Farrow" nie do końca tutaj pasuje i niekoniecznie powinien być oceniany w kategoriach lepszy/gorszy. Problem w tym, że mamy dwie możliwości: albo ocenić go w tych kategoriach, albo wyciąć całkiem z dzisiejszego zestawienia, co byłoby ogromną szkodą. Bo to mocna rzecz; kawał porządnego dziennikarskiego śledztwa, porządkującego fakty i wątki, które do tej pory krążyły po mediach w chaotycznej wersji, często w postaci półprawd. To też ważny głos w debacie o tym, czy da się oddzielić dzieło od osoby artysty — "Allen kontra Farrow" przekonuje nas, że czasem może być to bardzo, bardzo trudne. To również symbol tego, jak zmieniły się czasy: przez 30 lat nie słuchaliśmy Mii Farrow, nie mieliśmy problemu z oglądaniem kolejnych dzieł Allena. Dziś już go mamy.
Jeśli chodzi o seriale fabularne, na plus wyróżnia się przede wszystkim "For All Mankind", które moim zdaniem zrobiło duży krok do przodu w 2. sezonie, a zdaje się, że to dopiero początek rozwijania skrzydeł. Świetne wrażenie robi wszystko, od pełnych rozmachu scen rozgrywających się w kosmosie, przez jakże potrzebne przyspieszenie akcji, aż po bardzo ludzkie emocje i sposób prowadzenia bohaterów. "WandaVision"? "Malowanie z Johnem"? Oczywiście, ale dla mnie jednak bardziej jako ciekawostki, niż rzeczywiście mocni zawodnicy w kategorii "najlepszy serial".