Kultowe seriale: "Jezioro marzeń", czyli nostalgiczna podróż do lat 90. w świetnym towarzystwie
Małgorzata Major
16 stycznia 2021, 15:01
"Jezioro marzeń" (Fot. The WB)
"Jezioro marzeń" właśnie wylądowało w całości na Netfliksie. Przypominamy, czemu w latach 90. skupiło wokół siebie widzów, odtrąconych przez inne seriale młodzieżowe.
"Jezioro marzeń" właśnie wylądowało w całości na Netfliksie. Przypominamy, czemu w latach 90. skupiło wokół siebie widzów, odtrąconych przez inne seriale młodzieżowe.
Dzisiaj mówimy o serialach young adult, ale w dawnych latach 90. mówiło się po prostu o serialach młodzieżowych. Co zaskakujące, większość z nich przeżywa obecnie swoją drugą młodość. Po porażce "BH90210" aktorki z obsady "Beverly Hills 90210" wystartowały w październiku ubiegłego roku z podcastem pt. "90210MG" na temat swojego kultowego serialu. "Moje tak zwane życie" z Claire Danes mimo ponad ćwierćwiecza od premiery wciąż zyskuje coraz młodsze pokolenia fanek.
Do grona hitów otrzymujących nowe życie dołącza "Jezioro marzeń", które dzięki swojej dostępności na Netfliksie zyskało prawdziwą widzialność. Oznacza to kolejną falę popularności dla tego dość oldschoolowego serialu. Podobnie było z "Gilmore Girls", które dzięki netfliksowej reanimacji doczekało się też nowych odcinków.
Jezioro marzeń — na czym polegał fenomen serialu?
Kevin Williamson to producent, który każdy swój film zamienia w górę dolarów. Popularność "Krzyku" i jego kontynuacji dowodzi, że ten człowiek jak mało kto wie, jak trafić do masowej publiczności. Po sukcesie "Krzyku" postanowił odpocząć chwilowo od horrorów, ale mógł przecież wyprodukować serial o nastolatku, który kocha filmy, chce zostać reżyserem i nade wszystko ubóstwia Stevena Spielberga. Jego pokój wypełniony jest plakatami filmowymi. Mimo że Spielberg to jego największa miłość, plakaty z "Krzyku" też możemy tam dostrzec.
Tym nastolatkiem jest Dawson Leery (James Van Der Beek), główny bohater serialu. Poznajemy go w przeddzień nowego roku szkolnego, gdy siedzi w swojej sypialni z najlepszą przyjaciółką, a ona wyjaśnia mu, że nie są już dziećmi i prawdopodobnie dalsze wspólne spanie w jednym łóżku nie jest najlepszym pomysłem. Przyjaciółka ma na imię Joey, a w jej rolę wciela się Katie Holmes. I tak zaczynamy przygodę, która potrwa 128 odcinków rozbitych na sześć sezonów. Serial zakończył emisję na The WB w maju 2003 roku, ale jego akcja kończy się w 2008. To jeden z tych zabiegów, który większość widzów okropnie irytuje, ponieważ nie lubimy wybiegania w kalendarzową przyszłość w serialach realizowanych jako prawdopodobne i naśladujące realizm. Ale zanim dotrzemy do finału, skupmy się na samym początku.
Jezioro marzeń a Beverly Hills 90210
"Jezioro marzeń" nigdy nie było serialem jak "Beverly Hills 90210", czyli bezpruderyjnie odważnym, eksponującym śmiałe sceny erotyczne czy najtrudniejsze tematy. Dzieciaki mieszkające w Capeside nad jeziorem nie są tak zblazowane jak te z Beverly Hills. Poznajemy więc czwórkę piętnastolatków będących na własnej ścieżce inicjacyjnej. W przypadku głównego bohatera, czyli Dawsona, jest to miłość do kina i pragnienie realizacji swojej pasji. Dla Joey jest to rosnące uczucie miłości do Dawsona i poszukiwanie tożsamości rozbitej przez społeczny ostracyzm, a dla Paceya (Joshua Jackson) — pożądanie i obsesja na punkcie nauczycielki angielskiego. Z kolei Jennifer (Michelle Williams) próbuje odnaleźć się w nowych dekoracjach, ponieważ dotychczasowe lata swojego życia spędziła w Nowym Jorku.
Z jednej strony, Warner Bros. zabronił używania w odcinku pilotażowym słowa "masturbacja", a z drugiej zasłynął pierwszym w amerykańskiej telewizji pocałunkiem pary homoseksualnej w mainstreamowym serialu. "Jezioro marzeń" to serial pełen paradoksów, ponieważ z jednej strony widz, zmylony pewną familiarnością w warstwie fabularnej, może bezpiecznie uznać iż w takiej produkcji wszyscy ostatecznie żyją długo i szczęśliwie, a jak wiemy, różnie z tym bywa. Z drugiej natomiast jedne tematy traktowane są po macoszemu, a inne z zaskakującą wnikliwością.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że ciekawym przypadkiem jest omawianie — przez konserwatywnych sąsiadów — narzeczonego siostry Joey w kategoriach niezwykłości tylko dlatego, że to ciemnoskóry mężczyzna spotykający się z białą kobietą. Być może niektórym trudno uwierzyć, że dwadzieścia lat temu mógł to być jakikolwiek zaczyn na wątek w fabule serialu. "Jezioro marzeń" nie unikało jednak trudnych tematów, sięgając również po kwestię uzależnień, chorób i odchodzenia bliskich. To rzucenie swojej widowni na głęboką wodę zważywszy na fakt, że docelowa widownia rozpoczynająca przygodę z serialem mogła mieć około piętnastu lat.
Jezioro marzeń i koszmary modowe lat 90.
Szkoła w Capeside jest miejscem spotkań paczki przyjaciół i jak w każdym innym serialu młodzieżowym, stanowi centrum "dziania się". Obowiązkowo oglądamy więc uczniów siedzących w szkolnych klasach, interpretujących na lekcji angielskiego "Wichrowe wzgórza" i analizujących "Psychozę" na zajęciach filmowych. Nie da się też przeoczyć mody użytkowej końca lat 90. Przyszłe gwiazdy kina i telewizji, jak Katie Holmes i Michelle Williams, wcielają się w dość skromne nastolatki, które noszą lekko dzwonowate jeansy (Joey) i koszmarne sukienki przypominające kuchenne fartuchy (Jen). Gdy dodać do tego obuwie damskie typu klapki na platformach, to koszmar modowy najntisów ujawnia się nam w całej okazałości.
Z mężczyznami nie jest wcale lepiej. Szerokie jasne spodnie, obszerne swetry albo koszule niemalże w hawajski wzór to chleb powszedni ucznia liceum w Capeside. Najprawdopodobniej jeszcze dziesięć lat temu znosilibyśmy to gorzej niż obecnie, ponieważ rozwinięty w ostatnich latach eklektyzm modowy uodpornił nas na rozmaite wzory, kolory i fasony. Trudno zresztą wyobrazić sobie lata 90. bez pokazu mody typowego dla tamtej epoki.
Czy warto obejrzeć po latach serial Jezioro marzeń?
Głównym wątkiem są oczywiście uczucia naszych bohaterów. Ich pierwsze związki, wyznania miłosne, poszukiwanie życiowych pasji, podejmowanie decyzji o studiach. Jak w każdym serialu dla nastolatków, także "Jezioro marzeń" nie ominęło tego problemu, który dotyczył dalszych losów bohaterów po zakończeniu liceum. Tutaj także ścieżki życiowe rozchodzą się, relacje nieco rozluźniają — w zależności od tego, kto wybiera się na studia, a kto nie ma takich perspektyw. Jak zawsze w amerykańskiej kulturze klasy średniej, studia okazują się niezwykle ważne dla tych, którzy namaszczeni są, aby na nie pójść dzięki dobrze sytuowanej rodzinie i dla tych, którzy sami na nie dotarli dzięki ciężkiej pracy i uporowi.
Niezależnie od wszystkich istotnych tematów społecznych, emancypacyjnych i popkulturowych, kluczowe dla widowni było pytanie, z kim zwiąże się Dawson. Zarówno Jen, jak i Joey były z nim w związku, od początku rywalizowały o jego uczucia, a później on o uczucia każdej z nich (w zależności od sezonu), ale twórcy nie zdecydowali się na proste wybory i telenowelowe rozwiązania, czy wiarę w uczucie od pierwszego wejrzenia. Być może dlatego "Jezioro marzeń" zyskało status kultowego, ponieważ starało się unikać oczywistych i widocznych na pierwszy rzut oka rozwiązań.
Jeśli nie oglądaliście serialu, ponieważ w latach 90. nie było was jeszcze na świecie, a macie ochotę na pełne zanurzenie w najntisach, to bez wątpienia możecie zaryzykować i obejrzeć pierwszy odcinek, a potem kolejny i kolejny. Otrzymacie dostęp do wnętrza kapsuły czasu, w której lata 90. nie były jeszcze retro, a działy się "tu i teraz" ze swoją modą, muzyką, kulturą popularną, zwyczajami i rytuałami. Bez dominacji technologii cyfrowych, bardzo analogowo przedstawiają historię grupy znajomych, razem wkraczających na ścieżkę dorosłości. Jest to produkcja raczej z gatunku miłych i pokrzepiających niż frustrujących i powodujących spadek nastroju. Skoro Netflix zaprasza do Capeside, to znaczy, że warto!