Erin Doherty z "The Crown" o pożegnaniu z rolą księżniczki Anny. Jaka jest jej ulubiona scena z serialu?
Marta Wawrzyn
9 grudnia 2020, 17:33
"The Crown" (Fot. Netflix)
Po 4. sezonie "The Crown" znów zostanie wymieniona główna obsada. Erin Doherty, czyli serialowa księżniczka Anna, opowiada, jak trudno było jej pożegnać się z tą rolą i zdradza ulubioną scenę.
Po 4. sezonie "The Crown" znów zostanie wymieniona główna obsada. Erin Doherty, czyli serialowa księżniczka Anna, opowiada, jak trudno było jej pożegnać się z tą rolą i zdradza ulubioną scenę.
4. sezon "The Crown" wywołał mnóstwo zamieszania w serialowym świecie (i nie tylko), co w dużym stopniu jest zasługą dwóch nowych osób w obsadzie: Emmy Corrin, która zagrała młodą księżną Dianę, i Gillian Anderson, wcielającej się w postać premier Margaret Thatcher. Ale jedną z ról, które najbardziej zapamiętamy z sezonów 3-4, jest także Erin Doherty jako księżniczka Anna.
Erin Doherty o pożegnaniu z serialem The Crown
W rozmowie, która ukazała się w grudniowym wydaniu brytyjskiego magazynu "Grazia" aktorka przyznaje, że nie było jej łatwo pożegnać tę postać. W końcu była obecna w jej życiu przez kilka lat.
— A teraz to już nie jest część mojego życia. To duży szok. Po raz pierwszy wypowiedziałam to na głos zaledwie kilka tygodni temu. Miałam olśnienie, jak gdyby do mojego ciała i umysłu dotarło, że już nie będę grać tej kobiety. Zdałam sobie sprawę, że muszę ją pożegnać. To smutne — mówi Erin Doherty.
Jak przyznaje, część tego szoku ma związek z pandemią koronawirusa. W styczniu 2020 Doherty brała udział w gali rozdania SAG, gdzie otrzymała nagrodę jako członkini obsady "The Crown". Wiosną, po tym jak zakończone zostały zdjęcia do 4. sezonu, utknęła w domu wraz z szóstką osób, z którymi mieszka, i rzeczywiście odczuła ten przeskok.
— Dopiero co skończyliśmy kręcić 4. sezon, na tydzień przed tym jak wszystko zostało zamknięte. Wszędzie zostały wciśnięte hamulce i moje zdrowie psychiczne siadło. Jako aktorka nie miałam celu. Przyspieszyłam od zera do 200 mil na godzinę, a potem z powrotem do zera. Liznęłam życia na czerwonym dywanie, a potem znów tego nie było — opowiada aktorka.
Erin Doherty o ulubionej scenie z The Crown
W rozmowie z "Grazią" aktorka wspomina także swoją ulubioną scenę z "The Crown". Pochodzi ona z odcinka "Favourites" z 4. sezonu, tego, w którym królowa próbuje wybrać swoje ulubione dziecko. Z wszystkimi spotyka się po kolei i kiedy dochodzi do Anny, siadają pod drzewem na kocu, a córka zaczyna opowiadać matce o swoich problemach małżeńskich oraz o tym, że wszyscy próbują ją porównywać do Diany. A ona tego porównania wygrać nie jest w stanie.
— To moja ulubiona rzecz, jaką zrobiłam w ciągu dwóch lat w serialu. To największy owoc tego, że ta kobieta była sportretowana i narysowana w takim a nie innym świetle: wiedziała, kim jest, była opancerzona i ostrożna. Ale dotarcie do tego odcinka i pokazanie, że jest wrażliwa, pokazanie pęknięć w tej kamiennej ścianie, pokazanie, że ona ma serce, że czuje ból, tylko nie do końca wie, jak zwrócić się z tym do ludzi — to było naprawdę głębokie. Czytałam scenariusz i myślałam: to będzie genialne — opowiada aktorka.
W 5. sezonie "The Crown" nie zobaczymy już ani Erin Doherty, ani Olivii Colman, ani nikogo z obecnej głównej obsady. Następny projekt Doherty po "The Crown" to filmowy thriller Netflksa "Rebel Ridge", gdzie zagra razem z Johnem Boyegą z "Gwiezdnych wojen".