"The Middle" (3×24): Wracajcie szybko, Heckowie
Marcela Szych
26 maja 2012, 19:52
We środę na wakacje wysłaliśmy rodzinę Hecków . Czy na wrześniowy powrót będziecie czekać z utęsknieniem?
We środę na wakacje wysłaliśmy rodzinę Hecków . Czy na wrześniowy powrót będziecie czekać z utęsknieniem?
Mam wrażenie, że całkiem niedawno pisałam recenzję odcinka otwierającego 3. sezon "The Middle", a już przyszedł czas, by podsumować całą serię. Serialowe sezony płyną szybko, szczególnie gdy odmierzamy je całkiem dobrymi odcinkami, jakie w tym roku zaprezentowało "The Middle".
Choć pierwsze dwa epizody nie były najlepsze, to potem wysoki poziom powrócił i zamykający sezon "The Wedding", nie odbiegał od niego. Odcinek zawarł w sobie wszystko co w serialu najlepsze, a to skłoniło mnie do wymienienia składników, które z "The Middle" czynią jeden z fajniejszych seriali komediowych, jakie oglądam.
1. Weź jedną umęczoną matkę. Frankie jest mamą pełną entuzjazmu, który systematycznie niknie w zderzeniu z problemami życia codziennego. Niektórzy są przerażeni postacią Frankie – matki robota, deklarując nawet, że po jej poznaniu nie zamierzają już zakładać rodziny. Ja jednak jestem fanką mamy Heck, uważam ją za daleko bardziej realną osobę niż wszystkie zadbane mamy z przedmieść lub wielkich miast, które bezstresowo wychowują dzieci pomiędzy malowaniem paznokci a robieniem kariery. Tym razem na rudą głowę Frankie spadł spory problem – zorganizowanie przyjęcia weselnego w zapuszczonym domu Hecków. W związku z tym, mieliśmy okazję oglądać pełną gamę emocji Frankie ze szczególnym uwzględnieniem frustracji, zrzędliwości i wybuchów szalonej złości.
2. Połącz z jednym nieporuszonym mężem. W przeciwieństwie do żony, Mike niełatwo się złości, wzrusza czy cieszy. W ten sam sposób zresztą, zachowują się jego brat i ojciec. Mimo to, spotkania całej trójki zawsze śmieszą – tak jak "wieczór kawalerski", który we trzech spędzili przed telewizorem, nie wypuszczając piwa z dłoni. Misiowatemu Mike'owi można też jakoś wybaczyć zupełny brak zaangażowania w przygotowania do wesela brata. Tym bardziej, że jego przemowa na przyjęciu była w nienachalny sposób wzruszająca i fajnie podsumowała motyw przewodni serialu.
3. Dołóż dwoje irytujących nastolatków. Zarówno Axl jak i Sue są drażniący w swej nastoletniości, choć każde z nich na swój sposób. Oboje są też uroczy. Uwielbiam Axla za jego beztroskę, "chłopakowatość" i to, że w odpowiednich momentach wykazuje się swoistym ciepłem. Świetni są też obaj przyjaciele Axla, a cała trójka tworzy niepowtarzalny zespół. Stąd też strzałem w dziesiątkę było założenie przez nich firmy składającej się z samych szefów.
Sue jest przeciwieństwem swego brata, łaknie aprobaty rodziców, jak każda sterowana hormonami nastolatka jest płaczliwa, a jej entuzjazmu nie jest w stanie zniszczyć żadna przeciwność losu.
4. Zmiksuj z problemami szarego człowieka. Cała rodzina Hecków jest zupełnie przeciętna. Mama zbytnio się złości, tata nazbyt mało angażuje się w życie rodzinne, oboje rodzice nie poświęcają dzieciom podręcznikowej ilości czasu wolnego, ani nie rozwijają ich umiejętności za pomocą nowoczesnych gier edukacyjnych. Dzieci nie sprzątają po sobie, wpadają w tarapaty i kłócą ze sobą nawzajem. Mimo wszystko można śmiać się szeroko oglądając ich zmagania z codziennością. Pewnie trochę lepiej się czujemy myśląc, że nasze życie jest ciekawsze niż życie Hecków, może rozgrzeszamy się widząc, że nie jesteśmy jedyną rodzina klasy średniej funkcjonującą inaczej niż w reklamach Nutelli.
"The Middle" to serial, który ogląda się przyjemnie. Może podnieść na duchu i przyprawić o szeroki uśmiech, choć niekoniecznie o salwy śmiechu. Życzę Heckom udanych wakacji, tak by we wrześniu wrócili do nas w świetnej formie.