Serialowa skończyła roczek
Marta Wawrzyn
25 maja 2012, 09:02
Dokładnie rok temu, 25 maja o godz. 9:02, wystartowała Serialowa. Po roku wypada tylko stwierdzić: to jest sukces, ogromny sukces – nasz i Wasz.
Dokładnie rok temu, 25 maja o godz. 9:02, wystartowała Serialowa. Po roku wypada tylko stwierdzić: to jest sukces, ogromny sukces – nasz i Wasz.
Pewnego marcowego wieczoru Anno Domini 2011, niedługo po porzuceniu przeze mnie bezpiecznej i nudnej posady w korporacji, zasiedliśmy z Michałem Kolanką i mnóstwem wina w jakiejś ciemnej knajpie na Kazimierzu i… może to było wino, a może ta ciemność, ta stęchlizna, ten marazm ogólny – w każdym razie działać nam się zachciało. I to nie psuć, nie rozwalać, a tworzyć.
Jak doszliśmy do tego, że oboje oglądamy zagraniczne seriale, i że na dodatek wszyscy teraz oglądają zagraniczne seriale, nie mam pojęcia. Nigdy wcześniej o serialach nie rozmawialiśmy, choć, owszem, oglądaliśmy i to w hurtowych ilościach.
Od słów do czynów przeszliśmy już w kwietniu: nabyliśmy domenę Serialowa.pl, postawiliśmy byle jaką stronę i zaczęłam pisać. Na początku słabo mi to szło, nie wiedziałam, jak niektóre rzeczy nazywają się po polsku, nie wiedziałam, które seriale są dobre, a które trochę mniej, nie wiedziałam kompletnie nic. Te moje próbne teksty, których w ogóle nie pokazywałam światu, do dziś są na Serialowej i jeśli zajrzycie na ostatnie strony w głównym streamie, możecie je nawet poczytać. Coś strasznego.
Z biegiem czasu strona wyładniała (dzięki, Marta!), dzięki Wam, Czytelnikom, dowiedziałam się o istnieniu seriali, o jakich mi się nie śniło (nie, nie wymienię tytułów! Za duży wstyd, sorry), zebrałam ekipę, która widziała więcej, niż ja sama zobaczę kiedykolwiek, i we wrześniu zeszłego roku już nie mieliśmy się czego wstydzić.
Pierwszy wielki sukces nadszedł w styczniu: zajrzało do nas niemal 200 tys. osób i wyklikaliście nam pierwszy milion odsłon na miesiąc. Skąd wzięło się Was tylu, skąd te miliony, skoro jeszcze rok temu robiliśmy stronę dla grupki znajomych, nie mam pojęcia. Ale bardzo Wam za to dziękuję. Dziękuję, bo bez Was nie byłoby nas.
Dziękuję także mojej wspaniałej ekipie: mojej prawej ręce Andrzejowi, naszemu informatykowi Jasiowi, a także autorom – Bartkowi, Danielowi, Marceli, Marcie, Mateuszowi, Michałowi, Nikodemowi, Pawłowi oraz Kai, która kiedyś prowadziła Popcornera, a teraz wspiera swoim świetnym piórem nas. Codziennie uczę się od Was czegoś nowego.
Za rok widzimy się w tym samym miejscu – i oby nas wszystkich było jeszcze więcej!