Oto jak "Nawiedzony dwór w Bly" chciał nam złamać serca. Serialowa Jamie opisuje wyciętą scenę z finału
Marta Wawrzyn
16 października 2020, 18:03
"Nawiedzony dwór w Bly" (Fot. Netflix)
"Nawiedzony dwór w Bly" to bomba emocjonalna, zwłaszcza w ostatnich odcinkach. Amelia Eve, czyli serialowa Jamie, zdradza, jak jeszcze serial chciał nam złamać serca. Uwaga na finałowe spoilery!
"Nawiedzony dwór w Bly" to bomba emocjonalna, zwłaszcza w ostatnich odcinkach. Amelia Eve, czyli serialowa Jamie, zdradza, jak jeszcze serial chciał nam złamać serca. Uwaga na finałowe spoilery!
"Nawiedzony dwór w Bly" to opowieść o duchach i piękna historia miłosna jednocześnie. Emocje sięgają zenitu zwłaszcza w finale, kiedy staje się jasne, że nie może być mowy o szczęśliwym zakończeniu dla Dani (Victoria Pedretti) i Jamie (Amelia Eve). Opiekunka Flory i Milesa, coraz bardziej dręczona przez zjawy z przeszłości, powraca do Bly, by spotkać swoje przeznaczenie i przełamać klątwę.
Nawiedzony dwór w Bly: wycięta scena Dani i Jamie
Serial oszczędził nam pożegnania Dani i Jamie, każąc tej pierwszej wymknąć się w środku nocy. Ale, jak zdradziła Amelia Eve, w rozmowie z Hollywood Life, nakręcona została scena, w której Jamie budzi się po tym, jak Dani omal jej nie udusiła w nocy, i dochodzi między nimi do pełnego emocji pożegnania. Potem ją jednak wycięto.
— Właściwie to nakręciliśmy scenę, gdzie Jamie się budzi. Dani odchodzi, a ona ją błaga, żeby została. To była piękna scena do nakręcenia. Obie, Victoria i ja, byłyśmy w łóżku i po prostu się obejmowałyśmy. Nawet kiedy powiedzieli "cięcie", wciąż się przytulałyśmy. Przeżyłyśmy razem naprawdę piękny moment. Niestety, nie ma jej w finalnej wersji. Ale miejmy nadzieję, że Mike [Flanagan] wypuści ją kiedyś na Blu-rayu — mówi aktorka.
Jak dodaje, gdyby Dani nie wymknęła się potajemnie, Jamie zapewne trzymałaby ją tak mocno, jak tylko się da, i robiła, co mogła, aby zmieniła zdanie. A czy jej zdaniem starsza Jamie (Carla Gugino), która po tylu latach wciąż ma nadzieję ujrzeć gdzieś odbicie Dani i zostawia na wszelki wypadek szparę w drzwiach, naprawdę wierzy, że jej miłość może jeszcze wrócić?
— Myślę, że w głębi duszy ona wie, że ona z nią jest, bo utrzymuje Dani przy życiu, pamiętając o niej. I myślę, że ta rutyna, którą przechodzi, to niemalże jej sposób na metaforyczne pozostawienie otwartych drzwi, aby przyszedł do niej jakiś znak. Myślę, że ta ostatnia chwila jest… Prawie wyobrażam sobie, jak Jamie we śnie widzi Dani i to jest moment, kiedy ona też czuje jej obecność — mówi Amelia Eve.
Tymczasem Oliver Jackson-Cohen, czyli Peter Quint, zdradził wcześniej, że w pierwszej wersji serialu Jamie miała być mężczyzną i że to on miał zagrać tę postać. Zmieniono to prawdopodobnie dlatego, że on i Victoria Pedretti byli rodzeństwem w "Nawiedzonym domu na wzgórzu" i widzowie mogliby mieć problem z tym samym duetem w roli kochanków.