Emilia Clarke mówi, co naprawdę myśli o zakończeniu wątku Daenerys w "Grze o tron"
Magdalena Miler
17 października 2020, 12:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Sposób, w który w "Grze o tron" zakończył się wątek Daenerys Targaryen, podzielił nie tylko widzów, ale i odbił się na odgrywającej postać aktorce. Co na ten temat mówi Emilia Clarke?
Sposób, w który w "Grze o tron" zakończył się wątek Daenerys Targaryen, podzielił nie tylko widzów, ale i odbił się na odgrywającej postać aktorce. Co na ten temat mówi Emilia Clarke?
Dzięki książce Jamesa Hibberda, "Fire Cannot Kill A Dragon", zyskujemy pełniejszy obraz tego, co działo sie za kulisami "Gry o tron". Dowiedzieliśmy się np. co na temat sceny gwałtu z pilota myśli sam George R.R. Martin czy inni aktorzy z ekipy.
Gra o tron — Emila Clarke o zakończeniu Daenerys
Teraz poznajemy prawdziwe zdanie Emilii Clarke na temat zakończenia losów jej bohaterki. Dodajmy, że aktorka podchodziła do Dany w sposób dosyć emocjonalny i była mocno związana ze swoją postacią. Nawet gdy ta, cóż, z anioła stróża przerodziła się w szaloną królową.
— Płakałam, kiedy czytałam scenariusze. To było, k***a, naprawdę ciężkie. Moja pierwsza reakcja była instynktowna, a chwilę później, dosłownie kilka ułamków sekundy później, zastanawiałam się, co ludzie o tym pomyślą. Miałam swoje własne odczucia, które były naszpikowane moimi uczuciami do Daenerys. Rozwój tej postaci był też moim rozwojem.
Doszło do tego, że ludzie mówili: "Oni nie rozmawiają o tobie, Emilia, oni rozmawiają o twojej bohaterce". Poszłam na spacer i nie wracałam przez ileś godzin, bo zastanawiałam się, jak mam to zrobić — mówi aktorka w książce Jamesa Hibberda (via ScreenRant).
Emilia Clarke tłumaczyła sobie, że szaleństwo Dany jest poniekąd w jej krwi, a jej finałowe działania były logicznym następstwem drogi, którą przeszła. Ale i tak nie była w stanie emocjonalnie oddzielić się od jej wyborów.
— Po 10 latach pracy nad "Grą o tron" to było logiczne, bo gdzie indziej miałaby iść do k***y nędzy? To był logiczny ciąg wydarzeń. Przecież jest z rodu Targaryenów. A twoje dzieciństwo i wychowanie wpływają na twoje życiowe wybory. Wychowała się myśląc, że jej jednym celem jest Żelazny Tron.
To mówi wszystko o niej: "Zrobiłam to dla swojej rodziny, dla całego swojego świata, przybyłam tam i zwyciężyliśmy". Żaden członek jej rodu nie zmarł na próżno. Jej życie nie poszło na marne. Jej walka nie poszła na marne. Była tak bliska spełnienia oczekiwań, czyli czegoś, czego potajemnie pragniemy wszyscy. To odgrywa ważną rolę w tym, dlaczego ona tam się wybiera. Ale skoro powiedziałam wszystko, co właśnie powiedziałam… popieram Daenerys! Stoję za nią murem. Nie mogłabym uczynić inaczej — dodaje Emilia.
Przypomnijmy, po tym jak Dany pokazała swoje szalone oblicze, została pozbawiona życia przez swojego ukochanego, Jona Snowa (Kit Harington), a we wspominanej książce znajdziecie ciekawe wytłumaczenie tego, co stało się z jej ciałem.