"Suburgatory" (1×22): Gdzie absurd goni absurd
Marcela Szych
20 maja 2012, 19:52
We środę ABC wyemitowało ostatni odcinek 1. sezonu "Suburgatory". Czy do jesieni zatęsknimy za Chatswin?
We środę ABC wyemitowało ostatni odcinek 1. sezonu "Suburgatory". Czy do jesieni zatęsknimy za Chatswin?
"Suburgatory" od pierwszych chwil zachwyciło mnie odgrzaniem stereotypów na temat przedmieść i podkręceniem ich do granic niemożliwości. Klimat tego serialu przypomina trochę "Żony ze Stepford" i atmosferę pierwszych sezonów "Gotowych na wszystko". Ogółem, wszystkie 22 odcinki oglądało się wesoło i przyjemnie, choć mam poczucie, że coś z tego, co polubiłam w "Suburgatory" najbardziej, umknęło. Może chodzi o rozluźnienie relacji George – Tessa, a może o przeniesienie środka ciężkości na świat dorosłych i ich problemy.
Jednak nie jest źle. W finałowym epizodzie, zatytułowanym "Motherload", było mnóstwo absurdalnych sytuacji, które są kręgosłupem serialu.
Razem z Noah zachwyciłam się pomysłem jego żony na dziecięcy pokoik. Kołyska otoczona kłami, ściany wytapetowane skórami węży, no i tematyczny baby shower. Ze szczególnie uroczymi "zwierzętami", które trzeba było zagonić do klatki, by nie przeszkadzały gościom. No i z zapowiedzią braci Cohen jako reżyserów narodzin dziecka Wernerów. Bajecznie!
Scenarzyści postarali się, by podkreślić wyjątkowość statusu matki w miasteczku. W Chatswin nie jest to tylko rola społeczna, ale centralna pozycja, wokół której koncentruje się życie. To matki kierują społecznością i wyznaczają role, w jakie mogą wchodzić pozostali bohaterowie. Króluje tu rzecz jasna Sheila, co zresztą doskonale podkreśliła jej wygrana w wyścigu i wcześniejsza scena w srebrnej karocy.
Zresztą każda mama jest w Chatswin "najważniejsza" i to niezależnie od tego, czy jest mamą-cyborgiem jak Sheila, czy ślepą na wady dziecka mamą jak Dallas czy zimną matką–robotem jak Jill. Wyjątkowość relacji z matką odczuwa też Tessa, która w końcu pozwoliła sobie na zwerbalizowaną tęsknotę za rodzicielką.
Mniej więcej wiemy, czego się spodziewać w 2. serii. Ważną rolę na pewno odegra babcia Tessy, którą dziewczyna postrzega jako drogę ucieczki z suburbiów. Dallas coraz wyraźniej dostrzega swoje uczucie do George'a, możemy więc liczyć na rozwój akcji pomiędzy tym dwojgiem. Trudno powiedzieć co stanie się z graną przez Alicię Silverstone Eden. Być może, po kulminacji szaleństw w ostatnim odcinku, będzie chciała porwać dziecko Wernerom, by nie zostało zepsute przez diabelskie Chatswin?
Jakkolwiek nie zostaną poprowadzone te wątki, na "Suburgatory" będę czekać. Nie będę tęsknić, bo to jeden z tych seriali, gdzie odcinek nie pozostawia niedosytu i człowiek nie gryzie palców w oczekiwaniu na kolejne epizody. Ale jesienią na pewno będzie przyjemnie wrócić do zieloniutkich trawników, przesyconych kolorów i słonecznych ulic, gdzie absurd goni absurd.