Jim Parsons mówi o przebytym koronawirusie oraz zdradza, jak w obliczu pandemii zachowałby się Sheldon
Magdalena Miler
1 października 2020, 13:03
"Teoria wielkiego podrywu" (Fot. CBS)
Jim Parsons zachorował na COVID-19 zaraz na początku pandemii. Teraz w rozmowie z Jimmym Fallonem zdradza, jak w podobnej sytuacji zachowałby się jego bohater z "Teorii wielkiego podrywu".
Jim Parsons zachorował na COVID-19 zaraz na początku pandemii. Teraz w rozmowie z Jimmym Fallonem zdradza, jak w podobnej sytuacji zachowałby się jego bohater z "Teorii wielkiego podrywu".
Odtwórca roli Sheldona Coopera z "Teorii wielkiego podrywu", Jim Parsons, w wywiadzie z Jimmym Fallonem, opowiedział o tym, jak wraz ze swoim partnerem Toddem Spiewakiem zachorował na COVID-19.
Teoria wielkiego podrywu — jak Sheldon Cooper zareagowałby na pandemię?
Aktor i jego luby zarazili się bardzo szybko — jeszcze w marcu, czyli zaraz na początku pandemii. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, co to takiego, ale potem okazało się, że symptomy się zgadzają.
— Tak, mieliśmy to. Todd i ja złapaliśmy to wcześnie, jakoś w połowie marca. Nie wiedzieliśmy, co to było. Myśleliśmy, że jesteśmy przeziębieni. A później wydawało się to coraz mniej prawdopodobne, a na koniec straciliśmy węch i smak. Całkowicie, i tego nie da się opisać. Ja osobiście nie potrafiłem sobie wyobrazić, co znaczy kompletnie stracić smak i węch. A kiedy jesteś na kwarantannie, to naprawdę nie pozostaje nic innego jak tylko jeść. O mój Boże, to było brutalne — wspomina.
Jim Parsons, jako człowiek kreatywny po wyzdrowieniu próbował wypełnić swój czas czynnościami innymi niż aktorstwo, które w trakcie lockdownu po prostu było zawieszone. Jednak ani malarstwo, ani pisanie nie potrafiły wypełnić pustki po graniu na małym i wielkim ekranie.
Przy okazji aktor opowiedział, jak w podobnej sytuacji zachowałby się Sheldon Cooper.
— On został do tego stworzony. To moment, na który czekał. Mówiłem już o tym wcześniej, mieliśmy cały odcinek, o którym nie myślałem jeszcze do niedawna, w którym Sheldon chciał mieć Shel-bota — robota na kółkach i z ekranem, który byłby sterowany zdalnie. I kiedy ludzie musieliby się spotykać w grupach, on wysyłałby go, a sam siedziałby w pokoju. "Nie dotykaj mnie. Nie kichaj na mnie." Więc myślę, że on dałby sobie radę — mówi Parsons.
Jeśli w trakcie lockdownu zatęskniliście za klimatem TBBT, szanse na to, że serial kiedykolwiek wróci są nikłe. Dlaczego? Tę kwestię wyjaśniła jakiś czas temu Mayim Bialik.