Kit Harington nie chce grać kolejnego Jona Snowa. "To nie jest męska rola, jakich świat teraz potrzebuje"
Marta Wawrzyn
23 września 2020, 11:32
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Milczący, heroiczny macho jak Jon Snow? Kit Harington mówi, że jego postać z "Gry o tron" to nie jest model męskości, jakiego świat teraz potrzebuje. I przyznaje, że sam nieraz płakał na planie.
Milczący, heroiczny macho jak Jon Snow? Kit Harington mówi, że jego postać z "Gry o tron" to nie jest model męskości, jakiego świat teraz potrzebuje. I przyznaje, że sam nieraz płakał na planie.
Kit Harington grał Jona Snowa przez niemal dekadę — albo jak wolicie osiem sezonów — emisji "Gry o tron" i nie chce już do tego wracać. Mimo że była to jedna z ulubionych postaci fanów, aktor twierdzi, że nie interesuje go granie kolejnych klonów Jona i w ogóle męskich postaci, które mają problem z wyrażaniem emocji.
Kit Harington nie chce grać drugiego Jona Snowa
W rozmowie z "The Telegraph" (via Insider) Harington mówi, że współcześni mężczyźni mają dokładnie taki problem i w związku z tym tego typu model męskości na ekranie nie jest pożądany.
— Myślę, że emocjonalnie mężczyźni mają problem, blokadę, i ta blokada pochodzi z czasów II wojny światowej, przekazywana z dziadka na ojca i na syna. Nie mówimy o tym, jak się czujemy, bo to pokazuje słabość, bo to nie jest męskie. Po sportretowaniu mężczyzny, który był milczący i heroiczny, czuję, że w przyszłości to nie jest rola, którą chcę więcej grać. To nie jest męska rola, jakich świat teraz więcej potrzebuje — mówi aktor.
Harington już w grudniu 2018 roku, w rozmowie z BBC, wykluczył jakikolwiek powrót do grania Jona Snowa. "Czy chciałbym wrócić i zrobić jeszcze trochę? Nigdy w życiu" — mówił wtedy, dodając, że "Gra o tron" to niemal 10 lat jego życia, a opuszczenie rodziny, jaką stała się obsada i ekipa, stanowiło dla niego ogromny wstrząs emocjonalny. Z serialem tak naprawdę pożegnał się dopiero teraz, w czasie lockdownu, siedząc w domu z żoną Rose Leslie, którą poznał na planie GoT.
— Dużo płakałem w trakcie ostatniego sezonu, tak po prostu, ze zmęczenia. (…) To było interesujące — przechodzenie przez lockdown, zamykanie rozdziału z tym serialem, gdzie pod koniec już nawet nie wiedziałem, czy wciąż chcę być aktorem, wychodzenie po drugiej stronie, mieszkanie z drugą osobą, która też jest aktorem. Zdałem sobie sprawę, że tęsknię za moją pracą. To było miłe odkrycie — mówi Harington.
Kita Haringtona teraz możecie oglądać w 2. sezonie brytyjskiego serialu Netfliksa "Criminal". Z kolei w przyszłym roku pojawi się w marvelowskim "Eternals".