Kto w tym roku dostanie Emmy? Kto powinien dostać? Zapraszamy do typowania zwycięzców
Marta Wawrzyn
20 września 2020, 16:01
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Czas na wirtualne, pandemiczne rozdanie nagród Emmy. W tym roku największym faworytem jest "Watchmen", a po piętach depczą mu m.in. "Sukcesja" i "Schitt's Creek".
Czas na wirtualne, pandemiczne rozdanie nagród Emmy. W tym roku największym faworytem jest "Watchmen", a po piętach depczą mu m.in. "Sukcesja" i "Schitt's Creek".
Dziś w nocy kolejne rozdanie nagród Emmy, już bez "Gry o tron". Tegorocznym rekordzistą, jeśli chodzi o nominacje — wliczając w to rozdane już kategorie techniczne — jest miniserial HBO "Watchmen" (26 nominacji), a za nim plasują się "Wspaniała pani Maisel" (20 nominacji), "Ozark" i "Sukcesja" (po 18 nominacji). W kategoriach komediowych rządzi niepodzielnie "Schitt's Creek" (15 nominacji).
Czy będą jakieś niespodzianki, czy trzy tytuły zgarną wszystko? Zanim zabierzemy się do typowania tegorocznych zwycięzców, polecam otworzyć artykuł z wszystkimi nominacjami. Listę zwycięzców znajdziecie u nas w poniedziałek rano.
Najlepszy serial dramatyczny
Kto wygra? Zestaw w tym roku jest ciekawy, powiedziałabym, że aż za bardzo (tak, mówię o "The Mandalorian"), ale faworyt moim zdaniem jest tylko jeden i jest nim "Sukcesja". Akademia Telewizyjna kocha takie wielkie produkcje, o których się dużo mówi, nie kocha za to "Better Call Saul". Dlatego uważam, że nikt inny nie ma szans.
Kto powinien wygrać? "Sukcesja", bo jest świeża, w 2. sezonie jeszcze lepsza niż w pierwszym i ma do powiedzenia bardzo dużo o współczesnym świecie rządzonym przez różnego rodzaju dynastie bezczelnych bogaczy w stylu Royów. Ale nie ukrywam, że bardzo mi będzie szkoda "Better Call Saul". Pozostałe tytuły właściwie nie wiem, co robią w tym zestawie podobno najlepszych z najlepszych.
Najlepszy serial komediowy
Kto wygra? Tu również sprawa jest jasna: wygra "Schitt's Creek", które zaczynało jako ukochany serial (nielicznych) krytyków, a kończyło jako niesamowicie popularna komedia, doceniana przez kolejne prestiżowe gremia. Będzie Emmy za finałowy sezon, i to zapewne więcej niż jedna.
Kto powinien wygrać? To jest jedna z tych, na szczęście już bardzo nielicznych sytuacji, kiedy nie jestem w stanie uczciwie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Nie widziałam "Schitt's Creek", bo w Polsce nie da się tego tytułu legalnie obejrzeć. Podejrzewam, że nie bez powodu reszta świata się nim zachwyca, niestety, tu jest wciąż Polska, a nie świat. Byliśmy i jesteśmy do tyłu. Gdybym miała wskazać mojego faworyta z tytułów, które widziałam (czyli wszystkich innych), postawiłabym albo na finałowy sezon "Dobrego Miejsca", albo na 2. serię "Co robimy w ukryciu". Ale myślę, że "Schitt's Creek" wygra i że jednak słusznie.
Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym
Kto wygra? Jennifer Aniston. Akademia Telewizyjna kocha nazwiska, więc na pewno ekipa "The Morning Show" nie odejdzie z pustymi rękoma. Aniston ma duże szanse także dlatego, że akurat w tej kategorii nie ma wyraźnej faworytki (być może byłaby nią Sarah Snook, ale HBO wybrało dla niej kategorię drugoplanową), jest tylko jedna osoba bardziej znana niż wszystkie inne. I to jest właśnie ta osoba.
Kto powinien wygrać? Każda z pań, tylko nie Jennifer Aniston, która gra w "The Morning Show" rozhisteryzowaną wersję Rachel. Moją faworytką jest Zendaya, grająca w "Euforii" z taką wrażliwością i wyczuciem, że nie mogłam oderwać się od serialu, który bez niej pewnie nie podobałby mi się aż tak. A jeśli nie ona, to Jodie Comer, która znalazła sposób (a raczej dziesiątki sposobów), żeby wyróżnić się w najsłabszym sezonie "Obsesji Eve", albo królowa we własnej osobie — Olivia Colman.
Najlepszy aktor w serialu dramatycznym
Kto wygra? Brian Cox, bo to będzie wielki dzień "Sukcesji", a on jest jej twarzą. I oczywiście na nagrodę Emmy zasłużył, choćby już za sam finałowy uśmiech, którego nie rozgryźliśmy w stu procentach do dziś.
Kto powinien wygrać? Powinien wygrać Bob Odenkirk, którego nawet nie ma wśród nominowanych. A z tych, którzy są na liście, zdecydowanie głosuję na odtwórcę roli Logana Roya i jego diaboliczny uśmiech. Ale po cichu będę też ściskać kciuki za jego serialowego syna, Jeremy'ego Stronga. Może to już jego pora?
Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu dramatycznym
Kto wygra? Wydaje mi się, że Sarah Snook, do której w dużej mierze należał 2. sezon "Sukcesji", poradzi sobie w tym naprawdę mocnym gronie nominowanych (Meryl Streep! Laura Dern! Helena Bonham Carter!). Serial HBO jest na fali wznoszącej i nawet to, że 3. sezon opóźnia się ze względu na pandemię, nie sprawia, że robi się o nim ciszej.
Kto powinien wygrać? Sarah Snook, bo uwielbiam Shiv i jej kostiumy tak jak wszyscy. A jeszcze bardziej uwielbiam takie ostre dziewczyny w męskich światach. Tylko jednak wielka szkoda, że nie ma tu Rhei Seehorn, która zasługuje nie tylko na nominację do Emmy, ale wręcz na wygraną po tym, co się ostatnimi czasy działo z Kim Wexler. "Better Call Saul" zostało potraktowane bardzo niesprawiedliwie przez Akademię Telewizyjną, i to po swoim najlepszym sezonie.
Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu dramatycznym
Kto wygra? Prawdopodobnie znów ktoś z "Sukcesji", a tym kimś będzie… Kieran Culkin?
Kto powinien wygrać? Bardzo ciekawe zestawienie (wreszcie mamy kogokolwiek z "Better Call Saul"!), ale moje serce w tym roku jest bardzo mocno po stronie diabolicznej dynastii z "Sukcesji". I to właśnie Kieran Culkin jest moim faworytem, bo nic mnie nie doprowadza do śmiechu tak, jak docinki Romana Roya, błazna uwięzionego w złotej klatce.
Najlepsza aktorka w serialu komediowym
Kto wygra? Catherine O'Hara, która ma już na koncie zwycięstwo w TCA Awards.
Kto powinien wygrać? Zapewne Catherine O'Hara, ale lepiej ode mnie wiedzą to krytycy z krajów, które nie są traktowane przez dystrybutorów seriali jak Trzeci Świat. Gdyby nie "Schitt's Creek", prawdopodobnie postawiłabym na którąś z pań z "Już nie żyjesz" (obie kocham po równo).
Najlepszy aktor w serialu komediowym
Kto wygra? Ted Danson, choć na pewno po piętach będzie mu deptać Ramy Youssef. Obstawiam jednak, że "Dobre Miejsce" coś dostanie na do widzenia i będzie to właśnie nagroda dla tego legendarnego aktora, który wypowiedział pamiętną ostatnią kwestię w serialu.
Kto powinien wygrać? Całym sercem jestem za naszym wspaniałym Michaelem z "Dobrego Miejsca", najbardziej ludzkim ze wszystkich demonów (przepraszam), jakie widziałam na małym ekranie.
Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu komediowym
Kto wygra? Uwaga, ostrożnie obstawiam "Dobre Miejsce" po raz drugi. D'Arcy Carden, grająca Janet w różnych odsłonach, z sezonu na sezon była coraz bardziej znana i coraz bardziej doceniana. Być może już czas na Emmy?
Kto powinien wygrać? Przede wszystkim mam dość dominacji "Wspaniałej pani Maisel", nieważne, jak świetne są role Alex Borstein i Rachel Brosnahan. Naprawdę liczę, że w tym roku to już się skończy, bo mówimy o serialu dobrym, a nie wybitnym, a w gronie współczesnych komedii można znaleźć kilka/kilkanaście takich, które są od "Pani Maisel" lepsze i bardziej innowacyjne. Bardzo bym chciała zobaczyć Betty Gilpin z "GLOW" z zasłużoną Emmy w ręku, ale chyba już straciłam nadzieję, że to się wydarzy. A moja faworytka nr 2 to właśnie D'Arcy Carden.
Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu komediowym
Kto wygra? Sterling K. Brown, "Wspaniała pani Maisel". Bo nawet jeśli skończy się panowanie pani Maisel, panowanie Sterlinga K. Browna będzie wieczne. A poza tym to naprawdę dobra, zaskakująco ważna i skomplikowana rola.
Kto powinien wygrać? Trudna sprawa, bo mamy tu dość silny zestaw, ale u mnie to rozgrywka pomiędzy Williamem Jacksonem Harperem, Chidim z "Dobrego Miejsca", a Mahershalą Alim, nowym doradcą duchowym Ramy'ego. Może trochę bardziej jestem za tym pierwszym, bo to ostatnia szansa, żeby nagrodzić go za rolę wiecznie niezdecydowanego filozofa, w którym zakochała się Kristen Bell.
Najlepszy serial limitowany
Kto wygra? "Watchmen". Co jakiś czas trafia się w HBO serial wielki, któremu wszyscy muszą ustąpić miejsca. To jest właśnie ten serial.
Kto powinien wygrać? Zdecydowanie "Watchmen", za niesamowitą inwencję, za odważny komentarz społeczny, za iście oscarowe role. Szkoda bardzo dobrej konkurencji, ale nie mam wątpliwości, że król jest tutaj tylko jeden.
Najlepszy aktor w serialu limitowanym lub filmie TV
Kto wygra? Podejrzewam, że "Watchmen" zgarnie wszystko, co jest do zgarnięcia, więc w tej kategorii zostanie doceniony Jeremy Irons, czyli Ozymandias w wersji wyjątkowo szalonej. A poszkodowany będzie Mark Ruffalo.
Kto powinien wygrać? Zdecydowanie Mark Ruffalo za podwójną rolę w "To wiem na pewno". To wybitny występ i jedna z tych ról, które trafiają się dosłownie raz w życiu. Będzie mi bardzo szkoda, jeśli przejdzie bez echa na gali Emmy.
Najlepsza aktorka w serialu limitowanym lub filmie TV
Kto wygra? Regina King, "Watchmen". Nikt inny nie ma szans.
Kto powinien wygrać? Regina King za "Watchmen", bo to rola bez mała genialna. Cate Blanchett i cała "Mrs. America" ma wielkiego pecha, że trafiła na ten właśnie serial i na tę aktorkę, ale cóż, zawsze jeszcze są przyszłoroczne Złote Globy.
Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu limitowanym lub filmie TV
Kto wygra? Ostrożnie mówię: Yahya Abdul-Mateen II, "Watchmen".
Kto powinien wygrać? Yahya Abdul-Mateen II, ale akurat on ma chyba najmniejsze szanse z całej ekipy, bo zetrze się z kilkoma bardziej znanymi nazwiskami, w tym Jimem Parsonsem z "Hollywood".
Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu limitowanym lub filmie TV
Kto wygra? Jean Smart, "Watchmen".
Kto powinien wygrać? Zdecydowanie stawiam na Jean Smart i jednocześnie mi szkoda pań z "Mrs. America" (w tym Rose Byrne, która nie załapała się nawet na nominacje), które mają pecha, że trafiły na "Watchmen".