Zakończenie "Gry o tron" rozczarowało także aktorów. Charles Dance mówi, że podpisałby fanowską petycję
Marta Wawrzyn
19 sierpnia 2020, 14:01
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Serialowy Tywin Lannister przyznał, że należy do grona osób rozczarowanych zakończeniem "Gry o tron". Aktor nie słyszał o fanowskiej petycji, ale mówi, że chętnie by taką podpisał.
Serialowy Tywin Lannister przyznał, że należy do grona osób rozczarowanych zakończeniem "Gry o tron". Aktor nie słyszał o fanowskiej petycji, ale mówi, że chętnie by taką podpisał.
Kolejny aktor z "Gry o tron" głośno wyraził niezadowolenie z tego, jaki obrót przybrały sprawy w finałowym sezonie. Charles Dance, serialowy Tywin Lannister, przyznał w wywiadzie, że wsparłby słynną petycję na Change.org o nakręcenie finałowego sezonu od nowa, gdyby tylko o niej wcześniej usłyszał.
Charles Dance rozczarowany finałem Gry o tron
"Gdyby była petycja, podpisałbym ją" — powiedział aktor w rozmowie z serwisem PopCulture. Jak dodał, oglądał serial dalej, po tym jak zabito jego postać, i rzeczywiście podziwiał pracę showrunnerów Davida Benioffa i D.B. Weissa. Ale zakończenie po prostu mu się nie podobało i tyle.
— Oglądałem cały serial także po tym, jak mnie zabili w latrynie. Po prostu myślałem, że to fantastyczny serial. Byłem wielkim szczęściarzem, że stanowiłem jego część. Uwielbiałem go, były wątki, gdzie naprawdę chciałem wiedzieć, co się stanie z tymi ludźmi! Wiem, że finał usatysfakcjonował wiele osób. Wiele osób też rozczarował i obawiam się, że jestem w tym drugim obozie — powiedział Dance.
Dalej aktor chwalił twórców "Gry o tron", ale też przyznał, że spodziewał się więcej po zakończeniu i komitet wybierający króla zwyczajnie do niego nie trafił.
— Myślę, że David i Dan podnieśli poprzeczkę, jeśli chodzi o telewizyjne scenariusze. Są fenomenalni. Ale to, że cała sprawa zakończyła się komitetem? Cóż, pomyślałem tylko: "Hmm, nie". Powiedziałbym, że byłem nieco rozczarowany — zakończył Dance.
Nieco wcześniej na temat słynnej petycji wypowiedział się serialowy Jaime, Nikolaj Coster-Waldau, który w rozmowie z Variety przyznał, że całą sprawę potraktował jak dobry żart i "prawie chciał się do niej dorzucić", tak go zachwycił fandom "Gry o tron". A o tym, czy zakończenie serialu było dobre czy nie, jego zdaniem powinniśmy pogadać nie teraz, tylko za 10 lat, kiedy opadną emocje.