Bryan Cranston opowiada, jak chorował na COVID-19 i odnosi się do fanowskiej teorii nt. "Breaking Bad"
Marta Wawrzyn
14 sierpnia 2020, 14:02
"Breaking Bad" (Fot. AMC)
Co ma wspólnego bohater Bryana Cranstona z "Breaking Bad" z tym ze "Zwariowanego świata Malcolma"? Jak wyglądało kręcenie "El Camino"? Aktor zabiera widzów za kulisy.
Co ma wspólnego bohater Bryana Cranstona z "Breaking Bad" z tym ze "Zwariowanego świata Malcolma"? Jak wyglądało kręcenie "El Camino"? Aktor zabiera widzów za kulisy.
Bryan Cranston pojawił się w "The Tonight Show" i w rozmowie z Jimmym Fallonem zdążył zahaczyć o kilka różnych tematów. Gospodarz zaczął od pytania o koronawirusa, którego aktor złapał w marcu.
Bryan Cranston mówi, jak chorował na COVID-19
Cranston powiedział, że wtedy nie chciał się opowiadać o tym głośno, bo działo się to mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Tom Hanks i Rita Wilson ujawnili, że są zakażeni. Nie chciał być kolejnym celebrytą, który wyskoczył, żeby powiedzieć: "Hej, też to miałem!". Przyznał też, że i on, i jego żona mieli dużo szczęścia, bo przeszli chorobę w miarę lekko. Przez tydzień mieli objawy, ale nie było wśród nich gorączki.
— Moja żona i ja przez jakiś tydzień czuliśmy skrajne wyczerpanie i bóle całego ciała, do tego trochę suchego kaszlu, a potem przeszło — opisał Cranston.
https://www.youtube.com/watch?v=6hZLapmyKQA&feature=emb_title
Aktor postanowił powiedzieć o swojej chorobie głośno, kiedy poszedł do szpitala oddać osocze i okazało się, że brakuje dawców. Cała sytuacja była dla niego nowa, więc zaczął kręcić to smartfonem. Wtedy go zapytano, czy nie mógłby zamieścić filmiku w internecie, żeby zachęcić innych do oddawania osocza.
Bryan Cranston o kręceniu filmu Breaking Bad
Druga część rozmowy dotyczy "Breaking Bad". Zapytany o fanowską teorię, zgodnie z którą Walter White przeżył i zamienił się w ojca gromadki dzieci ze "Zwariowanego świata Malcolma", Cranston zażartował, że nie może ujawniać takie rzeczy. W końcu powtórzył to, co mówił już także twórca "Breaking Bad", Vince Gilligan.
— Walter White zdecydowanie nie żyje. Nie żyje, nie żyje, nie żyje! — wykrzyczał aktor.
A potem dość barwnie opisał doświadczenie związane z kręceniem filmu "El Camino" i koniecznością utrzymania jego występu w tajemnicy. Cała operacja zaczęła się od podróży prywatnym odrzutowcem do Albuquerque.
— Zrobiłem dwa kroki po asfalcie w Albuquerque i oto jestem w ciemnym aucie prowadzonym przez naszego kierowcę Denisa Milligana, który podrzuca mnie do Airbnb. Kiedy dostaliśmy się do naszej bazy, zamiast Walt i Jesse albo Bryan i Aaron na przymierzalniach było napisane Bert i Ernie.
I musiałem nosić szatę, jakbym był w "The Mandalorian". Miałem szatę jak Obi-Wan Kenobi, więc nie można było mnie zobaczyć. Wszystko było bardzo tajemnicze. W The Owl Restaurant w Albuquerque, gdzie kręciliśmy, było napisane "zdjęcia do reklamy majonezu". Po prostu wszystko, żeby tylko odwrócić uwagę — powiedział aktor.