5 sierpnia 2020, 16:02
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Twórcy "Stranger Things" doskonale wiedzą, jak zakończy się serial. Teraz pojawia się pytanie, czy fani rozgryzą finał na długo przed premierą.
Twórcy "Stranger Things" doskonale wiedzą, jak zakończy się serial. Teraz pojawia się pytanie, czy fani rozgryzą finał na długo przed premierą.
Kreatywni fani "Stranger Things" serwują nam właśnie kolejną teorię. Choć z pozoru wydaje się mieć ona więcej wspólnego z serialem "Dark", po głębszej analizie można dojść do wniosku, że ma to wszystko jakiś sens.
Użytkownik Reddita proponuje całkiem nowe spojrzenie na Hawkins i Drugą Stronę. Mianowicie mroczny i tajemniczy świat, który oglądamy od 1. sezonu produkcji, ma być wersją miasteczka w stanie Indiana z przyszłości, a fabuła serialu oparta jest na pętli czasowej.
W tym całym zamieszaniu ważną rolę odgrywa Will Byers, który — w myśl tej teorii — jest Demogorgonem. To w niego bohater zmieni się w przyszłości i z przyszłości zostanie wysłany w przeszłość. Właśnie z tego powodu w 2. sezonie chłopiec widział świat oczami potwora, a ten darował mu życie. Jednocześnie potwór nie miał tyle wyrozumiałości dla Barb. Will nie mógł jednak zostać pozbawiony życia, bo wówczas nie osiągnąłby swojej ostatecznej, upiornej wersji.
Zatem Druga Strona nie musi być wcale równoległym wymiarem, tylko wersją Hawkins z przyszłości, zaś portal, który otworzył rząd, nie prowadzi do innego wszechświata, a przenosi w czasie.