Pytanie na weekend: Kto jest waszą ulubioną postacią z serialu komiksowego?
Redakcja
1 sierpnia 2020, 13:02
Fot. HBO/FX/Netflix
Na Netfliksie znów rządzi pokręcona rodzinka z "The Umbrella Academy", a my was pytamy o seriale komiksowe. A dokładniej o ulubione postacie z tego gatunku.
Na Netfliksie znów rządzi pokręcona rodzinka z "The Umbrella Academy", a my was pytamy o seriale komiksowe. A dokładniej o ulubione postacie z tego gatunku.
Seriali komiksowych ostatnio jest zatrzęsienie, a jeden z nich właśnie pobił rekord w nominacjach do Emmy. I nic dziwnego, bo mowa o coraz bardziej skomplikowanych światach zasiedlanych przez setki charyzmatycznych postaci. Dzisiejsze pytanie na weekend brzmi: która z tych postaci jest waszą ulubioną?
Mateusz Piesowicz: David Haller, Legion
Komiksowych seriali oglądam (albo przynajmniej zaczynam oglądać) sporo – w teorii wybór powinien więc być szeroki. W praktyce, gdy zacząłem się zastanawiać, do głowy przychodziły mi pojedyncze przykłady, przy których zawsze miałem jakieś wątpliwości.
Jessikę Jones polubiłem przy 1. sezonie, później mocno mi zobojętniała. Matta Murdocka z "Daredevila" cenię jednak bardziej z oryginału niż z adaptacji. Podobnie jest z trójką bohaterów "Preachera". W "Watchmen" z kolei widzę przede wszystkim świetny kolektyw, w którym trudno mi ze stuprocentowym przekonaniem kogoś wyróżnić, choć oczywiście trudno nie uwielbiać Laurie Blake.
Tym sposobem na placu boju został "Legion", ale i tu sprawa nie jest oczywista. Bo choć David nasunął mi się od razu, trzeba przyznać, że nie jest to postać, którą da się w łatwy sposób lubić. Do tej roli bardziej pasowałaby choćby Syd. Główny bohater wygrywa więc nie tyle sympatycznością, co nieprzewidywalnością i tym, jak nie daje się prosto sklasyfikować – a takich postaci nie tylko w komiksowych ekranizacjach nie ma zbyt wielu.
Kamila Czaja: Jessica Jones
Wybór mam mocno ograniczony, bo oglądam niewiele seriali na motywach rodem z komiksów, a z tej wąskiej puli rzadko oglądam coś dla konkretnych bohaterów. Trudno powiedzieć, że lubię parkę z "The End of the F***ing World", nawet jeśli lubię 1. sezon. "Watchmen" to wprawdzie podium mojego rankingu 2019 roku, ale raczej za formę i autorską wizję – choć ewentualnie mogłabym docenić superbohaterkę po przejściach, Laurie Blake. Coś jest chyba w kreacjach Jean Smart, bo z innej cenionej przeze mnie komiksowej produkcji, "Legionu", też wskazałbym postać graną przez tę aktorkę: Melanie Bird. Z zupełnie innych telewizyjnych poziomów został mi sentyment do kiedyś ukochanych mimo licznych absurdów scenariuszowych "Nowych przygód Supermana", więc chociaż wspomnę o Lois Laine (świetna Teri Hatcher, lata przed "Gotowymi na wszystko").
Stawiam ostatecznie na postać, którą faktycznie bardzo lubię, ale która mimo wszystko nie sprawiła, że dokończyłam oglądać serial. Jessica Jones w wykonaniu zawsze fenomenalnej Krysten Ritter miała dokładnie tyle noirowego cynizmu, ciętych ripost i skrywanej wrażliwości, żebym obejrzałam jeden sezon przygód tak skomplikowanej bohaterki. Fakt, że potem mi się znudziło, ale to nadal o jeden sezon więcej niż w przypadku innych marvelowskich seriali Netfliksa.
Marta Wawrzyn: Laurie Blake, Watchmen
Ja pewnie jestem pośrodku, jeśli chodzi o seriale komiksowe. Już dawno sobie odpuściłam sympatyczne produkty serialopodobne z Arrowverse, ale oglądam sporo produkcji środka i oczywiście wszystko z wyższej półki. Mam słabość do dobrze napisanych bohaterek kobiecych, bo bardzo długo ich brakowało w komiksowych produkcjach. Jessica Jones, Syd z "Legionu", Jane i Rita z "Doom Patrol", Vanya z "The Umbrella Academy" (choć duchowo pewnie jest mi bliższy Klaus), Sabrina Spellman, przynajmniej dopóki nie zaczyna mnie wkurzać.
Ale moja absolutna ulubienica to Laurie Blake, która zdołała się wyróżnić w gronie naprawdę świetnych bohaterów "Watchmen". Bardzo długą drogę przeszła ta postać od filmowej wersji w kreacji Malin Åkerman do wersji serialowej granej przez Jean Smart. I nie da się ukryć, że to właśnie w tej drugiej jestem zakochana — w jej sentymentalizmie i cynizmie, w celnych one-linerach, niesamowitej inteligencji, życiowych frustracjach i wszystkim tym, co powinno mnie od niej odstręczać. Poproszę Emmy dla Jean Smart i spin-off "Watchmen" z nią w roli głównej.