Bryan Fuller wciąż ma nadzieję na powrót "Hannibala". Co by się zmieniło w serialu, gdyby dostał 4. sezon?
O "Hannibalu" nie zapomnieli nie tylko fani, ale także twórcy. Temat 4. sezonu wciąż powraca i jak się okazuje, Bryan Fuller ma sporo pomysłów, jak serial wyglądałby teraz.
Spekulacje na temat potencjalnego powrotu "Hannibala" trwają w zasadzie od momentu, kiedy telewizja NBC skasowała serial w 2015 roku. Ostatnio plotki podsycił sam Mads Mikkelsen, który wrzucił na Instagram link do artykułu z informacją, że serial będzie w USA na Netfliksie i pytaniem, czy Netflix może zamówić 4. sezon. Nic nie wskazuje jednak, żeby to było coś więcej niż plotki.
Hannibal — Bryan Fuller o tym, jak widzi 4. sezon
Ale oprócz plotek są szczere chęci, również ze strony twórców i aktorów. W rozmowie z serwisem Nerdist Bryan Fuller powiedział, że nie porzucił nadziei, iż "Hannibal" jeszcze wróci.
— Jestem pełen nadziei. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jeśli się spotkamy [z Hannibalem i Willem] i zajmie to pięć, sześć, siedem czy ileś lat, to znaczy, że oni tak długo byli zbiegami. Historia zaczęłaby się od tego punktu. A potem się dostosujemy — mówi Fuller.
Showrunner "Hannibala" ma pomysł, jak sprawić, żeby serial wciąż był świeży: chciałby mianowicie odświeżyć stronę wizualną.
— Byłoby słonecznie i parno, w odróżnieniu od zimnego, srogiego Toronto. Myślę, że fajnie by było, gdyby słonecznie, parno i plażowo. Całkiem nowa temperatura zdjęć — opowiada Fuller.
Brzmi świetnie, problem w tym, że nie ma oficjalnych planów zamówienia 4. sezonu "Hannibala". Nie wiadomo nawet, czy któraś stacja — albo raczej platforma streamingowa — byłaby zainteresowana. A jeśli już, to być może nie Netflix, tylko Peacock, serwis należący do NBC? Teoretycznie wszystko jest możliwe.
W praktyce trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek dowiemy się, co się działo z Willem i Hannibalem po cliffhangerze z finału 3 sezonu. Poznamy za to losy młodej agentki Clarice Starling z "Milczenia owiec", która będzie bohaterką serialu "Clarice" zamówionego przez CBS. Fuller przyznaje, że jest go tak samo ciekaw jak fani.