Co byśmy stracili, gdyby nie było 6. sezonu "Lucyfera"? Twórcy mówią, jak pozmieniali fabułę serialu
Magdalena Miler
17 lipca 2020, 12:29
"Lucyfer" (Fot. FOX)
5. sezon "Lucyfera" miał być finałowy, jednak Netflix postanowił wydłużyć historię o jeszcze jedną edycję. Problem w tym, że decyzja zapadła, jak wspomniana część była już niemal gotowa.
5. sezon "Lucyfera" miał być finałowy, jednak Netflix postanowił wydłużyć historię o jeszcze jedną edycję. Problem w tym, że decyzja zapadła, jak wspomniana część była już niemal gotowa.
Skasowany przez telewizję FOX, uratowany przez Netfliksa, mający zakończyć się na 5. sezonie i 10 odcinkach, ale wydłużony do 16, a na koniec poszerzony o jeszcze jeden sezon — wokół żadnego innego serialu nie ma tylu zawirowań jak wokół "Lucyfera".
Lucyfer — jak 6. sezon zmieni fabułę całości?
Plan 5. części serialu, która miała być finałowa, został zamknięty przez kronawirusa, gdy ekipie został do nakręcenia ostatni odcinek. Jednak w trakcie lockdownu Netflix zdecydował się, że Lucek zostanie z nami jeszcze dłużej i zakończy się po 6. sezonie. Takie zmiany to dla ekipy niby nic nowego, a jednak pojawia się pytanie, jak to wpłynęło na scenariusz, który został stworzony z myślą o tym, że wątki trzeba domknąć, bo serial się kończy.
— To była bardzo, bardzo podobna sytuacja do tej, kiedy wydłużyli nam sezon z 10 do 16 odcinków. Pomyśleliśmy: "No świetnie. Jeśli to zrobimy, wszystko zostanie zrujnowane!". Trzy dni później zaczęliśmy już myśleć na zasadzie: "Jak moglibyśmy tego nie zrobić?" — opowiada Joe Henderson.
Zaczęły się więc kombinacje, co i w jaki sposób zmienić. Ostatecznie po prostu zaczęto pracować nad wydłużeniem tego, co już było zaplanowane.
— To historia, którą zawsze chcieliśmy opowiedzieć, ale napisana w dużo szerszy sposób i dla mnie w tym momencie o tyle bardziej interesująca, że serce mi pęka na myśl, że pierwotnie wcale nie mieliśmy tak tego zrobić. Kiedy zapytali, czy damy radę napisać jeszcze jeden sezon, powiedzieliśmy "tak", z zastrzeżeniem, że teraz to będzie naprawdę nasza ostatnia opowieść — dodaje.
Pozostało pytanie, jak przerobić to, co zaplanowano jako finał serialu, żeby otworzyć sobie furtkę do kolejnego, wcześniej nieplanowanego sezonu.
— Zdaliśmy sobie sprawę, że w ostatnich chwilach finałowego odcinka przyśpieszyliśmy wiele świetnych wątków żeby dać widzom satysfakcjonujące zakończenie wszystkich bohaterów. Dosłownie wyrzuciliśmy akt szósty i doszliśmy do wniosku, że podzielimy tę scenę tak, żeby zagłębić się w to i odkryć, jak bohaterowie dojdą do tego miejsca, w którym się znaleźli. I to właśnie jest smaczkiem 6. sezonu — wyjaśnia Ildy Modrovich.
Jednak zanim ruszą pracę nad finałową częścią, mamy do obejrzenia 5. sezon, który zapowiada się przednio.