Po finale "The Finder": Słodko-gorzko
Andrzej Mandel
14 maja 2012, 12:00
Finał "The Finder" miał wszystko to, za co polubiliśmy ten uroczy serial. Dodatkiem było dużo okazji do wzruszeń i wcale nie zrobiło się za słodko. Wręcz przeciwnie. Spoilery.
Finał "The Finder" miał wszystko to, za co polubiliśmy ten uroczy serial. Dodatkiem było dużo okazji do wzruszeń i wcale nie zrobiło się za słodko. Wręcz przeciwnie. Spoilery.
Finał 1. sezonu "The Finder" był równocześnie finałem serialu – 9 maja ogłoszono decyzję o skasowaniu tej serii. Przyczyna jest banalna – dość słaba oglądalność. Po wiosennym powrocie oglądalność spadła do niemal połowy poziomu z zimy, na co wpływ miało na pewno przeniesienie serialu na piątek. Trzeba przyznać, że "The Boy with the Bucket" sprawdził się w roli zakończenia, choć nadawał się i na punkt wyjścia dla 2. sezonu.
W "The Boy with the Bucket" wreszcie dowiadujemy się więcej o rodzinie Waltera (Geoff Stults). W momencie, w którym główny bohater rusza na poszukiwanie obrazu (bo ten który kiedyś znalazł okazał się być podróbką), pojawia się jego brat, Langston (George Stults) z wiadomością, że ich ojciec (John Ashton) jest umierający. Ojciec ma dla Waltera osobne zadanie – chce odnaleźć miłość swojego życia, matkę Waltera i Langstona.
Problem z matką jest taki, że jest ona w Programie Ochrony Świadków i dotarcie do niej oznacza naruszenie solidnej liczby przepisów. A do tego dochodzi jeszcze konieczność odnalezienia obrazu, a wiadomo że Walter musi znaleźć to czego szuka – inaczej może coś mu się stać. Walter próbuje więc niemożliwego.
Równolegle problemy ma Willa (Maddie Hasson), którą Wujek Shadrack (Eric Roberts) koniecznie chce wydać za Timo (Toby Hemingway). Aby uniknąć mariażu Willa posuwa się do tego, że wręcz prosi swoją kuratorkę o to, by zamknąć ją w więzieniu. Ale nic z tego – trzeba będzie wymyślić coś innego.
Poszukiwania doprowadzają w końcu Waltera i Langstona do ich matki. Narastają jednak kłopoty związane z tym, że Walter wciąż nie znalazł obrazu. Musi on dokonać trudnego wyboru – i dokonuje, zostając przy umierającym ojcu. Nie kończy się to dla niego dobrze, ani dla Isabel (Mercedes Mashon), która traci odznakę za to, że kryła Waltera. Sam Walter… no cóż. Sekwencja, w której rozwiązywane są te wątki naprawdę wyciska łzy, ale też nie jest w żaden sposób przesłodzona.
Zakończenie bajkowego serialu było na swój sposób bajkowe – jak zawsze w "The Finder" dostaliśmy lekko i przyjemnie podany morał. Tym razem taki, że są momenty gdy rodzina jest najważniejsza, ale są i takie, gdy trzeba pomyśleć o sobie. Walter wybrał rodzinę, a Willa wybrała siebie. Oboje wiedzieli, na co się decydują.
Szkoda, że "The Finder" się kończy. To był naprawdę przyjemny serial. Choć zaczął się słabo, wręcz nijako, to jednak rozwijał się z odcinka na odcinek i oglądanie go było coraz bardziej przyjemne. Może dlatego, że czasem każdy z nas potrzebuje bajki dostosowanej do swojego wieku? Do mnie "The Finder" trafił. I chciałbym, by jeszcze mnie zabierał na poszukiwania…