Hopper z zapowiedzi 4. sezonu "Stranger Things" to może nie być Hopper, którego znamy. Fani mają teorię
Magdalena Miler
15 czerwca 2020, 16:03
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
W sieci pojawiła się kolejna teoria tłumacząca tajemnicze zniknięcie Jima Hoppera. Na jaki trop tym razem wpadli fani "Stranger Things"?
W sieci pojawiła się kolejna teoria tłumacząca tajemnicze zniknięcie Jima Hoppera. Na jaki trop tym razem wpadli fani "Stranger Things"?
Teraz, gdy już wiemy, że Jim Hopper przeżył wybuch w laboratorium, który miał miejsce w finale 3. sezonu "Stranger Things", pojawiają się kolejne pytania dotyczące tego, jak udało mu się ujść z życiem i w jaki sposób trafił na Kamczatkę. Ponieważ prace nad nowymi odcinkami zostały wstrzymane przez koronawirusa, odpowiedzi na nie poszukują fani serialu, a wyobraźni im nie brakuje.
Stranger Things — Hopper z 4. sezonu to klon?
W sieci właśnie pojawiła się kolejna interesująca teoria fanowska tłumacząca, co wydarzyło się po eksplozji w laboratorium. Głosi ona, że Jim Hopper (David Harbour), którego widzimy w trailerze kolejnej odsłony serialu, to wcale nie dobrze nam znamy szef policji Hawkins, a jego klon.
Jak to możliwe? Twórcy teorii powołują się na postać Billy'ego Hargrove'a (Dacre Montgomery), który sam natknął się na swojego klona przebywając po Drugiej Stronie. Podobna sytuacja miała miejsce z Willem (Noah Schnapp) w drugiej części produkcji. Być może w trakcie wybuchu Jim również trafił do wymiaru rządzonego przez Łupieżcę Umysłów i został w nim sklonowany, co pomogłoby głównemu czarnemu charakterowi dorwać Jedenastkę (Millie Bobby Brown), która skutecznie krzyżuje mu szyki od początku serialu.
Jest jeszcze jedno wytłumaczenie. Jima mogli sklonować również rosyjscy naukowcy, którzy nieustannie prowadzą eksperymenty nad Drugą Stroną i żyjącymi w niej potworami. Właściwie kierowaliby się tymi samymi pobudkami, co Łupieżca Umysłów — wykorzystać mężczyznę, by dorwać Jedenastkę.