Brakuje wam różnorodności w "Przyjaciołach"? Twórczyni serialu przyznaje, że dziś zrobiłaby to inaczej
Marta Wawrzyn
9 czerwca 2020, 14:28
"Przyjaciele" (Fot. Warner Bros.)
Oglądanie "Przyjaciół" przez dzisiejszych widzów często kończy się szokiem poznawczym. Marta Kauffman, połowa duetu twórców serialu przyznaje, że dziś podjęłaby zupełnie inne decyzje.
Oglądanie "Przyjaciół" przez dzisiejszych widzów często kończy się szokiem poznawczym. Marta Kauffman, połowa duetu twórców serialu przyznaje, że dziś podjęłaby zupełnie inne decyzje.
Oglądanie "Przyjaciół" na Netfliksie czy HBO Max ponad 25 lat od ich debiutu w telewizji to nie dla każdego sympatyczna podróż w przeszłość. Zarówno dawni, jak i nowi widzowie dostrzegają pewne problematyczne wątki w serialu, począwszy od rzucanych lekkim tonem homofobicznych żarcików, przez grubą Monikę, aż po fakt, że wszyscy w serialu, włącznie z gwiazdami gościnnymi, byli biali, choć przecież Nowy Jork w latach 90. wcale tak nie wyglądał. Ale tak wyglądała wtedy telewizja, w której zróżnicowania brakowało także za kulisami.
Twórczyni Przyjaciół: dziś bym to zrobiła inaczej
Trudno oceniać "Przyjaciół" przez pryzmat naszej dzisiejszej wiedzy i doświadczeń, bo wtedy nikt jej nie miał. A jednak wiele osób tak robi i Marta Kauffman, współtwórczyni serialu, przyznała, że przynajmniej do pewnego stopnia to rozumie.
Showrunnerka, która jest odpowiedzialna także za netfliksowe "Grace i Frankie", wzięła udział w wirtualnym panelu festiwalu ATX. W jego trakcie zaczęła przepraszać za brak różnorodności w serialu i wyjaśniła, że dziś zrobiłaby to inaczej.
— Żałuję, że wtedy nie wiedziałam tego, co wiem teraz, bo podjęłabym zupełnie inne decyzje. Zawsze wspieraliśmy różnorodność w naszej firmie, ale nie robiłam tego wystarczająco. Teraz ciągle myślę o tym, co mogę zrobić, co mogę zrobić inaczej. Jak mogę poprowadzić serial w nowy sposób? To jest coś, co chciałabym wiedzieć nie tylko kiedy zaczynałam jako showrunnerka, ale też chociażby jeszcze rok temu — powiedziała.
"Przyjaciół" nieustannie bronią w mediach aktorzy, którzy wyjaśniają, że w latach 90. świat nie wyglądał jak dzisiaj, a serial jest tego odzwierciedleniem. Lisa Kudrow powiedziała, że dziś "Przyjaciele" z pewnością nie mieliby całej białej obsady, ale jednocześnie zwróciła uwagę na wątki, w których serial wyprzedzał swoje czasy. Jak np. Ross i jego żona, która okazała się lesbijką.
David Schwimmer także poradził, żeby krytykanci zainteresowali się szerszym kontekstem społecznym i tym, jak wyglądała obyczajowość w latach 90.
— Prawda jest również taka, że ten serial był przełomowy w swoim czasie przez to, jak podchodził do przypadkowego seksu, antykoncepcji, gejowskich małżeństw i związków. W pilocie żona mojego serialowego bohatera zostawiła go dla kobiety i miało miejsce jej lesbijskie wesele, w którym brałem udział — powiedział aktor.
Jak dodał, być może w dzisiejszych czasach mogą powstać "Przyjaciele" z obsadą czarnoskórą albo pochodzenia azjatyckiego. Wtedy jednak sukcesem z punktu widzenia różnorodności było już to, że Ross umawiał się z kobietami o różnym pochodzeniu etnicznym, o co Schwimmer — jak twierdzi — osobiście zadbał.