Profesor i Tokio są jak yin i yang – rozmawiamy z Úrsulą Corberó i Álvaro Morte z "Domu z papieru"
Nikodem Pankowiak
2 kwietnia 2020, 15:07
"Dom z papieru" (Fot. Netflix)
Z Úrsulą Corberó (Tokio) oraz Álvaro Morte (Profesor) rozmawiamy m.in. o 4. sezonie serialu i o tym, dlaczego "Dom z papieru" stał się takim światowym fenomenem.
Z Úrsulą Corberó (Tokio) oraz Álvaro Morte (Profesor) rozmawiamy m.in. o 4. sezonie serialu i o tym, dlaczego "Dom z papieru" stał się takim światowym fenomenem.
Już jutro na Netfliksie wyląduje 4. sezon "Domu z papieru" – jednego z najpopularniejszych seriali tej platformy. Z tej okazji mieliśmy okazję porozmawiać z wcielającymi się w postacie Tokio i Profesora Úrsulą Corberó i Álvaro Morte. W krótkiej rozmowie powiedzieli nam więcej o relacji łączącej tę dwójkę, a także przedstawili swoje teorie, skąd wzięła się taka popularność hiszpańskiej produkcji. Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o nadchodzące odcinki.
Dom z papieru — aktorzy opowiadają o 4. sezonie
Od samego początku serialu można wyczuć specjalną więź między Profesorem i Tokio. Nie romantyczną, bardziej w stylu relacji ojca z córką czy właśnie profesora z ulubionym uczniem. Co takiego specjalnego jest między nimi, że gdy Tokio na początku 3. sezonu prosi o pomoc, Profesor natychmiast się zgadza?
Álvaro: Profesor i Tokio są esencją tego serialu, to od nich wszystko się zaczyna. Oboje są jak yin i yang – ona jest wybuchowa, impulsywna, a on jest jej dokładnym przeciwieństwem. Czasem mają ochotę się pozabijać, ale mogą też powierzać sobie swoje sekrety. Gdy Profesor chce powiedzieć, co leży mu na sercu, zawsze skieruje się ku Tokio.
Úrsula: Dlaczego w takim razie poszedłeś do Nairobi, żeby z nią porozmawiać o swoim ojcu?
Alvaro: Wychodzę…
Úrsula: Ta relacja między nimi jest wyjątkowa, ponieważ wszystkie inne relacje w serialu kręcą się wokół miłości. Między tą dwójką jest relacja, która wykracza poza seks – jest miłość, ale w trochę innym znaczeniu i, co jest piękne, oboje troszczą się o siebie. Gdy są sami, mogą zdjąć swoje maski – a Tokio zawsze jakąś nosi, żeby wyglądać na silną. Dla mnie jako aktorki to zawsze wyjątkowe przeżycie, gdy mamy wspólne sceny, bo mogę wtedy pokazać swoją wrażliwą stronę.
W jakim miejscu psychicznie będzie znajdował się Profesor w nowych odcinkach? Pod koniec 3. części wypowiedział on wojnę policji, bo był przekonany, że miłość jego życia nie żyje. Czy to znaczy, że zobaczymy go bardziej wściekłego, czy też wciąż będzie spokojnie układał kolejne klocki swojego planu?
Álvaro: W nowych odcinkach zobaczymy Profesora w wydaniu, w jakim nie widzieliśmy go nigdy wcześniej. Profesor upadł i teraz w tej skomplikowanej sytuacji, gdzie stawka jest bardzo wysoka, będzie mu bardzo trudno utrzymać kontrolę i zadbać o to, aby wszyscy wyszli cało z tego chaosu, który powstał. Oczywiście dotyczy to też samego Profesora, ale jak mu się to udaje, będziecie musieli zobaczyć sami.
To, że cała grupa znajduje się obecnie w tak trudnym położeniu, to poniekąd wina Tokio – jej wybór, by zostawić Rio zapoczątkował cały ten bałagan. Czy ta pogarszająca się sytuacja jakoś na nią wpłynie? Wiemy, że pod presją potrafi ona działać impulsywnie. Możemy się tego znowu spodziewać?
Úrsula: Faktycznie, w social mediach wszyscy obwiniali Tokio, ale nie zgadzam się z tym do końca. Tokio spędziła cały rok na małej wyspie tylko z Rio, a gdy tylko zniknęła na weekend, Rio już drugiego dnia wszystko psuje, używając telefonu. Nie chcę całej winy zrzucać na postać Rio, ale może jednak ma on w tym także swój udział. Poza tym, co to za głupi pomysł Profesora, żeby wysłać Tokio na bezludną wyspę?
Álvaro: To nie moja wina!
Úrsula: Zgadzasz się ze mną?
W sumie tak, to bardzo dobry argument.
Úrsula: Tak, ludzie nie powinni o tym zapominać, a jednak to robią.
Zawsze łatwiej zrzucić winę na kobietę…
Úrsula: To już twoje słowa.
Dlaczego "Dom z papieru" waszym zdaniem stał się takim światowym fenomenem? Bardzo rzadko się to zdarza w przypadku nieanglojęzycznych produkcji.
Úrsula: To pytanie, które sami sobie zadajemy. Pamiętam, że podczas promocji poprzedniego sezonu Alba (Flores, odtwórczyni roli Nairobi – przyp. red.) powiedziała coś bardzo interesującego. To, co łączy Hiszpanię z resztą świata, to na pewno miłość do piłki nożnej, z którą jesteśmy kojarzeni. I ten serial jest trochę jak mecz piłki nożnej. Mamy dwie drużyny: czerwonych – gang i niebieskich – policję, mamy sędziego – Profesora, mamy nawet hymn – "Bella Ciao". Nigdy nie myślałam w ten sposób, ale to całkiem zabawne, bo gdy o tym pomyślałam, stwierdziłam, że jest w tym jakiś sens. Z drugiej strony, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, jaki jest klucz do sukcesu.
Álvaro: Zgadzam się, trudno to określić. Gdybyśmy znali idealny przepis na sukces, można byłoby go zastosować w każdym serialu. Czasem znaczenie może mieć zwykłe wyczucie czasu. Dodatkowo, widzowie mogą utożsamiać się poniekąd z naszymi bohaterami, bo symbolizują oni opór i walkę z systemem, który nie jest dobry.
Na koniec, gdybyście mogli wybrać, na jakie miejsce, może być jakiekolwiek na świecie, wasza ekipa powinna zrobić napad w kolejnym sezonie, co to by było?
Úrsula: Nie odpowiem, nie chcę oddawać pomysłów za darmo. (śmiech)