Koronawirus sprzyja "Wichrom zimy"? George R.R. Martin przeniósł się do świata Westeros i obiecuje pisać
Michał Wilmowski
18 marca 2020, 16:03
George R.R. Martin (Fot. HBO)
Czym zająć się w czasach zarazy, kiedy lepiej nie opuszczać swojego domu? George R.R. Martin uspokaja fanów i zapewnia, że będzie pisać "Wichry zimy".
Czym zająć się w czasach zarazy, kiedy lepiej nie opuszczać swojego domu? George R.R. Martin uspokaja fanów i zapewnia, że będzie pisać "Wichry zimy".
Trudno się dziwić George'owi R.R. Martinowi, że mając do wyboru scenariusz science fiction, który zmaterializował się na Ziemi i fantastyczny świat "Gry o tron", wybiera ten drugi. Pisarz uspokoił swoich zatroskanych fanów wpisem na blogu i poinformował o tym, że najbliższy czas, który spędzi w swojej odizolowanej od świata posiadłości, przeznaczy na tworzenie kolejnych stron "Wichrów zimy".
Wichry zimy — George R.R. Martin kończy książkę w czasach koronawirusa
Autor "Pieśni Lodu i Ognia" ma 71 lat, czyli znajduje się w grupie ryzyka. Nic zatem dziwnego w tym, że podjął decyzję o odizolowaniu się od reszty świata, a jego wierni fani wysyłają mu dowody swojej troski. Jednak Martin uspokaja swoich czytelników i daje im informację, na którą od dawna czekali.
— Dla tych wszystkich, którzy osobiście się mną przejmują… Tak, jestem świadomy tego, że ze względu na mój wiek i kondycję fizyczną znajduję się w grupie ryzyka. Ale na ten moment czuję się dobrze i stosuję wszelkie środki ostrożności. Jestem sam w odległym, odosobnionym miejscu z jednym z moich ludzi. Nie jeżdżę do miasta i z nikim się nie widuję. Powiedzmy sobie to szczerze, spędzam więcej czasu w Westeros niż w prawdziwym świecie, ponieważ codziennie piszę — ogłosił Martin.
Choć wyobraźnia Martina nie ma granic, pisarz przyznaje, że nawet w jego głowie nie powstał tak mroczny scenariusz jak ten, który aktualnie rozgrywa się na świecie.
— W Siedmiu Królestwach sytuacja jest dosyć ponura, ale może nie tak ponura jak tutaj. W niektóre dni, oglądając wiadomości, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że żyjemy w powieści science fiction. Ale niestety to nie powieść, o jakiej marzyłem, będąc dzieckiem, czyli o miastach na Księżycu, koloniach na Marsie, domowych robotach i latających samochodach. Nigdy aż tak nie lubiłem opowieści pandemicznych. Choć mam już swoje lata, nie przypominam sobie, żebym przeżył kiedykolwiek coś takiego, jak w ostatnich kilku tygodniach — dodaje pisarz.
Czy koronawirus wpłynie na plany Martina odnośnie zakończenia książek? Jeszcze niedawno pisarz twierdził, że nie zamierza zmieniać swojej pierwotnej wizji.