Disney+ postanowił wkurzyć klientów spoza USA. Jak będzie pokazywany 1. sezon "The Mandalorian"?
Marta Wawrzyn
18 lutego 2020, 15:26
"The Mandalorian" (Fot. Disney)
Jeśli myślicie, że pewnego dnia do Polski wejdzie Disney+, a wy obejrzycie legalnie od razu cały 1. sezon "The Mandalorian", to pomyślcie jeszcze raz. Takie cuda możliwe tylko na Netfliksie!
Jeśli myślicie, że pewnego dnia do Polski wejdzie Disney+, a wy obejrzycie legalnie od razu cały 1. sezon "The Mandalorian", to pomyślcie jeszcze raz. Takie cuda możliwe tylko na Netfliksie!
24 marca do kolejnych krajów Europy Zachodniej, w tym Wielkiej Brytanii, wejdzie serwis Disney+. Jego dokładna zawartość pozostaje w tym momencie tajemnicą i na pewno będzie zależeć od tego, gdzie kto mieszka. Wszyscy jednak spodziewali się, że na dzień dobry na platformie pojawi się cały 1. sezon "The Mandalorian", serialu z uniwersum "Gwiezdnych wojen". Logiczne, skoro jest już dostępny w całości w USA i został bardzo dokładnie omówiony w internecie, prawda? No właśnie nie.
Disney najwyraźniej zamierza udawać, że żyjemy w latach 90., czyli czasach kiedy emisja seriali odcinek po odcinku z rocznym opóźnieniem była normą i nikt nie znał najnowszych spoilerów, bo internet nie był powszechny.
The Mandalorian nie będzie w całości w Disney Plus
Potencjalni brytyjscy klienci Disney+ zostali wczoraj zaskoczeni informacją, że 24 marca nie dostaną od razu całego sezonu "The Mandalorian". Tego dnia rozpocznie się na Wyspach emisja serialu, która będzie wyglądała tak jak wcześniej w USA — co tydzień będzie pojawiać się jeden odcinek. Może jeszcze mamy wszyscy udawać, że nie wiemy, kto to Baby Yoda?
#TheMandalorian episodes will start to roll out from March 24th. @StarWarsUK pic.twitter.com/jY6gA2gFPv
— Disney+ UK (@DisneyPlusUK) February 17, 2020
Disney Plus — będą różne treści w różnych krajach
Na profilu twitterowym brytyjskiego oddziału Disney+ zasugerowano również, że niektóre produkcje oryginalne platformy mogą pojawiać się z opóźnieniem w stosunku do premiery w USA. Innymi słowy, fani mogą co najwyżej mieć nadzieję, że takie seriale, jak "The Falcon and the Winter Soldier" czy "WandaVision", pojawią się w ich kraju w dniu oficjalnej premiery. Gwarancji, że tak będzie, póki co nie ma.
"Planujemy wprowadzić wiele treści w tym samym czasie co nasi przyjaciele w USA. Jednak będą pewne różnice w treściach między krajami" — czytamy w tweecie.
We plan to premiere lots of content at the same time as our friends in the US. However there will be some variation in content between countries. pic.twitter.com/pHKmGgH4le
— Disney+ UK (@DisneyPlusUK) February 17, 2020
Czemu Disney przyjmuje taką strategię? W przypadku "The Mandalorian" sprawa jest prosta: zważywszy, że serwis zaoferuje 7-dniowy okres próbny, wrzucenie całego sezonu naraz poskutkowałoby ucieczką klientów po paru dniach. W końcu to jeden z zaledwie kilku seriali oryginalnych, które w tym momencie ma Disney+.
Trudno powiedzieć, o co chodzi z różnicami w treściach, ale miejmy nadzieję, że jednak problem nie będzie dotyczyć głośnych produkcji oryginalnych, na czele z marvelowskimi. Przykład Netfliksa pokazuje, że premiera jednocześnie na całym świecie to nie tyle nawet dobry pomysł, co jedyna opcja w dzisiejszych czasach. Inaczej fani popkultury, odzwyczajeni już od tego, że ktoś ich dzieli na lepszych i gorszych ze względu na miejsce zamieszkania, uciekają się do piractwa.
Wszystkie problemy, o którym mowa, na razie jednak nie dotyczą Polski. 24 marca Disney+ wchodzi do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Latem do tych krajów mają dojść kolejne, w tym Belgia, Portugalia i Skandynawia. O polskim starcie serwisu wciąż nic nie słychać.