Henry Cavill mógł oślepnąć od soczewek, które nosił w "Wiedźminie". Aktor opowiada o trudnościach na planie
Magdalena Miler
4 stycznia 2020, 16:03
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Charakteryzacja wiedźmina to nie tylko trwający dwie godziny makijaż, strój i peruka, ale i soczewki kontaktowe. To właśnie one okazały się największym wrogiem Henry'ego Cavilla.
Charakteryzacja wiedźmina to nie tylko trwający dwie godziny makijaż, strój i peruka, ale i soczewki kontaktowe. To właśnie one okazały się największym wrogiem Henry'ego Cavilla.
Główny bohater "Wiedźmina" to wyjątkowa postać nie tylko ze względu na profesję, ale i wygląd. Charakteryzacja Henry'ego Cavilla przed wejściem na plan serialu nie bez powodu zajmowała ponad dwie godziny. Metamorfoza obejmowała pokrycie skóry białym pigmentem, założenie siwej peruki, czarnego stroju i specyficznych soczewek kontaktowych. To właśnie one stanowiły największe wyzwanie dla aktora.
Wiedźmin — Henry Cavill mógł stracić wzrok
By upodobnić się do wiedźmina, Henry Cavill nosił ogniste soczewki kontaktowe. Szkopuł w tym, że nie powinien z nich korzystać dłużej niż trzy godziny dziennie.
— Mogłem nosić je tylko przez trzy godziny z rzędu, albo raczej powinienem je przez tyle nosić. Wysuszenie nie było tutaj problemem, a ten obszar twojego oka, który jako jedyna część twojego ciała pobiera tlen z powietrza, a nie krwi. Więc jeśli go przykrywasz, odcinasz mu dostęp do tlenu, a jeśli to długo trwa, możesz zniszczyć swój wzrok. To nie jest tego warte. Moja specjalistka od oczu stale naciskała na mnie mówiąc: "Nie, nie obchodzi mnie to. Nie obchodzi mnie, że musicie kręcić, tylko ściągaj te cholerne soczewki, bo po pewnym czasie zaczniesz ślepnąć" — mówi aktor.
I być może ziściłby się najczarniejszy scenariusz, gdyby nie stanowczość pani technik, która odpowiadała za soczewki — i co za tym idzie — wzrok aktora.
— Byłem pewien, że prawdopodobnie sprzedaje nieco bardziej dramatyczną wersję prawdy, a ponieważ mam tendencję do bycia nieco upartym, powiedziałbym: "Nie, wszystko jest w porządku, możemy kręcić kilka godzin dłużej". A ona mówiła, że to nie będzie w porządku. "Masz je ściągnąć teraz i tyle" — wspomina aktor.
Troska specjalistki od soczewek kontaktowych była w pełni uzasadniona. Henry dodaje, że na Wyspach Kanaryjskich, na których kręcony był serial, w powietrzu unosi się pyłek wulkaniczny. Gdy tylko dostał się pod soczewki, oczy aktora zostały podrażnione i to na tyle poważnie, że ciągle łzawiły. Dyskomfort sprawiało mu także patrzenie, ale gdy tylko jego anioł stróż od oczu zorientowała się o co chodzi, kazała mu pozbyć się szkieł kontaktowych.