Han Solo, westerny i ten wąs — jak Lin-Manuel Miranda został Lee Scoresbym w "Mrocznych materiach"
Michał Paszkowski
29 listopada 2019, 21:36
"Mroczne materie" (Fot. HBO)
Bohater jak z filmów z Garym Cooperem i wąs jak u Clarka Gable'a. Lin-Manuel Miranda opowiedział, jak ożywił na ekranie Lee Scoresby'ego w "Mrocznych materiach".
Bohater jak z filmów z Garym Cooperem i wąs jak u Clarka Gable'a. Lin-Manuel Miranda opowiedział, jak ożywił na ekranie Lee Scoresby'ego w "Mrocznych materiach".
Teksański aeronauta w końcu zawitał do serialowej adaptacji "Mrocznych materii", a tym samym do znakomitej obsady hitu BBC i HBO dołączył Lin-Manuel Miranda. W rozmowie z Vulture aktor opowiedział o tym, jak przygotowywał się do roli Lee Scoresby'ego i pochwalił się, że wąs bohatera był jego osobistym pomysłem.
Jak Lin-Manuel Miranda został Lee Scoresbym
Skąd taki pomysł? Jak przyznał Miranda, spodobała mu się myśl "wejścia w stylu Clarka Gable'a". Aktor dodał, że ten wygląd jest jak "próba imitowania Clarka Gable'a, która nie do końca wychodzi". Serialowy Lee Scoresby przyznał też, że kiedy tylko zobaczył kostiumy przygotowane dla swojego bohatera, zrozumiał, że to jego strój "w 90% czyni go takim kozakiem".
Oczywiście, nie samym wąsem aktor stworzył swojego bohatera. Miranda dodał, że inspirował się w dużej mierze nowelą "Once Upon a Time in the North" uzupełniającą cykl "Mroczych materii" i opisującą pierwsze spotkanie Scoresby'ego i niedźwiedzia pancernego Iorka Byrnisona. Aktor dodał, że książkowy prequel pokazuje "młodszego, bardziej zadziornego" bohatera i właśnie w takiej wersji chcieli pokazać go w serialu.
Inna ogromna inspiracja? Dziadek aktora, który uwielbiał westerny:
— Moje ostatnie wspomnienie dziadka, to wspólne oglądanie "Deadwood", w które obaj się bardzo zaangażowaliśmy, ale on też widział każdy odcinek "Gunsmoke", każdy film z Johnem Wayne'em. Dlatego starałem się imitować to, co najlepsze u Gary'ego Coopera."
Mroczne materie — Lee Scoresby jak Han Solo
Jeśli natomiast Lee Scoresby może wam przypominać choć trochę Hana Solo, to w tej kwestii Lin-Manuel Miranda również się z wami zgodzi. Co jednak przede wszystkim czyni jego bohatera podobnym do ikonicznej postaci z "Gwiezdnych wojen"? Inny człowiek, który całkowicie zmienia kierunek jego życia.
— Han Solo jest samotnym twardzielem i łobuzem, aż znajduje w życiu coś większego od siebie samego i zaczyna w to wierzyć. I myślę, że podobnie jest z Lee Scoresbym. Jest tylko kieszonkowcem, dopóki nie pozna Lyry. Z nią od razu czuje specjalną więź.
Podobną więź nawiązali na planie Miranda i grająca Lyrę Dafne Keen. Młoda aktorka okazała się wielka fanką musicali, więc z twórcą "Hamiltona" na planie odtwarzali razem ulubione numery. I jak dodaje aktor, bardzo często przełączali się na hiszpański, tak że reszta ekipy kompletnie ich nie rozumiała.
Tę dwójkę zobaczycie znów na ekranie już w najbliższy poniedziałek, a zwiastun 5. odcinka możecie obejrzeć poniżej: