Twórcy "Gry o tron" zdradzili, jak zakończą się książki. Czy George R.R. Martin wybierze tego samego króla?
Marta Wawrzyn
29 listopada 2019, 12:04
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Zakończenie "Gry o tron" było kontrowersyjne, bo fani nie zgadzali się z tym, kogo wybrano na króla Westeros i jak to uzasadniono. Twórcy serialu mówią, czy książki pójdą tą samą drogą.
Zakończenie "Gry o tron" było kontrowersyjne, bo fani nie zgadzali się z tym, kogo wybrano na króla Westeros i jak to uzasadniono. Twórcy serialu mówią, czy książki pójdą tą samą drogą.
"Gra o tron" przez pięć sezonów szła dokładnie tym torem co książki z cyklu "Pieśń Lodu i Ognia", by później skręcić w kierunkach nieznanych czytelnikom George'a R.R. Martina. Ile z tego, co zobaczyliśmy w ostatnich seriach, to pomysły pisarza, a co twórcy serialu wnieśli od siebie?
Gra o tron — czy Bran zostanie królem w książkach?
Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli poczekać, aż Martin skończy swój cykl, ale jedno wiemy (prawie) na pewno. Bran Stark został namaszczony na króla przez samego Martina. Potwierdzili to David Benioff i D.B. Weiss w komentarzu do wydania "Gry o tron" na DVD, którego fragmenty pojawiły się w "Entertainment Weekly". Według nich ostatnia książka Martina również skończy się panowaniem Brana.
— Bran jest tam prawdopodobnie jedyną czystą osobą. A fakt, że nie może mieć dzieci, jest kluczowy, ponieważ w historii Westeros powtarzał się cykl, w którym spadkobiercy byli naprawdę źli — zauważa Peter Dinklage, serialowy Tyrion.
Do Brana jako króla Westeros powinniśmy więc się przyzwyczaić, ale oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. Fani serialu mieli problem z takim a nie innym wyborem, ponieważ "Gra o tron" dokonała w ostatnich sezonach licznych skrótów fabularnych. Showrunnerzy nie byli w stanie sensownie uzasadnić, czemu postać, która nigdy nie wykazywała zainteresowania rządzeniem ani zdolności w tym kierunku, powinna zasiąść na tronie. Finałowa mowa Tyriona nie spełniła swojej roli.
George R.R. Martin może nam to "sprzedać" zupełnie inaczej. Wiele szczegółów może się różnić. Bran może faktycznie zasłużyć na tron w ostatnich książkach sagi, podobnie jak Daenerys może przejść prawdziwą, a nie przyspieszoną przemianę w Szaloną Królową.
Gra o tron — George R.R. Martin nie zmieni planu
Na pewno wiemy dwie rzeczy: po pierwsze, Martin zdradził showrunnerom serialu zakończenie sagi i pisząc finałowe odcinki, kierowali się oni jego wytycznymi. Po drugie, pisarz wielokrotnie podkreślał, że nie zamierza zmieniać swojej pierwotnej wizji. Jeśli królem miał być Bran, to nim będzie, niezależnie od tego, jak fani zareagowali na ten wybór w finale serialu.
Martin przyznał, że finałowy sezon GoT nie był wierny jego wizji właśnie przez fabularne skróty:
– Ostatni sezon… nie był do końca wierny mojemu zarysowi historii. Żeby było inaczej, serial musiałby trwać jeszcze kolejne pięć sezonów – powiedział pisarz.
Jest więc szansa, że kiedy dostaniemy do rąk ostatnią książkę z cyklu "Pieśń Lodu i Ognia", zareagujemy inaczej niż na finał "Gry o tron". Nawet jeśli główne elementy zakończenia nie będą się od siebie aż tak różnić.