Oto usunięte sceny z bitwy o Winterfell. Czy twórcy "Gry o tron" podjęli słuszną decyzję?
Magdalena Miler
28 listopada 2019, 19:57
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Z odcinka "Gry o tron" przedstawiającego bitwę o Winterfell zostały usunięte pewne sceny, które właśnie trafiły do sieci. Czy twórcy serialu podjęli dobrą decyzję?
Z odcinka "Gry o tron" przedstawiającego bitwę o Winterfell zostały usunięte pewne sceny, które właśnie trafiły do sieci. Czy twórcy serialu podjęli dobrą decyzję?
Ostatni sezon "Gry o tron" odniósł skutek odwrotny do oczekiwanego. Po serii niefortunnych wpadek i luk scenariuszowych widzowie chcieli głównie zapomnieć o serialu, a dyskusja o finałowym odcinku zakończyła się szybciej niż zaczęła.
Na początku grudnia serial pojawi się na DVD i Blu-ray, a razem z nimi światło dzienne ujrzy dodatkowy materiał zza kulis powstawania produkcji. Z niego z kolei dowiadujemy się choćby tego, jakie sceny zostały usunięte z 8. sezonu GoT. Czy to były dobre decyzje?
Gra o tron — sceny usunięte z bitwy o Winterfell
Jednym z fragmentów, z których zrezygnowali twórcy, była walka Sansy Stark (Sophie Turner) i Tyriona Lannistera (Peter Dinklage) z Białymi Wędrowcami. Miała ona miała miejsce podczas bitwy o Winterfell. W usuniętej scenie widzimy także Missandei, która ucieka przed wrogiem w kryptach posiadłości Starków.
Prócz tego momentu znajdziecie także przygotowania do walki (w których widać, jak na niektórych poddanych działa Dany), sceny spod Czardrzewa oraz świętowanie po zwycięstwie.
https://www.youtube.com/watch?v=05QeqNKZtK8&feature=emb_title
Sophie Turner o zakończeniu losów Sansy Stark
Na jednym z zakulisowych materiałów Sophie Turner zdradziła kilka słów na temat zakończenia losów swojej postaci, Sansy Stark. Wielu widzów obstawiało, że to właśnie ta bohaterka wspólnie ze swoim mężem, Tyrionem, będą rządzić Królewską Przystanią. Bynajmniej do niczego takiego nie doszło, ale Sansa doczekała się szczęśliwego zakończenia, z tym wyjątkiem, że jako Królowa Północy.
— Naprawdę nie potrafię opisać momentu, w którym czytałam finałową scenę. Myślę, że to było tak przytłaczające, że czytałam go, czytałam i czytałam jeszcze raz, a później czułam się nieco odrętwiała, ponieważ nigdy nie sądziłam, że przeczytam scenariusz finałowej sceny — mówi aktorka.
Sophie zdradza, że marzenia Sansy o władaniu Westeros odeszły w niepamięć, gdy spędziła trochę czasu w Czerwonej Twierdzy.
— Odkąd dotarła do Królewskiej Przystani w pierwszym sezonie, nigdy nie chciała Żelaznego Tronu. Nigdy nie chciała rządzić tyloma ludźmi… Myślę, że obserwowanie, jak ta postać skończyła w "Grze o tron", było najbardziej satysfakcjonującym zakończeniem — dodaje Sophie.
Dla aktorki zakończenie wątku jej bohaterki było bardzo satysfakcjonujące.
— Uwielbiam sposób, w jaki zakończyły się losy Sansy. Myślę, że to była jedyna rzecz, której chciała podczas całego serialu — być w domu, czyli tam, gdzie czuje się najbezpieczniej i najbardziej komfortowo. I to właśnie jest Winterfell. Zdecydowanie ma zdolności, by poprowadzić tych wszystkich ludzi — kończy Turner.
Z ciekawostek z "Gry o tron", serialowy Tormund zdradził ostatnio, że istnieje alternatywne zakończenie serialu.