Emilia Clarke źle wspomina sceny seksu z "Gry o tron". Kazali jej się rozbierać, żeby fani nie byli zawiedzeni
Marta Wawrzyn
20 listopada 2019, 11:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Jak to wygląda, kiedy początkująca aktorka trafia do takiej produkcji jak "Gra o tron"? Emilia Clarke mówi, że zrobiła mnóstwo nagich scen pod presją, żeby nie zawieść fanów.
Jak to wygląda, kiedy początkująca aktorka trafia do takiej produkcji jak "Gra o tron"? Emilia Clarke mówi, że zrobiła mnóstwo nagich scen pod presją, żeby nie zawieść fanów.
Emilia Clarke była początkującą aktorką, kiedy trafiła do "Gry o tron" i jak wiele początkujących aktorek, zgodziła się na udział w nagich scenach, żeby dostać rolę. Dzięki temu, że przez prawie dekadę grała Daenerys Targaryen, jej kariera poszła do przodu, ale to nie znaczy, że wspomina dobrze wszystko, co jest związane z GoT.
Gra o tron — Emilia Clarke źle wspomina sceny seksu
W podcaście Armchair Expert Daxa Sheparda aktorka opowiada o kulisach scen seksu i o walkach niegodnych Matki Smoków, jakie staczała na planie serialu.
— Dziś jestem dużo bardziej świadoma tego, z czym czuję się komfortowo i co jestem gotowa zrobić. (…) Miałam kłótnie na planie, kiedy mówiłam: "Nie, prześcieradło zostaje", a oni: "Nie chcesz zawieść fanów 'Gry o tron'". Odpowiadałam: "P***lcie się" — wspomina Clarke.
Aktorka miała 23 lata, kiedy do dołączyła do obsady "Gry o tron". Jak mówi, trafiła do serialu zaraz po szkole aktorskiej i po prostu przyjęła do wiadomości, że ta rola ma takie, a nie inne wymagania.
— Wzięłam tę pracę i potem przysłali mi scenariusze. Czytałam je i myślałam sobie: "Oho, tutaj jest haczyk!". Ale byłam świeżo po szkole aktorskiej i podeszłam do tego jak do każdej innej pracy. Jeśli to jest w scenariuszu, to pewnie jest potrzebne i będzie mieć to dla mnie sens. Wszystko będzie OK — opowiada.
Emilia Clarke płakała przed scenami seksu w GoT
Rzeczywistość nie okazała się jednak taka różowa. Zdarzało się, że te sceny były tak trudne do zniesienia, że Clarke zamykała się w łazience i płakała przed ich kręceniem. Szczególnie ciężkie były początki, które zawierały "tonę nagości", ale wtedy Clarke nie czuła, że ma prawo o cokolwiek prosić.
— Mówiłam sobie, że cokolwiek czuję, nie mam racji. Pójdę sobie popłakać w łazience i potem wrócę, zrobię scenę i wszystko będzie OK — opowiada.
Jak przyznaje, bardzo jej wtedy pomagał Jason Momoa, serialowy Khal Drogo, który ją chronił i dbał o to, żeby zawsze miała na sobie szlafrok pomiędzy ujęciami. To właśnie on jej uświadomił, że wcale nie jest OK, jeśli nie czuje się na planie swobodnie. "On się mną zaopiekował w środowisku, w którym nie sądziłam, że to będzie potrzebne" — mówi aktorka.
Emilia Clarke przyznaje, że z kolejnymi sezonami, w miarę jak Dany budowała swoją pozycję, jej sytuacja też się poprawiała i nie musiała już robić tylu nagich scen. Przyznaje też, że kiedy rozebrała się w 6. sezonie w odcinku "Book of the Stranger" — tym, w którym Dany pali namiot pełen khalów — było już zupełnie inaczej. Poprosili ją, żeby to zrobiła i wtedy już czuła, że robi to na własnych warunkach.
"Book of the Stranger" oglądaliśmy w HBO w 2016 roku. Dopiero dwa lata później, dzięki Emily Meade z "Kronik Times Square", HBO zaczęło zatrudniać koordynatorów scen seksu, którzy dbają o to, żeby aktorzy czuli się na planie komfortowo, pod względem fizycznym i psychicznym. Oprócz "Kronik Times Square" z usług tego typu specjalistów korzystano na planach "Watchmen", "Crashing", "Deadwood", "Jett" i "Euforii".