Twórca "Nawiedzonego domu na wzgórzu" obiecuje, że będzie straszniej. Czego spodziewać się po 2. sezonie?
Magdalena Miler
7 listopada 2019, 20:02
"Nawiedzony dom na wzgórzu" (Fot. Netflix)
"Nawiedzony dom na wzgórzu" był dla was za mało straszny? Mike Flanagan, twórca serialu, zapowiada, że jego sequel o tytule "The Haunting of Bly Manor" będzie o wiele bardziej przerażający.
"Nawiedzony dom na wzgórzu" był dla was za mało straszny? Mike Flanagan, twórca serialu, zapowiada, że jego sequel o tytule "The Haunting of Bly Manor" będzie o wiele bardziej przerażający.
Rok temu o tej porze rozpisywaliśmy się o "Nawiedzonym domu na wzgórzu", dzisiaj trwają prace nad kontynuacją serii o nawiedzonych rodzinach. Bo jak zaznacza twórca serialu, Mike Flanagan, jego antologia opowiada nie tyle o domach, w których straszy, a o ludziach, którzy muszą zmierzyć się z własnymi upiorami.
The Haunting of Bly Manor będzie straszniejsze niż Nawiedzony dom na wzgórzu
"Nawiedzony dom na wzgórzu" straszył w bardzo klasyczny sposób. A jaka będzie jego kontynuacja zatytułowana "The Haunting of Bly Manor"?
— Jest straszniejsza. Jest o wiele bardziej przerażająca na poziomie emocjonalnym — mówi Mike Flanagan.
Książka Henry'ego Jamesa, "W kleszczach lęku", na której opiera się scenariusz 2. sezonu serialu, była już wykorzystywana do filmowych adaptacji. Nie oznacza to jednak, że z tej historii nie można wycisnąć czegoś nowego.
— Idzie nam świetnie. Jesteśmy w jakiejś jednej trzeciej drogi. Cudownie jest pracować w świecie Henry'ego Jamesa, to całkowicie inny klimat niż u Shirley Jackson. "W kleszczach lęku" jest trzonem tego sezonu. Jednak tytuł ten był ekranizowany tyle razy i tak dobrze, jak choćby w przypadku "The Innocents" czy jeszcze innych. Nowa adaptacja wyjdzie za kilka tygodni.
Ale można pominąć pewne kwestie z "W kleszczach lęku". Dlatego my mogliśmy otworzyć całą jego bibliotekę opowieści o duchach, rzeczy, które jeszcze nigdy nie były adaptowane, i zbudować wokół nadprzyrodzonych wątków Henry'ego Jamesa cały sezon. To była prawdziwa uczta, ponieważ mogliśmy robić rzeczy, których nigdy wcześniej nie widziałem. "W kleszczach lęku" to tylko nasz punkt zaczepienia — opowiada Flanagan.
Choć w "The Haunting of Bly Manor" i pojawią się aktorzy znani z pierwszej serii, tym razem wystąpią oni w całkowicie nowych rolach. Serial jest antologią o nawiedzonych ludziach, kolejne sezony nie będą mieć ze sobą bezpośredniego związku.
— Nie ma związku narracyjnego, ale będą oczywiście małe easter eggi, nie tylko jeśli chodzi o małe detale, ale także dialogi i niektóre pomysły z "Nawiedzonego domu". Zdecydowanie pojawią się rzeczy powodujące przypływy dopaminy, bo tak oto jest z tego typu powiązaniami. Jednak z punktu widzenia całej historii nie będą to bezpośrednie odniesienia — wyjaśnia twórca.