Twórca "Breaking Bad" opowiada, jakie ma dalsze plany. Czy jeszcze zobaczymy Waltera i Jessego razem?
Marta Wawrzyn
19 października 2019, 17:52
"Breaking Bad" (Fot. AMC)
Jesse Pinkman i Walter White z "Breaking Bad" to jeden z najlepszych serialowych duetów w historii. Czy kiedyś jeszcze mogą wrócić i czy będą kolejne filmy po "El Camino"?
Jesse Pinkman i Walter White z "Breaking Bad" to jeden z najlepszych serialowych duetów w historii. Czy kiedyś jeszcze mogą wrócić i czy będą kolejne filmy po "El Camino"?
"El Camino: Film Breaking Bad" zawiera mnóstwo odniesień do serialu-matki, w tym jedno spełniające fanowskie marzenia. Mowa o scenie w Owl Cafe, w której Walter White (Bryan Cranston) i Jesse Pinkman (Aaron Paul) jedzą razem śniadanie.
To retrospekcja, której czas akcji da się bardzo dokładnie określić: sezon 2, odcinek "4 Days Out". Walt i Jesse odpoczywają po ciężkich kilku dniach na pustyni, spędzonych na "gotowaniu" i kłopotach z kamperem. Panowie mieli wtedy przed sobą perspektywę zarobienia ponad 1,3 mln dolarów, więc nic dziwnego, że zaczęli myśleć o emeryturze. "Jesteś naprawdę szczęściarzem, wiesz? Nie musiałeś czekać całe życie, żeby zrobić coś wyjątkowego" — mówi Walter do Jessego.
Breaking Bad — czy Walter i Jesse powrócą?
Vince Gilligan, twórca "Breaking Bad", opowiada w rozmowie z "Rolling Stone", jak ta scena powstawała. Całość nakręcono w jeden dzień, a żeby zachować obecność Waltera White'a w tajemnicy, nie zatrudniono statystów z zewnątrz. Wszyscy, którzy pojawiają się w tle, to członkowie rodzin ekipy serialu.
Bryan Cranston został przemycony do Albuquerque prywatnym samolotem, nie dlatego, że tego zażądał, a właśnie po to, żeby nikt nie wiedział o jego obecności. Poruszał się wyłącznie autem z przyciemnionymi szybami. A ponieważ w tym czasie grał w sztuce "Network" na Broadwayu, ekipa miała tylko 36 godzin na nakręcenie sceny z nim. I prawdopodobnie był to ostatni raz, kiedy widzieliśmy Waltera White'a i Jessego Pinkmana razem w jednej scenie.
— To było bardzo melancholijne. To było cudowne, szczęśliwe, ale był też słodko-gorzki element. Ta scena z nimi w Owl Cafe sprawiała wrażenie pożegnania, bardziej nawet niż koniec "Breaking Bad". Wiedzieliśmy wtedy, że kończy się coś wyjątkowego i bardzo dla nas drogiego. Ale jednocześnie pod koniec "Breaking Bad" byłem bardzo wypompowany i częściowo już tylko chciałem dobiec do mety tego maratonu. Kiedy kończysz maraton, jest ci smutno, że to koniec, ale i czujesz się szczęśliwy, że przetrwałeś.
Tutaj miałem więcej czasu i energii na kontemplację. Ta scena w Owl Cafe sprawiała wrażenie bardziej ostatecznej. Wiedziałem, że to najprawdopodobniej ostatni raz, kiedy zobaczymy tych aktorów grających razem te dwie postacie — mówi Gilligan.
El Camino — twórca Breaking Bad o dalszych planach
A jeśli już twórca "Breaking Bad" zmieni zdanie na ten temat, to Walta i Jessego raczej powinniśmy wypatrywać w "Better Call Saul", niż w kolejnych filmach. Bo kolejnych filmów po prostu nie ma w planach.
— Nie mam w tym momencie żadnych planów, żeby robić cokolwiek związanego z "Breaking Bad". Wyjątkiem jest pomaganie Peterowi Gouldowi i scenarzystom w doprowadzeniu do końca "Better Call Saul". Z drugiej strony, jak widać zdarzyło mi się już zaskoczyć siebie w przyszłości. Ale zaczynam myśleć — mówiłem tak często w 2013 roku — że nie chcę nadużywać gościnności. Mam nadzieję, że nie zrobiłem tego jeszcze — mówi Gilligan w rozmowie z "Entertainment Weekly".
A jakie są dalsze plany twórcy jednego z najbardziej kultowych seriali w dziejach?
Naprawdę zaczynam myśleć: "Boże, lepiej zobaczę, czy mam coś jeszcze. Lepiej sprawdzę, czy mogę wymyślić inną historię". Także niezależnie od wszystkiego, następna rzecz, którą zamierzam zrobić, będzie czymś zupełnie innym. Ale nigdy nie wiadomo, za 20 lat, jeśli wciąż będę pracować i wszyscy będą tego chcieli, być może ciekawie byłoby zobaczyć, jak wygląda Alaska 10 czy 15 lat później.