Pytanie na weekend: Jaki jest najlepszy serial, który można teraz oglądać?
Redakcja
5 października 2019, 13:02
Fot. HBO/Amazon
Jaki jest najlepszy obecnie emitowany serial? Jesienią jest z czego wybierać, ale my stawiamy przede wszystkim na sprawdzone marki, z "Sukcesją" i "Kronikami Times Square" na czele.
Jaki jest najlepszy obecnie emitowany serial? Jesienią jest z czego wybierać, ale my stawiamy przede wszystkim na sprawdzone marki, z "Sukcesją" i "Kronikami Times Square" na czele.
W dzisiejszej edycji Pytania na weekend wracamy do najbardziej podstawowego z pytań: jaki jest najlepszy serial, który można teraz oglądać? Ograniczenie czasowe, jakie przyjęliśmy, tworząc nasze redakcyjne zestawienie, to: serial emitowany w tym momencie co tydzień po odcinku albo taki, którego nowe odcinki pojawiły się na jednej z platform streamingowych między 7 września (czyli naszym poprzednim zestawieniem) a dniem dzisiejszym.
Kamila Czaja: Undone
Przy tylu serialach rocznie, recenzenckim nadmiarze, zniechęceniu recyklingiem fabularnym i gatunkowym rzadko trafia się coś, co zachwyca nasza redakcję na wejściu już tym, że jest naprawdę inne. A jeśli za innością idą jeszcze sensowna fabuła i wiarygodność emocjonalna, to naprawdę ewenement.
Dlatego w tym miesiącu stawiam na "Undone", które stworzyli Raphael Bob-Waksberg i Kate Purdy (duet odpowiedzialny z "BoJack Horseman"). To graficznie oszałamiająca rotoskopowa animacja o Almie (Rosa Salazar), która… no właśnie. Panuje nad czasem? Widzi zmarłego ojca (Bob Odenkirk, "Better Call Saul")? Cierpi na zaburzenia psychiczne? Zresztą niezależnie od prób rozstrzygnięcia tego intrygującego wątku mamy tu do czynienia z dobrze napisaną, przekonującą psychologicznie historią.
"Undone" podbiło mnie wyjątkowością formy, ale gdybym postawiła na inne zalety, szanse miałby serial "Niewiarygodne", czyli wciągająca, brutalnie szczera opowieść o gwałcie i śledztwie. Z każdym tygodniem bardziej doceniam też zaskakujące "On Becoming a God in Central Florida". Nadal nadrabiam cudowanie cyniczną "Sukcesję" – również z coraz większym uznaniem. No i wreszcie wróciło "Dobre Miejsce" i "Sorry for Your Loss"!
Mateusz Piesowicz: Kroniki Times Square
"Dobre Miejsce" jeszcze nie zdążyło się rozkręcić, a już jest cudowne. "Sukcesja" trzyma bardzo wysoki poziom. "Undone" wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Nawet musicalowy finał "Transparent", choć nie bez wad, miał specyficzny urok. Wybierając najlepszy tytuł ostatnich tygodni, zdecydowanie nie ma na co narzekać, a przecież serialowa jesień jeszcze się na dobre nie zaczęła. Zanim więc do gry wejdą najmocniejsi gracze, warto docenić tych mniej rzucających się w oczy, choć wcale nie gorszych.
"Kroniki Times Square" pasują do tego miana idealnie, bo to od samego początku produkcja z gatunku tych niekoniecznie głośnych, ale nadrabiających jakością. Nie inaczej jest w 3. sezonie, który dobrnął już do półmetka (i zaznaczył to mocnym akcentem), zabierając nas tym razem do czasów końca 42. ulicy, jaką znaliśmy. Dla niej i Nowego Jorku to pewnie dobrze, dla serialowych bohaterów niekoniecznie, ale oczywiście wszystko ma tu różne oblicza. Jak zawsze, bo serial Davida Simona i George'a Pelecanosa nigdy nie celował w proste rozwiązania, powoli snując swoją fascynującą i bardzo ludzką opowieść z pornografią w tle. Aż chciałoby się zostać tam dłużej.
Marta Wawrzyn: Sukcesja
Zgadzam się z przedmówcami, że "Undone" i "Kroniki Times Square" to rewelacyjne seriale — oba znajdują się w moim ścisłym top 3 września. Bardzo wysoko na mojej liście jest także "Peaky Blinders", "Sorry for Your Loss" i "Dobre Miejsce", sporo frajdy sprawia mi "American Horror Story: 1984", a z nowych rzeczy zaprzyjaźniam się z sympatycznym "The Unicorn" oraz "Evil", demoniczną wersją "Żony idealnej". Jestem też wśród tych, którzy uważają, że "The Politician" ma więcej zalet niż wad.
Ale zwycięzca mógł być tylko jeden, ten sam co miesiąc temu. "Sukcesja" nie ma sobie równych, jeśli chodzi o inwencję i bezkompromisowość w pokazywaniu naszego świata — albo raczej świata tych, którzy rządzą naszym światem — takim, jaki jest naprawdę. Okropni ludzie robią okropne rzeczy, z pełną tego świadomością i świetnie się przy tym bawiąc. A ja to morze cynizmu bezgranicznie uwielbiam.
Co prawda nic w tym sezonie nie przebiło polowania na dziki w trzecim odcinku, ale nie szkodzi, bo była tona innych atrakcji. Royowie jako barbarzyńcy w ogrodzie w "Tern Haven", spotkanie na szczycie w "Argestes", reakcje szatańskiej rodzinki na skandal #MeToo w ich własnej firmie, wizyta w szkockim miasteczku, skąd pochodzi Logan, coraz dziwniejsza relacja Romana z Gerri, coraz skuteczniejszy Greg (znacie teorię, że to on tym wszystkim kiedyś będzie rządził?), Kendall jako raper. Powodów do uznania jest bardzo dużo, a podejrzewam, że jeszcze większe działa zostaną odpalone w dwóch ostatnich odcinkach, tak jak miało to miejsce w zeszłym roku.