Sophie Turner mówi, czego chciała w finale "Gry o tron". To też wymarzone zakończenie dla wielu fanów serialu
Nikodem Pankowiak
16 sierpnia 2019, 14:28
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Finałowe rozstrzygnięcia w "Grze o tron" zaskoczyły nie tylko widzów, ale też aktorów. Sophnie Turner przyznaje, że inaczej wyobrażała sobie koniec Cersei Lannister.
Finałowe rozstrzygnięcia w "Grze o tron" zaskoczyły nie tylko widzów, ale też aktorów. Sophnie Turner przyznaje, że inaczej wyobrażała sobie koniec Cersei Lannister.
"Gra o tron" nie miała szans zadowolić swoim zakończeniem wszystkich fanów, choćby dlatego, że każdy miał inne oczekiwania. Jon Snow na Żelaznym Tronie, Jon Snow wszędzie, byle nie na tronie. Sprawiedliwe rządy Daenerys, zasłużone panowanie Tyriona albo Sansy, albo obojga razem. Śmierć Cersei z rąk własnego brata, a może Aryi, która mogłaby w ten sposób dokończyć swoją listę. Nocny Król zrównujący wszystko z powierzchnią ziemi. Każdy miał swoje pomysły.
Gra o tron — czego Sophie Turner chciała w finale?
A jaki pomysł na zakończenie miała Sophie Turner? Odtwórczyni roli Sansy w rozmowie z The Wrap przyznaje, że inaczej wyobrażała sobie śmierć Cersei Lannister.
— Myślałam, że Arya zabije Cersei. Chciałam też zobaczyć Sansę i Cersei znów razem — albo Aryę i Cersei. Ale było tak wiele możliwości, jak historia mogła się potoczyć. Podchodziłam bardzo emocjonalnie do zakończenia wątku Sansy i byłam bardzo szczęśliwa z powodu zakończenia, które dostała — mówi aktorka.
A co sądzi o Branie Starku zasiadającym na Żelaznym Tronie?
— Cóż, właściwie to już nie jest Żelazny Tron. Myślę, że jest prawdą to, co mówił Tyrion: Bran ma wszystkie nasze historie i nie możemy iść naprzód, jeśli nie będziemy pamiętać naszej historii. Daenerys musiała zginąć. Cersei była szaloną królową. Arya za bardzo jest wolnym duchem. Sansa pewnie i tak by nie chciała rządzić Siedmioma Królestwami — chciała zostać na Północy i bronić Północy. Naprawdę myślę, że Bran może być idealną osobą do tej roboty — zapewnia Sophie Turner.
Aktorka w wywiadzie dla The Wrap raz jeszcze broni scenarzystów serialu, zapewniając, że włożyli bardzo wiele wysiłku w finałowy sezon. Podobnie jak aktorzy, którzy pracowali na planie przez blisko 11 miesięcy, co jak na sześć odcinków serialu jest wynikiem rekordowym.