Szef HBO odpowiada na niewygodne pytania dotyczące "Gry o tron". Jakie są szanse na remake 8. sezonu?
Magdalena Miler
25 lipca 2019, 19:48
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Twórcy "Gry o tron" jak ognia unikają mediów. Ktoś jednak musiał zmierzyć się z tym, co po finale 8. sezonu działo się w sieci. Tą osobą jest Casey Bloys, dyrektor programowy HBO.
Twórcy "Gry o tron" jak ognia unikają mediów. Ktoś jednak musiał zmierzyć się z tym, co po finale 8. sezonu działo się w sieci. Tą osobą jest Casey Bloys, dyrektor programowy HBO.
Podczas TCA Press Tour dyrektor programowy HBO, Casey Bloys, zmierzył się z pytaniami, od których szumiało w sieci od zakończenia cieszącego się niechlubną sławą finałowego sezonu "Gry o tron". Jak skomentował petycję z prośbą o ponowne nakręcenie ostatnich odcinków serialu i dlaczego trójka aktorów z obsady sama zgłosiła swoje nominację do Emmy?
Gra o tron — HBO o petycji ws. remake'u 8. sezonu
Jeszcze przed emisją finału serialu w sieci pojawiła się petycja do HBO z prośbą o remake 8. sezonu. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie podpisało jej ponad 1,5 mln ludzi. Czy władze telewizji HBO przynajmniej przez chwilę zastanawiały się nad ponownym nakręceniem odcinków, które tym razem powstałyby w oparciu o scenariusz stworzony przez "kompetentnych scenarzystów"?
— Istnieje kilka złych stron posiadania bardzo popularnego serialu. Jedna, która przychodzi mi do głowy, jest taka, że wiele osób ma opinię na temat tego, jak powinien się on zakończyć. Oczywiście można się było tego spodziewać. Ta petycja pokazuje, jak wiele entuzjazmu i pasji względem serialu mieli jego widzowie, jednak nigdy nie była czymś, co potraktowalibyśmy poważnie. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek sieć telewizyjna to zrobiła — wyjaśnił.
Gra o tron sezon 8 — dlaczego aktorzy sami zgłosili swoje kandydatury do Emmy?
Kolejna dosyć kontrowersyjna sprawa, do której odniósł się Bloys dotyczy nominacji do Emmy. Gwendoline Christie, Alfie Allen oraz Carice van Houten sami zgłosili swoje kandydatury. Dlaczego nie zrobiło tego HBO?
— "Gra o tron" to wyjątkowy serial, ponieważ ma w obsadzie 27 stałych aktorów, co nie zdarza się często. Mamy osobę, kto u nas pracuje i jest ekspertką w dziedzinie nagród. Ona pracuje z showrunnerami, próbując rozgryźć, kto będzie mieć największą szansę na sukces. To wyzwanie dla tak dużego serialu. Jeśli każdy zgłosiłby swoją kandydaturę, sprawiłoby to, że nominacje zaczęłyby się eliminować nawzajem. Tutaj chodzi o przemyślaną strategię. Jeśli jednak ktoś zdecydował zgłosić się samodzielnie, na pewno go poprzemy — powiedział Bloys.
Z zachwytami widzów i krytyków lub bez, "Gra o tron" otrzymała 32 nominacje do Emmy, co jest rekordem wszech czasów.