"Gra o tron": 2. sezon będzie pełen bitew
Paweł Rybicki
27 czerwca 2011, 16:02
"Gra o tron" w 2. sezonie może być jeszcze lepszym serialem. Wszystko zależy od tego, co zawsze najważniejsze – pieniędzy.
"Gra o tron" w 2. sezonie może być jeszcze lepszym serialem. Wszystko zależy od tego, co zawsze najważniejsze – pieniędzy.
Telewizja HBO zakpiła z widzów, prezentując 10-sekundową "zapowiedź" 2. sezonu "Gry o tron". Rzekomy trailer to tak naprawdę nic więcej niż tylko logo serialu z informacją, że nowa seria będzie wiosną 2012 roku.
W sumie nie może to dziwić – przecież w tej chwili nie ma żadnego nowego materiału. Zdjęcia do kolejnych odcinków rozpoczną się dopiero w drugiej połowie lipca. Jak jednak będzie wyglądać 2. sezon możemy domyślić się po lekturze wywiadu z producentami wykonawczymi "Gry" opublikowanego na łamach "Entertainment Weekly".
Panowie David Benioff i D. B. Weiss obiecali dziennikarzom, że w 2. sezonie będą sceny batalistyczne. To nie zaskakuje – teraz wojna rozgorzeje w Westeros na całego i trudno wyobrazić sobie ekranizację dalszych tomów sagi G. R. R. Martina bez bitew. Ale producenci przyznali równocześnie, że w 1. sezonie nie było scen bitewnych z powodów finansowych – a to trochę niepokojące.
Najwyraźniej za piękną wizualnie "Grą o tron" nie stoją aż tak duże pieniądze, jak by się mogło wydawać. Podejrzenia ta potwierdzają słowa samych Benioffa i Weissa:
Sezon 2. będzie sezonem trudnych wyborów. Nie chcemy, żeby bitwy wyglądały jak z PlayStation.
Oprócz ukazania militarnych starć twórcy serialu muszą poradzić sobie ze smokami oraz wilkorami. Zwierzęta młodych Starków były do tej pory szczeniakami, ale po dorośnięciu ich wygląd stanie się wyjątkowy – tak przynajmniej planują producenci. Na dobre efekty specjalne potrzeba pieniędzy – a tych może braknąć.
Nebioff i Weiss nie powiedzieli nic o kwestiach związanych z fabułą 2. sezonu. Zapewne będzie – tak jak 1. sezon – bardzo wiernie oddawać treść sagi. Jednakże już wcześniej sam Martin ujawnił, że dużo grubszy tom II "Pieśni Lodu i Ognia" zostanie upchnięty także w 10 odcinkach. Taki skrót w połączeniu z oszczędnym budżetem może nie dać zbyt dobrego efektu.