Nie filmowe "Breaking Bad", lecz reklama tequili. Tajemnica Bryana Cranstona i Aarona Paula wyjaśniona
Mateusz Piesowicz
10 lipca 2019, 12:05
"Breaking Bad" (Fot. AMC)
Jeśli liczyliście na rychły powrót "Breaking Bad", to mamy złe wieści. Tajemnicze zapowiedzi od słynnego serialowego duetu okazały się bowiem trollingiem – swoją drogą bardzo skutecznym.
Jeśli liczyliście na rychły powrót "Breaking Bad", to mamy złe wieści. Tajemnicze zapowiedzi od słynnego serialowego duetu okazały się bowiem trollingiem – swoją drogą bardzo skutecznym.
Utrzymywana w wielkim sekrecie filmowa kontynuacja "Breaking Bad" z pewnością w końcu ujrzy światło dzienne. Nie wiemy jednak kiedy i nie dowiemy się tego od Bryana Cranstona i Aarona Paula, którzy w końcu ujawnili swoją tajemnicę, a ta nie ma nic wspólnego z serialem.
Aaron Paul i Bryan Cranston — zagadka rozwiązana
Jak na pewno wiecie, serialowy duet od kilku dni zalewał media społecznościowe tajemniczymi zdjęciami, które na pierwszy rzut oka mocno kojarzyły się z "Breaking Bad". A że w temacie filmowego powrotu coś się dzieje, łatwo było połączyć te fakty ze sobą. Niestety, rzeczywistość okazała się bardzo prozaiczna i tak jak można się było domyślać, chodziło po prostu o reklamę alkoholu.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Bryan Cranston (@bryancranston)
A konkretnie ich własnej marki tequili o nazwie Dos Hombres, którą aktorzy wypuszczają na rynek po trzech latach od powstania pomysłu na ten biznes. Bryan Cranston opisał wszystko dokładnie w poście na Instagramie, tłumacząc, że na planie "Breaking Bad" zżyli się z Paulem tak mocno, że szukali czegoś innego, czym mogliby się wspólnie zająć. Potem była jeszcze ponoć podróż do Meksyku w poszukiwaniu idealnego smaku, no i dwa osiołki, które ostatecznie trafiły na etykiety.
Nie da się ukryć, że panowie przemyśleli sprawę i udało im wyprowadzić w pole całą masę ludzi (w tym nas), gwarantując swojemu produktowi rozgłos, o jakim inni mogliby tylko pomarzyć. Pytanie, czy na dłuższą metę im się to opłaci, bo rozczarowanie faktem, że jednak nie chodziło o "Breaking Bad", jest spore — wystarczy spojrzeć na komentarze pod postem Cranstona.
Breaking Bad — co z filmowym powrotem?
To jednak kwestia, która nas szczególnie nie interesuje, bo oczywiste, że sprawą zajęliśmy tylko ze względu na potencjalne nawiązanie do filmowego "Breaking Bad". A skoro tego nie ma, to zostaje nam przełknąć fakt, że zostaliśmy strollowani i czekać dalej.
Prawdopodobnie będzie jednak na co, bo plotki o filmie rozgrywającym się w serialowym świecie słychać już od kilku miesięcy. Produkcja miała ruszyć jesienią ubiegłego roku w Nowym Meksyku, ale od tej pory mamy tylko krótki opis, mówiący, że będzie to historia "ucieczki uprowadzonego mężczyzny i jego drogi do wolności". Czy chodzi o Jessego Pinkmana (Aaron Paul) i czy w filmie pojawi się Bryan Cranston, na razie jednak nie wiemy. Pozostaje liczyć, że w końcu ktoś nam coś wyjaśni.