Maisie Williams chciała, żeby Arya dokończyła listę. Lena Headey też inaczej wyobrażała sobie koniec Cersei
Magdalena Miler
24 maja 2019, 18:01
Okazuje się, że finałowy odcinek "Gry o tron" rozczarował nie tylko widzów, ale i grających w nim aktorów. Maisie Williams i Lena Headey inaczej wyobrażały sobie zakończenie serialu.
Okazuje się, że finałowy odcinek "Gry o tron" rozczarował nie tylko widzów, ale i grających w nim aktorów. Maisie Williams i Lena Headey inaczej wyobrażały sobie zakończenie serialu.
Zgodnie z obietnicą, ostatni odcinek "Gry o tron" podzielił widownię. I nie oszukujmy się, również ją rozczarował. To uczucie podzielili niektórzy z aktorów, czytając scenariusz finału.
Maisie Williams żałuje, że Arya nie zabiła Cersei
Maisie Williams przyznała, że gdy dowiedziała się, jak zakończy się "Gra o tron", była nieco rozczarowana biegiem wydarzeń. Nie tak wyobrażała sobie śmierć Cersei. Właściwie to chciała być jej przyczyną.
— Chciałam po raz kolejny zagrać z Leną Headey, bo to frajda. Chciałam, żeby Arya zabiła Cersei, nawet jeśli miałoby to oznaczać dla niej śmierć. Jeszcze do momentu śmierci Cersei i Jaimego myślałam: "On zaraz ściągnie swoją twarz i okaże się, że to Arya i obydwoje umrą." Myślałam, że to nią kieruje — powiedziała Maisie.
Rozczarowanie odtwórczyni roli Aryi Stark podziela Lena Headey, czyli serialowa Cersei.
— Żyłam tą fantazją, dopóki nie przeczytałam scenariusza. Były tam soczyste sceny i nic, o czym marzyłam. Trzeba było nieco ochłonąć i zaakceptować, że właśnie tak miało być. Jest coś poetyckiego sposobie, w który kończą Cersei i Jaime — powiedziała Lena Headey.
Cersei i Jaime zginęli razem, w objęciach, przygnieceni cegłami z walącej się Czerwonej Twierdzy. Nie potrzeba było Człowieka Bez Twarzy, by wypełnili swoje przeznaczenie. Wystarczyła Matka Smoków ze swoim ostatnim zionącym ogniem dzieckiem.